
„Jestem dziewczyną!” i „Nic!” to dwie kolorowe rymowanki z ogromnie ważnym przesłaniem. Każda ma własne i już na okładkach jest napisane, o co chodzi. Widzicie te barwy? To dlatego, że tak wiele tu się dzieje! Obie pod patronatem Aktywne Czytanie.
Akcja i kolory wylewają się wręcz z obu książek Yasmeen Ismail, pewnie dlatego, że autorka jest nagradzaną artystką, graficzką, pracowała też przy animacji, co widać po tym, jak bardzo mało statyczne są jej postacie. One są w ciągłym ruchu, jak dzieci.
Ciągle się rusza, musi aż tyle?
Musi! W największym skrócie mówiąc, prioprocepcja jest to zmysł informujący nas, w którym miejscu (względem ciała) znajdują się nasze części ciała. Dzięki niemu możemy napić się kawy bez patrzenia na filiżankę, zdejmować ubrania bez skupiania się na tym, by widzieć rękaw kurtki, podrapać się po nosie bez zastanawiania się, w którym miejscu naszego ciała on się znajduje i zrobić to bez zranienia się (za duży nacisk), prowadzić sprawnie samochód i… no funkcjonować.
Przeczytaj cały artykuł na blogu Tylko dla Mam: Dlaczego czasami dzieci po prostu nie potrafią wysiedzieć spokojnie? >>
Czasami lubię opowiadać o książkach
Wtedy razem możemy zajrzeć do środka i mogę opowiedzieć, co ciekawego wypatrzyło pedagogiczne oko. Nie przegapisz żadnego filmu zapisując się na Newsletter >>
Jestem dziewczyną!
Jasne, że najlepiej być sobą, choć czasem (o to bycie) trzeba trochę zawalczyć. W tej książce biegniemy (dosłownie!) za bohaterką, małą Lilą, która ma tysiąc rzeczy do zrobienia, bo świat przecież jest taki ciekawy.

Jestem dziewczyną!
Przy okazji tego biegu, Lila rozprawia się ze stereotypowym postrzeganiem dziewczynek. Tutaj dorośli rzucają hasła typu: Patrz, jaki ten chłopiec jest szybki! lub Chłopcy są tacy głośni! Zakładając, że dziewczynki to raczej odwrotnie, wolne, ciche, spokojne, nie brudzą itd.

Jestem dziewczyną!

Jestem dziewczyną!
A tu nasza bohaterka chłopcem nie jest i każdemu, przy każdej okazji wyjaśnia: „Jestem dziewczyną!”, mówiąc to z ogromną radością i dumą.

Jestem dziewczyną!
Najlepiej być sobą
Mogłoby się wydawać, że ta – dość ciężkiego kalibru – walka ze stereotypami sprawi, że książka też będzie „ciężka”, może poważna. Nic z tych rzeczy, tu wszystko dzieje się szybko i naturalnie, a uśmiechnięta ośliczka odkrywa świat i uczy ten świat, że najlepiej być sobą.

Jestem dziewczyną!

Jestem dziewczyną!
Dobrze się ze sobą czuć, niezależnie od tego, czy się jest chłopcem, czy dziewczyną.
Jestem dzieckiem!
Dość ważnym i przemyślanym zabiegiem artystycznym jest pokazanie bohaterki, jako zwierzaka, bo to przecież tak naprawdę ani (ludzki) chłopiec, ani (ludzka) dziewczynka, po prostu dziecko. Kolorowe, z głową pełną pomysłów, ciekawe świata dziecko, od którego dorośli mogą się kilku rzeczy nauczyć.

Jestem dziewczyną!
Autorka ma na swoim koncie także książki o emocjach, w których występują dzieci, jednak cieszę się, że tym razem zrezygnowała z ich pokazania. Tak samo jak cieszę się z tych skrupulatnie dobranych kolorów, bo tu dziewczynka jest niebieska, a czerwony jest chłopiec w spódniczce. Można? Można.

Jestem dziewczyną!

Jestem dziewczyną!
Nic! Daj się ponieść wyobraźni
Co robisz? Nic! Ile razy zdarzyło się Wam to słyszeć od dzieci? Mnie się zdarzało (i do dziś zdarza) często, choć czasem chcielibyśmy wiedzieć więcej. Nie mamy wstępu do dziecięcego świata, ale spokojnie, to nie dramat.
Maluchy mają prawo do swoich spraw i niekoniecznie muszą się za każdym razem tłumaczyć rodzicom z tego, co akurat robią. A robię bardzo wiele, choć nam się może wydawać, że tylko wkładają buty, tylko jedzą ciastko.

Nic! Daj się ponieść wyobraźni

Nic! Daj się ponieść wyobraźni

Nic! Daj się ponieść wyobraźni
W co się bawić?
Nasza mała bohaterka, ma swój cudowny świat, w którym każda czynność jest zabawą, czyli naturalną aktywnością dzieci. Kiedy Lila śmiga na hulajnodze między przechodniami, tak naprawdę jest królową superprędkości w rydwanie.

Nic! Daj się ponieść wyobraźni
Gdy dziecko mówi, że nic nie robi, czasem oznacza to, że niekoniecznie chce nas zaprosić do swojego świata i świetnie, bo każdy ma prawo do własnych marzeń, małych sekretów, dzieci również.

Nic! Daj się ponieść wyobraźni
Zdarzają się jednak osoby i nie jest przypadkiem, że są to często babcie i dziadkowie, bo oni potrafią trafić za dziećmi do ich świata i zobaczyć, co oznacza robienie „nic”. Wspólnie z wnukami robić cudowne „nic”. Paradokslanie, wiele pięknych wspomnień opiera się na robieniu „nic” z najbliższymi osobami.

Nic! Daj się ponieść wyobraźni

Nic! Daj się ponieść wyobraźni
Co robić z dzieckiem? Nic!
Nie ma się co obrażać, jeśli dziecko wciąż mówi, że robi „nic”, to żadne rodzicielski błąd, to znak, że nasz maluch ćwiczy wyobraźnię i nie zawsze potrzebuje opierać się w swych przygodach na rodzicu. Czuje się na tyle bezpiecznie, że może samodzielnie wyruszać w poszukiwaniu przygód.
To „nic” jest bardzo wartościowe, o ile nie jest jedynym komunikatem, jaki dostajemy od malucha, a zakładam, że nie jest. Robienie „nic”, jest często najlepszą rzeczą pod słońcem, bo to przecież umiejętność zamiany nudnej czynności (ubranie się i przejście do domu dziadka) w pyszną zabawę. Jest tym, co nazywamy kreatywnością.
Autorka Yasmeen Ismail
Wydawnictwo Tadam
Książka dla dzieci 3-6 lat.
Oprawa twarda.
Ilość stron: 32