Siedmiomilowe podróże. Przewodnik po Polsce dla dzieci to propozycja łącząca dwa w jednym: podróżowanie i smakowanie, a nawet gotowanie.
Książka wygląda przepięknie, zresztą jest świetnie wydana. Napisana przez Jacquelinę Rowiecką, właścicielkę Dziecięcej Akademii Dietetycznej, psychodietetyczkę, a prywatnie mamę i podróżniczkę. Dodałam kilka słów o autorce, bo jej zawód i zainteresowania dokładnie widać w tej książce.
Podróżujemy do różnych miast Polski: Kraków, Wrocław, Hel, Poznań, Warszawa, Toruń i Zakopane. Naszym przewodnikiem jest Emi, to chłopiec, który uwielbia zwiedzać, a chęć poznawania świata ma we krwi.
Emi ma magiczny plecak towarzyszący mu w każdej podróży i ulubionego pluszaka. Uwielbia gotować, mieszka z mamą, babcią, dziadkiem i wiecznie chcącym się bawić pieskiem Cloe.
Chłopiec podpowiada, jak się zachowywać w podróży, co ze sobą zabrać na jaką pogodę, ale też jak się przygotować do pracy i zabawy w kuchni.
Smakowite podróże
Autorka wymyśliła to tak, by pokazać dzieciom, że poznawanie nowych smaków, może być świetną przygodą. Dlatego przy okazji odwiedzania różnych miast, oglądania ciekawych miejsc czy zabytków, zachęca do smakowania lokalnych potraw.
Na przykład wybierając się do Zakopanego, nie można ominąć Morskiego Oka, Kasprowego, skoczni narciarskiej czy Muzeum Szczęścia. Atrakcji jest bardzo wiele, wszystkie zostały narysowane i opisane, więc czytelnicy mogą wybrać, co mogłoby ich interesować.
Jeśli nie mogą się zdecydować, wystarczy przeczytać, co podpowiada Emi, który jak już wiemy, jest ciekawski i wszystko lubi sprawdzić. Po spacerze nad Morskie Oko zanurzył stopę w największym jeziorze Tatr, dostał pieczątkę w schronisku i spróbował oscypków.
Podpowiada, że będąc w Zakopanem nie można ominąć lokalnych przysmaków, do których należą między innymi przepyszna żurawina czy tosty z górskim serem i żurawiną.
Podróże po Polsce
Żegnamy Zakopane i lecimy do Krakowa. Tu też jest co zwiedzać, może nawet przede wszystkim tutaj. Znowu powtarza się schemat rozdziału, czyli rysunek z propozycjami do zwiedzenia przez dzieci i opis tego, co zobaczył Emi. Czasami są to podróże do przeszłości, bo po spotkaniu ze smokiem dochodzimy do przysmaków.
Trochę mi głupio, ale nigdy nie próbowałam małdrzyków krakowskich, nadrobię to przy okazji.
Nie powiedziałam wam jeszcze, że w tej książce znajdują się najróżniejsze przepisy, każdy rozdział zawiera propozycje do samodzielnego przygotowania.
Narysowana i opisane tak, żeby dzieciom łatwo było je zrozumieć. Przy krakowskich przysmakach mamy obwarzanki, przy warszawskich domową czekoladę do picia z malinami i pieczone jabłko z kaszą jaglaną, a w Poznaniu oczywiście rogale świętomarcińskie.
Bardzo podoba mi się pomysł i wykonanie, bo książka jest pięknie wydana, przejrzysta i czytelna.
Myślę, że zainteresuje dzieci lubiące smakować i gotować różne potrawy, ale też podróżować. Oczywiście najbardziej zainteresuje tych, którzy lubią jedno i drugie.
Siedmiomilowe podróże. Przewodnik po Polsce dla dzieci
Autorka Jacqueline Rowiecka
Ilustracje Ada Konewski
Dziecięce Akademia Dietetyczna
Okładka twarda, kartki miękkie
Wiek czytelników: 4-8 lat
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Coś nie tak jest z mapką w tej książce… Zauważyłaś, że Poznań ze swoimi ziemniakami z centralnej Polski wyjechał prawie pod Szczecin? Fajny pomysł, bo czekam na taką książkę – przewodnik po Polsce dla maluchów, ale to potknięcie ją na ten moment dyskwalifikuje :/ Może szepnąć słówko wydawnictwu? 😉
O faktycznie, szepnę… Dzięki. 🙂
napaliłam się na tę książkę żeby kupić a potem dotarłam do tego opisu
„Po spacerze nad Morskie Oko zanurzył stopę w największym jeziorze Tatr, dostał pieczątkę w schronisku i spróbował oscypków.” – jak można w książce dla dzieci promować łamanie przepisów? nie można zanurzyć stopy. większość to robi, ale jest to karane mandatem. bo stopę mogę zanurzyć? a kostkę? w sumie niska jestem to sobie łydki schlodze.
oj bardzo, bardzo słaby element. zniechecilam się do kupienia 🙁
Dziękuję za uwagę, warto o tym napisać do autorki.