Dzielni ratownicy

dzielni-ratownicy-recenzja-ksiazki-dla-dzieci-slowne-mlode123

Dzisiaj przychodzę z bardzo wyjątkową książką wydawnictwa Słowne Młode pt. „Dzielni ratownicy. Przeżyj dzień z dwunastoma prawdziwymi pracownikami służb ratowniczych”. I my ten dzień przeżyjemy. 🙂

Z radością zaglądam do „Dzielnych ratowników”, bo to rewelacyjny pomysł na edukacyjną książkę dla dzieci. Przecież nawet dorosłych fascynuje taki rodzaj pracy i podziwiamy ludzi odpowiedzialnych za nasze zdrowie, bezpieczeństwo, życie.

Jaką pracę wykonują dzielni ratownicy?

Poznamy tu pracę: strażaczki, ratownika wodnego, chirurga, policjantki, naukowczyni, weterynarki, terapeutki, lekarza lotniczego, pracownicy pomocy humanitarnej, pielęgniarki na oddziale pediatrii, ratownika górskiego i medycznego. Każda z tych postaci pochodzi z innego kraju.

Niby wiemy i potrafimy opowiadać o ich pracy, a jednocześnie przeżyć jeden dzień z nimi… Sami przyznacie, że to fascynująca przygoda!

Prawdziwi dzielni ratownicy

Pomysł autorki polega dokładnie na tym, żeby zostać z tymi osobami przez jeden dzień, obserwować, jak pracują i rozmawiać. Oczywiście po to, żeby potem móc opowiedzieć dzieciom ze szczegółami, jak to tak naprawdę wygląda.

Są wśród nich bardziej znane zawody np. pielęgniarka, ale jest też (nie mogę tego nie docenić) terapeutka wspierająca dorosłych i dzieci w trudnościach.

Bardzo by mi się marzyło, choć wiem, że akurat tutaj słowo „ratownicy” jest kluczem, gdyby wśród takich osób był też pokazany zawód nauczyciela. To mogłoby pomóc podnieść trochę prestiż, który wiemy, że bardzo tego potrzebuje. Mam nadzieję, że takie książki również zaczną się pokazywać. 🙂

Ratownicy w akcji

Na przykładzie rozdziału o strażaczce, opowiem, jak wygląda każdy kolejny. Jest krótka informacja o tym, co robi strażak każdego dnia.

Cześć, mam na imię Leonie i pracuję w Brytyjskiej Straży Pożarnej. Każdego ranka dowódca jednostki przydziela całej załodze role na dany dzień. Dzięki temu wiemy, kto z nas w sytuacji nagłego wypadku będzie prowadzić wóz strażacki, kto obsługiwać pompę gaśniczą, a kto wbiegnie do budynku, żeby ugasić pożar.

Są też opisane krótko ilustracje przedstawiające konkretne fragmenty codzienności.

Uczymy się, jak używać węży wysokociśnieniowych, którymi gasi się intensywne pożary. Używając rozpieraka hydraulicznego trenujemy z kolei ratowanie ludzi uwięzionych w samochodach.

Te fragmenty pokazują, jak wiele jest w książce informacji, ale chyba przede wszystkim konkretne nazwy narzędzi czy urządzeń. Przecież nie ma rozmawiania o pracy służb ratowniczych bez używania konkretnych nazwy, więc można się tutaj po prostu wyedukować.

Co jest ważne w pracy?

W każdym zaznaczona jest odpowiedź na pytanie: Jaki jest najważniejszy element mojego wyposażenia?

To może zaskoczyć, bo dla jednych będzie to takie konkretne urządzenie typu inkubator na pediatrii. Tak, on jest niezbędny dla wcześniaków, ponieważ panują w nim podobne warunki jak w ciele matki. Jednak pamiętajmy, że chodzi o tę jedną pielęgniarkę, dla innej osoby w tym zawodzie może to być coś innego.

A co jest ważne dla naszej terapeutki? Otóż lampa stołowa. Jej delikatne światło tworzy spokojną, bezpieczną przestrzeń, bez czego nie dałoby się porozmawiać na bardzo trudne tematy.

Ratownik mnie jednak zaskoczył Misiem Przytulisiem! 🙂

Z kolei dla pracowniczki pomocy humanitarnej, która oczywiście też ratuje życie w bardzo wielu wypadkach, ważna jest kamizelka z logo.

Dzięki niej jest widoczna w tłumie, gdzie często panuje chaos. Gdy jest rozpoznawalna, łatwiej pomóc osobom potrzebującym. Jest też widoczna z daleka, zatem inni wiedzą, do kogo się zwrócić.

Niby takie drobiazgi, ale jakie to jest niesamowite, że możemy tak zerknąć na przemyślenia i codzienność ratowników.

Edukacyjne książki dla dzieci

Jestem przekonana, że wiele dzieci, choć część zawodów pewnie zna, z chęcią pozna te bardziej prywatne szczegóły. Myślę, że to wzbogacenie każdego rozdziału o osobiste wrażenia konkretnych ratowników, pozwala lepiej wczuć się w czytanie.

My tu razem z nimi przeżywamy ten jeden cały dzień, czyli trochę tak uczymy się, jak być ratownikami.

Na końcu są zebrane zdjęcia prawdziwych osób, które zainspirowały autorkę do opowiedzenia historii. Wielkie podziękowania dla wszystkich dzielnych ratowników!