Opowiem wam dzisiaj o dwóch pięknych, kartonowych książkach z nowej serii Wydawnictwa Słowne Młode – Otwarci na świat. Dzień dobry, maluszku i Przytul się, maluszku.
Tytuły nie są w żadnym wypadku mylące, książki są przeznaczone dla najmłodszych maluszków, takich w wieku do dwóch lat. I – lojalnie uprzedzam! – dzieci mogą je pokochać od pierwszej strony, przez co będziecie ja wałkować w kółko – od rana do wieczora.
To, co maluszki lubią najbardziej
Co podoba się maluszkom? Przede wszystkim kolorowe, ale nie przeładowane ilustracje. Każdy element powinien być dobrze widoczny i najlepiej doskonale znany z codziennego życia.
W książkach Dzień dobry, maluszku i Przytul się, maluszku tak właśnie jest i co ciekawe, za ilustracje odpowiadają dwie różne osoby: Joanna Bartosik oraz Anna Libera.
Mamy dużo wolnej przestrzeni, na której łatwo wypatrzyć i wskazać paluszkiem postaci i przedmioty.
Zerknijcie ze mną filmowo do środka.
Co jeszcze lubią maluchy? Rymowanki! Historie są więc opowiedziane za pomocą prostych wierszyków. Tekstu nie jest dużo, żeby nie rozpraszać małego czytelnika, który może się skupić na odkrywaniu i poznawaniu świata.
Dzień dobry, maluszku
Podtytuł zdradza bardzo wiele: O wartości codziennych przyzwyczajeń, które dają poczucie bezpieczeństwa.
Założeniem autorki, Natalii Usenko, było pokazanie prostych, codziennych czynności, które dzieci wykonują samodzielnie lub z rodzicami. Rutyna sprawia, że świat staje się bardziej przewidywalny, a przez to – przyjazny.
W rymowany opis codzienności wplecione są dyskretnie dodatkowe wartości. Choćby zachęcanie do bycia samodzielnym, jak w tym fragmencie: „Zaraz ci ubranko dam. Maluch się ubiera sam. Spodnie i koszulka w paski już włożone. Tak, oklaski!”.
Jest też zaprzyjaźnianie się z nocnikiem, bo to wcale nie jest dla każdego taka prosta sprawa: „Fiku miku na patyku, siadaj szybko na nocniku!”
Codzienna toaleta, wspólne spacery, spożywanie posiłków, wieczorne czytanie książek, układanie do snu, zasypianie – to wszystko jest częścią dziecięcego świata, przez co nasze maluszki mogą stać się bohaterami tych historii.
Przytul się, maluszku
Tutaj też zacznę od podtytułu: O sile rodzinnych więzi, które budują poczucie własnej wartości. W książeczce autorstwa Marcina Brykczyńskiego znajdziemy różnych członków rodziny – również czworonożnych! – z którymi nasze maluszki często spędzają czas.
Mama przytula, gdy przydarzy się ała. Tata zabiera na piesze wędrówki. Babcia ukrywa słodycze i bawi się w ence-pence. Dziadek pokazuje biedronki na spacerze. Ciocia skacze przez kałuże. Wujek wozi na rowerze. A siostra czasem trochę przegania maluszka, ale „kiedy tylko może, razem bawią się na dworze”.
Jest też wspólne świętowanie Bożego Narodzenia, a nawet wspólne zasypianie. Mamy wersję dla każdego: na jednej ilustracji maluszek śpi w swoim łóżku, a na drugiej w łóżku rodziców. I obie opcje są OK, bo chodzi o to, żeby było bezpiecznie.
Co dalej, maluszku?
Mam wielką nadzieję, że maluszkowy cykl z serii Otwarci na świat będzie się rozwijał.
Podoba mi się pomysł, że za każdy tytuł odpowiada inny autor i ilustrator. Dzięki temu za każdym razem mamy szansę poznać coś nowego.
Poza tym będzie coś na podmiankę, gdy trochę już nam się przeje czytanie w kółko tej samej historyjki. 😉
Swoją opinię o książce wyraziłam dzięki współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.