Pytanie o to, co było pierwsze: jajko czy kura, ludzkość zadaje sobie od lat. Tym razem odpowiedź na nie próbuje znaleźć Zofia Stanecka w książce Jajko króla Robotyka od Wydawnictwa Literatura.

Przyznaję, że autorka podeszła do tematu bardzo nietypowo. Powinna więc trafić w gusta czytelników w wieku od pięciu do ośmiu lat.

Jajko w krainie robotów

Pewien pan i władca dostał na kolację Jajko. Co w tym dziwnego? Ano to, że znajdujemy się daleko poza Ziemią – w odległej galaktyce, na planecie robotów, które nie wiedzą, czym są rośliny i zwierzęta, a tym bardziej, czym jest Jajko.

Król bardzo przytomnie nie zjada nieznanego smakołyku. Na dodatek rozpętuje całe królewskie dochodzenie, bo przecież warto się dowiedzieć, jak to coś znalazło się na talerzu.

Nikt w całym królestwie – ani błazen Trytek, ani Filozof Roboklas, ani Żelaźnik odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa – nie wie, z czym mają do czynienia. Co gorsza, gdy napotykamy coś nowego, dziwnego i kompletnie nieznanego, bardzo łatwo jest się przeciwko temu czemuś zbuntować. O wiele łatwiej niż spokojnie zastanowić się, co to takiego, skąd się wzięło i czy może nie trzeba temu czemuś pomóc albo się tym zaopiekować.

Książki uczące wrażliwości

Tylko Eryka Elektryka, osobista Ochroniarka króla, wpada na taki pomysł. Nie wiedzieć czemu, poczuła z Jajkiem jakąś więź i nie pozwala go skrzywdzić, na co wielką ochotę ma zbuntowany tłum ze strażnikami na czele.

Eryka przystępuje do konkretnego dochodzenia. Przepytuje kucharza i inne roboty, jednak nikt nie udziela jej żadnej sensownej odpowiedzi. Nastroje w przestraszonym tłumie stają się z kolei coraz gorętsze.

Na szczęście planetą rządzi bardzo mądry Król, który po pierwszym zdziwieniu Jajkiem na talerzu wspiera Erikę w jej dochodzeniu i poszukiwaniach. Poradził sobie z marudzącym tłumem i dał Jajku szansę na przetrwanie. Żeby dokładnie zbadać, czym jest Jajko, Eryka wyrusza w bardzo długą podróż – a dokładnie: w nieznane.

Ląduje na przedziwnej planecie pełnej wysokich, pięknych drzew, z bujną roślinnością i wodą. Jajko od razu poczuło się tam jak w domu i… wykluwa się z niego kura.

Dobrze się domyślacie! Teraz już wiadomo, skąd wzięły się kury na naszej planecie. W końcu wiemy, co było pierwsze.
Eryka obserwuje całe zdarzenie z zachwytem. Zrozumiała, że ta podróż pozwoliła jej odkryć całkiem nowy, nieznany świat.

Nie takie jajko straszne

Jajko króla Robotyka to momentami zabawna, a momentami dająca do myślenia historia.

Zofia Stanecka przemyca tu mnóstwo wątków związanych z akceptowaniem nieznanego. A właściwie – z poznawaniem nieznanego.
Są osoby, które w obliczu czegoś, czego nie znają, od razu powiedzą: nie ja się tego boję. Niestety są też inni, którzy zaatakują bez słowa wstępu. Ale znajdą się i tacy, którzy zapragną się zaprzyjaźnić z tym, co nieznane.

Autorka pokazuje też, jak łatwo manipulować tłumem, jak łatwo podburzyć go do zaatakowania nieznanego i jak łatwo wystraszyć ludzi, nawet jeśli mają przecież przewagę liczebną.

Ta historia pokazuje, jak wiele mądrości i odwagi trzeba w sobie znaleźć, żeby stanąć w obronie czegoś nowego i dać sobie szansę to coś bliżej poznać.

Mam nadzieję, że ta książka trafi do wielu dzieci. Po pierwsze, znajdą w końcu odpowiedź na pytanie, co było pierwsze: jajko czy kura i jak w ogóle kura znalazła się na naszej planecie. A po drugie, oprócz samej ciekawej historii, otrzymają również pretekst do przemyślenia wielu ważnych spraw.

Jajko króla Robotyka

Autorka Zofia Stanecka
Ilustracje Bartek Brosz
Wydawnictwo Literatura
Okładka twarda, kartki miękkie.
Wiek czytelników: 5+
Zdjęcia bez filtrów.

Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.

Dołącz do grupy Aktywne Czytanie – książki dla dzieci i młodzieży na FB