Kropkoza to kolejna część przygód przezabawnych przyjaciół – Prosiaczek i Lisek. Seria stworzona przez norweskiego autora jest pełna bardzo, ale to bardzo dziwnych pomysłów. I co najlepsze, niemal każdy z nich da się bez problemu zrealizować.
Bjorn F. Rorvik napisał wiele części przygód Lisa i Prosiaczka, w Polsce mamy w sumie cztery. Kropkoza oraz Kawiarenka pod Ptasim Ogonem, Leśna gazeta i Bieg z zagadkami.
Prosiaczek i Lisek
Ilustracje Pera Dybviga idealnie pasują do nieco szalonego klimatu książki, dynamiczne, ale też lekko stylizowane na „nabazgrane”. Przy całym absurdzie niektórych sytuacji, wręcz podkręcają atmosferę śmiechu. Dla tej dwójki nie ma rzeczy niemożliwych.
Kropkoza okazuje się chorobą wymyśloną przez Liska i Prosiaczka, zapada się na nią po tym, jak przyjaciel namaluje na ciele czerwone kropki. Jak jest choroba, potrzebne jest lekarstw i tu właśnie trzeba pokombinować. Lekarstwem na Kropkozę są kokosanki i lemoniada, a te serwuje w soboty Krowa.
Kropkoza
Obserwuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żadnych wieści o nowościach, rabatach i niespodziankach.
Prosiaczek i Lis się bawią
Wszystko ejdnak zaczeło się od pomysłu na zabawę w doktora i pacjenta.
Prosiaczek jako pacjent był jednak nieco zaniepokojony planami leczniczymi (łącznie z operacją) Liska, który bardzo wczuł się w rolę lekarza.
Prosiaczek i Lis kombinują
Zamiast operacji, przyjaciele dochodzą do wniosku, że inne choroba będzie lepsza. Potrzebna jest taka, która leczy się lemoniadą i kokosankami.
Do tego recepta wypisana przez wymyślonego doktora i można wyruszać na misję po smakołyki.
Czy Krowa odmówi choremu?
Kropkoza wydaje się jej dość podejrzana, tym bardziej recepta wypisana przez lekarza, o którym do tej pory nie słyszała. Ale Krowa na dobre serce i w końcu Prosiaczek dostaje to, po co przyszedł.
To jednak nie koniec przygody, bo wieść o słynnym lekarzu okazuje się bardzo interesująca dla wszystkich zwierząt w lesie. Kropkoza nie rozprzestrzenia się jak wirus, ale przecież nie tylko z nią można się udać do doktora. Prosiaczek i Lisek trochę „przejechali się” na własnym kłamstwie i nie mogli w spokoju zjeść smakołyków.
Prosiaczek i Lisek są zabawni
I tak to się właśnie plecie w tych książkach – od pomysłu, przez wykonanie, do kolejnego pomysłu. W zasadzie trudno oddać recenzją klimat tych książek, bo przecież chodzi też o przezabawny język, którym zostały napisane.
Zdecydowanie jest to seria do pośmiania się, odprężenia, pobuszowania w wyobraźni i pomysłach, które pewnie by nam nie przyszły do głowy. A gdyby nawet przyszły, raczej byśmy pomyśleli: „Eeee, to niemożliwe, tak się nie da”. I właśnie tym pewnie różnimy się od postaci z książek, bo u nich wszystko się da!
To tylko bajka
Z pomysłami bohaterów tych książek jest tak, że nie wpisują się w ramy „dobrego zachowania”. Można powiedzieć, że nie ma tam mowy o żadnych ramach, jest za to spryt, przebiegłość, czasem nawet cwaniakowanie. Dlatego nieco obawiam się o losy tej serii, bo wiem, że rodzice czasem martwą się, że książka nauczy i dziecko powtórzy.
Ile tylko mogę, tyle tłumaczę i będę to robić, na ile sił mi wystarczy, że dzieci nie są bezmyślnymi marionetkami, zwłaszcza te starsze, a to książka dla 5-8 latków. Nie będą ślepo powtarzać dziwnych, naprawdę absurdalnych pomysłów tylko dlatego, że Prosiaczek i Lis to zrobili.
Mam wrażenie, że dzieci czasami o wiele bardziej niż dorośli rozumieją, że to tylko bajka. Cieszą się bajką, zamiast się jej obawiać.
Kropkoza
Autor Bjorn F. Rorvik
Ilustracje Per Dybvig
Wydawnictwo Druganoga
Tłumaczenie Iwona Zimnicka
Wiek: 5-8 lat.
Leśna gazeta
W tej części Lisek i Prosiaczek postanawiają założyć własną gazetę. Natchnieni tym, co znaleźli u sowy, sami zostają dziennikarzami. To znaczy, Lisek mianuje się nawet Reduktorem, a Prosiaczek idzie w las, zbierać materiały.
Okazuje się, że praca w terenie nie jest wcale łatwa i przyjaciele znowu popadają w tarapaty. Jak zwykle radzą sobie z humorem i przy odrobinie lisio-prosiaczkowego sprytu.
Kawiarenka Pod Ptasim Ogonem
Ta opowieść dotyczy pewnej kolekcji ptasich piór, którą Lis i Prosiaczek postanowili poszerzyć, bo z początku dość marnie się prezentowała.
Żeby kolekcjonować ptasie pióra potrzebne są ptaki (z piórami). Przyjaciele wpadają na pomysł założenia kawiarni, gdzie za obsługę płaci się ptasimi piórami. Sprytne? Bardzo! Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem? oczywiście, że nie!
Bieg z zagadkami
W tej części Lisek i Prosiaczek biorą udział w biegu zorganizowanym przez pudłony. To trasa pełna wyzwań, na każdym przystanku jest zadanie do wykonania. Znając już trochę pomysły tej dwójki, nikt chyba nie ma wątpliwości, że będą nieźle kombinować, żeby zdobyć nagrodę. Znowu będzie dużo śmiechu.
Sprej na komary
Najnowszy tom w niczym nie ustępuje pozostałym. Jest prześmiesznie, absurdalnie i momentami hardcorowo. Tym razem Prosiaczek jest w tarapatach, gdyż został ZAATAKOWANY przez komara. Dziabnął go ten wstrętny komar i teraz jest panika, bo przecież nie on jeden fruwa sobie i gotuje do ataku. Trzeba się ratować.
Prosiaczek biegnie po pomoc do lisa, bo w takich sytuacjach ten bystrzak zazwyczaj wie, co robić. I powiem Wam, że lis bez mrugnięcia okiem, bez namysły zbyt długiego oczywiście wpada na rozwiązanie. Przygotują domowej roboty sprej na komary. Czy lis zna skald takiego specjalistycznego specyfiku. To żaden problem, wystarczy wlać wszystko, co wpadnie w ręce i ma kiepski zapach.
Czy sprej na komary zadziała?
CO MA KIEPSKI ZAPACH? Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie oglądając ilustracje. Czy spray zadziała? Hehehehe no zadziała, zadziała.
To takie absurdalne poczucie humoru, które osobiście lubię najbardziej. I te genialne ilustracje, o których też sporo już opowiedziałam w recenzji filmowej.
Ja to się zawsze cieszę na kolejne części sagi o Lisku i Prosiaczku. Czekam na kolejne!