LOGOPEDYCZNE prztyczki sprawią, że zaczniecie się śmiać z siebie. Ale oczywiście nie to jest najważniejsze w tej książce. Tu gwiazdami są wierszyki łamiące języki.

Nie przypadkowo używam właśnie tego wyrażenia, bo przecież wierszyki łamiące języki kojarzą się z Małgorzatą Strzałkowską i jej książką. Tym razem też łamiemy, a nawet bardzo łamiemy języki. To jednak zupełnie nowe wiersze z wydawnictwa Bajka.

Wierszyki logopedyczne

Z wierszami bywa różnie, jednak przecież TA autorka jest marką samą w sobie. Gwarantuję, że będziecie się zaśmiewać z absurdalnych opowiastek. Absurdalne są oczywiście pewne zestawienia słów czy pomysłów, na które pewnie większość z nas by nie wpadła. Jednak po wczytaniu się lub wsłuchaniu, one mają wiele sensu!

Dla kogo ta książka?

Funkcja tych wierszy jest oczywista, są ćwiczeniami logopedycznymi i powiem Wam (co zresztą widać w recenzji filmowej), że przy tych ćwiczeniach można się nieźle spocić.

Nie są to ćwiczenia dla maluchów, które dopiero uczą się mówić, raczej dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Tych, które już mówią, a wiecie, że potrzebują łamańców, żeby usprawnić mowę.

I oczywiście dla wszystkich, którzy lubią się bawić językiem polskim. Uczniom pewnie przydadzą się takie wiersze do zapamiętywania ortografii, przynajmniej niektórych słów czy zwrotów.

Logopedyczne i z humorem

Dodatkiem, obok którego nie mogę i nie chcę przejść obojętnie, jest poczucie humoru i tym razem do akcji wkracza też ilustrator. Same wiersze są zabawne, jednak ilustracje do nich przygotowane, podkręcają te treści niesamowicie.

Dla samej zabawy i poćwiczenia wyobraźni spróbujcie je przeczytać dzieciom bez pokazywania obrazków. Potem maluchy mogą narysować lub po prostu opowiedzieć, co sobie wyobraziły, a potem zerknijcie wspólnie na ilustracje. W wielu przypadkach będzie pewnie wielkie „WOW!”.

Logopedyczne potyczki

Rewelacyjnym przykładem jest wiersz „Konik”, który bez ilustracji może być… w zasadzie wszystkim. Za to na obrazku mamy nawiązanie do Konia trojańskiego i tu otwierają się drzwi do rozmowy właśnie na ten temat. Pokazuję go w recenzji filmowej, nie zostawiam ilustracji, żeby nie psuć niespodzianki. 🙂

Wszystkie te wiersze są dość krótkie. Jeśli myślicie, że może jednak potrzebowalibyście nieco dłuższych do ćwiczeń logopedycznych, bardzo proszę, przeczytajcie na próbę (na głos) choć jeden ze zdjęcia. Język będzie tak zmęczony, że koniec wiersza wyda się upragnionym lądowaniem po długiej podróży.

50 powodów do uśmiechu

Mam nadzieję, że po prostu przy tej książce dorośli dzieci będą się świetnie bawić. A że przy okazji ćwiczymy mowę, to tylko taki dodatek do śmiechu i wspólnego czasu.

W sumie jest tu 50 wierszy, zostawiam spis treści, z którego można się domyślać, jakie „elementy” będą ćwiczone np. szelesty, głoska R, itd.

Logopedyczne lekcje

Jeszcze jedno, bo przecież te wiersze są genialnym materiałem dla nauczycieli. Nie po to, żeby zadawać wkuwanie na pamięć, ale po to, żeby się nimi bawić na różne sposoby, choćby rysowanie czy mini przedstawienia.

LOGOPEDYCZNE prztyczki

Autorka Małgorzata Strzałkowska
Ilustracje Piotr Rychel
Wydawnictwo Bajka 
Książka dla dzieci w wieku 3-7 lat.