Lulu i Urodzinowa Katastrofa, to już trzecia książka wydawnictwa Tumilu, kolejna pod patronatem Aktywne Czytanie.
O pierwszych dwóch częściach opowiedziałam na blogu Tylko dla Mam: Mimi i Czary na Odwagę 🌸 Tutu i Najgorszy Dzień >>
Bardzo podoba mi się pomysł na serię książek poruszających konkretny temat związany z emocjami, ale też taki, w których odnajdujemy postacie z poprzednich części. To wielka radość, kiedy w nowej książce dostrzegamy Tutu i Mimi, którzy przyszli na przyjęcie urodzinowe do swojej przyjaciółki.
Urodzinowa niespodzianka
W tej części Lulu ma urodziny i oczywiście, jak każdy maluch, bardzo się cieszy z tego dnia. Już od rana świętuje, bo rodzice przynoszą prezent i życzenia. Sama frajda z oczekiwania na prezent to jedno, ale jak już jest, kilka sekund przed otwarciem, to dopiero są emocje! Co tam może być?
Lulu chciałaby siostrę albo rower, ale w środku znajduje… klocki. Żadna z tych wymarzonych rzeczy więc czuje się trochę rozczarowana. Jeszcze nie wie, że właśnie te klocki staną się najlepszą atrakcją i najbardziej kreatywną zabawą, doceni je trochę później.
Urodzinwa impreza Lulu
Dzień dopiero się przecież zaczyna, a do Lulu przychodzą goście na przyjęcie urodzinowe i zaczyna się zabawa. Każdy ma jakiś pomysł, choć niekoniecznie taki, jak Lulu by chciała. To też jest powód do zdenerwowania, bo to przecież urodziny Lulu, chciałaby, żeby było po jej myśli.
W końcu Lulu nie wytrzymuje, złości się i potrzebuje chwili wyciszenia i rozmowy z tatą. Podoba mi się, że w tej książce właśnie tato pomaga córce porać się z emocjonalną sytuację, bo najczęściej (w książkach dla dzieci) jest to na głowie mamy.
Świetny jest też moment, w którym dzieci orientują się (z pomocą dorosłego), że może takie totalne „robię, co chcę”, nie musi się podobać gospodyni. Tak naprawdę nikt nie lubi, gdy niszczone są jego zabawki, prawda?
Uczucia i emocje
W końcu dzieciom udaje się zamienić sprzątanie na zabawę i wszystko kończy się dobrze, kolejny emocjonalny rollercoaster opanowany.
Urodzinowy tort
Choć to wcale nie koniec mojej opowieści o tej książce, bo zaintrygował mnie też wątek z brokułowym tortem. Taki właśnie dostali goście na przyjęciu u Lulu, bo to jej ulubiony smak. Po minach maluchów widać, że nie tylko Lulu miała gorsze momenty w trakcie tej imprezy i właśnie to jest świetne, bo zazwyczaj imprezy urodzinowe nie są idealne, co nie znaczy, że są złe, że wszyscy muszą się cały czas uśmiechać.
Zebranie w jednym miejscu małych dzieci, nastawionych na zabawę, pyszności, wygłupy i totalny luz, często kończy się kłótnią, płaczem, zdziwieniem lub rozczarowaniem. Jednak nie znam dziecka, które nie uwielbiałoby takich właśnie przyjęć, bo tak naprawdę – i to jest wyraźnie pokazane w opowieści – gdy jesteśmy w większej grupie, bywa różnie z emocjami.
To dlatego, że każdy ma jakieś potrzeby, wyobrażenia pomysły na idealną (lub po prostu własną) zabawę. Uczymy się szanować i akceptować naszych przyjaciół i różne życiowe sytuacje.
Dzieci i emocje
Lulu (i reszt ekipy) są po prostu dziećmi i dopiero uczą się, jak się zachować w konkretnych sytuacjach.
Lulu wyobrażała sobie idealny dzień i idealny prezent, to też bardzo ciekawy temat. Prawda jest taka, że rzeczywistość najczęściej obiega od wyobrażeń i warto uczyć dzieci, żeby cieszyły się z tego, co dzieje się tu i teraz, doceniały to co mają, zamiast czekać na wyobrażone ideały.
Autorki: Ewa Dahlig, Marta Dahlig
Wydawnictwo Tumilu
Okładka: twarda
Kartki: miękkie
Liczba stron: 32
Książka dla dzieci 2-4 lata.
Mimi i Czary na Odwagę 🌸 Tutu i Najgorszy Dzień
Obejrzyj więcej książek z tej serii: „Mimi i Czary na Odwagę” i „Tutu i Najgorszy Dzień” >>
Wkradły się dwie literówki: „Lulu (i resztA ekipy)” oraz „Prawda jest taka że rzeczywistość najczęściej oDbiega (…)”.
Dziękuję za recenzję 🙂 Fajny temat i również cieszę się że postać taty jest obecna.
Dzięki, za chwilkę poprawię. 🙂