Matylda jest mała, odważna i lubi mieć wybór. Jest dziewczynką, siostrą, córką i boi się potwora z pralki.

Jesteście bystrzakami, więc pewnie zastanawiacie się, jak to możliwe, że jest odważna, skoro boi się tego potwora? Na tym właśnie oparta jest cała historia napisana przez Ilonę Kostecką, autorkę bloga Mum and the city.

Zilustrowana przez Annę Simeone, wydana przez Mamanię. Trzeba przyznać, że wydawnictwo ma nosa do blogerek czujących współczesne klimaty wychowawcze, szacuneczek. 🙂

Matylda odważna i Pralkowy Potwór

Opowieść o Matyldzie wyraźnie została napisana, by dać wsparcie dzieciom, które wciąż jeszcze często słyszą, co wypada, co nie, jak powinny wyglądać i co czuć.

Coraz więcej jest głosów w kontekście wychowania dzieci bez podziału na zabawy dziewczyńskie czy chłopięce. To samo dotyczy np. ubrań i wszelkich stereotypów. Temat jest poważny i można się pokusić o długą dyskusję. Ja się  pokusiłam podczas rozmowy z autorką.

Jednak teraz skupię się na samej treści książki, mając w tyle głowy ten zamysł o wsparciu dzieci.

Poznajemy Matyldę. Ma starszego brata Tymona, szczęśliwą rodzinkę i ogólnie niewiele problemów.

Matylda rezolutna

Podoba mi się pokazanie jej jako samodzielnej, rezolutnej osóbki, która niby wie, że dziewczynki mogą wszystko, jednak miewa chwile zwątpienia. Może bardziej dziecięce przemyślenia na ten temat niż ogromne zwątpienie.

I działa, nie czekając na ratunek większego, silniejszego czy mądrzejszego.

Na przykład taka czekolada schowana wysoko. Sięgają do niej rodzice, dosięga też starszy brat, ale Matylda już niekoniecznie. Jasne może poprosić Tymka, ale może też poradzić sobie sama. Krzesło przecież zawsze ma czas, nigdy nie odmówi, wystarczy się wysilić i już. Wysokość nie jest wyzwaniem, ten problem rozwiązany.

Matylda często odważna

Gorzej ze Pralkowym Potworem. Cała akcja opiera się na bardzo znanej sytuacji skarpetek, które giną w każdym domu. I to w nieznanych (pralkowych) okolicznościach.

Matylda dochodzi do wniosku, że stoi za tym Pralkowy Potwór. Postanawia go złapać i się z nim rozprawić. Albo może rozmówić? Nie do końca wiadomo.

Z potworami jednak tak już bywa, że są straszne. Matylda boi się tego spotkania. I wiecie co? Właśnie ten strach jest tu jednym z głównych bohaterów. Dziewczynka radzi sobie z nich według własnych pomysłów i to ogólnie jest urocze.

Matylda sobie radzi

Jednak pamiętajmy, że to jest dziecko, któremu rodzice nie nabijają głowy stereotypami, co już mu daje przewagę w walce z tym potworem. Jeśli brat nie ma czasu jej pomóc, radzi sobie sama.

Dodaje sobie odwagi sięgając po rzeczy kojarzące się jej z bezpieczeństwem, czyli np. kask rowerowy. I zaczyna polowanie.

Matylda na polowaniu

Zauważcie, jaki fajny myk, bo tu dziecko poluje na potwora i robi wiele, by go poznać (ten lęk). Zazwyczaj dzieci są potworami straszone przez dorosłych lub uciekają przed nimi. Matylda odwrotnie, nie unika. Bierze sprawy w swoje ręce, ale też dlatego, że często słyszała, że jest odważna.

Czego nie mówić, jeśli chcemy wzmocnić odporność psychiczną dziecka >>

To bardzo ważne, że Matylda cały czas się boi, a mimo to brnie w sytuację, tak bardzo chce rozwiązać skarpetkowy problem. I rozwiązuje, choć okazuje się, że żadnego potwora nie ma.

Rodzeństwo

Podoba mi się też relacja między rodzeństwem: starszy brat i młodsza siostra. On nie zawsze jest dla niej miły, nieco się wywyższa, bo wiadomo – ta młodsza. Czasem działa mu na nerwy, ale i tak się lubią.

Ostatecznie w tej historii przypadek nieco uciera nosa Tymkowi. Nie jest taki nieustraszony, jak mu się wydawało. Potrafi też przyznać, że imponuje mu odwaga Matyldy.

Czym jest odwaga?

I właśnie na odwadze jeszcze na chwilę się zatrzymam, bo dziewczynka często słyszy, że właśnie taka jest. Jednocześnie nie klei jej się to z lękiem, który tak intensywnie teraz odczuwała.

Tu do akcji wkracza mądra mama i wyjaśnia, że odwaga nie polega na tym, że się człowiek niczego nie boi. Odwagą jest mierzyć się lękiem, działać pomimo tego, że się czego boimy.

Komu przyda się ta książka?

Ta książka może się przydać dzieciom, które nie przepadają za poznawaniem nowości, nieznanymi sytuacjami. Pokazuje, że taka obawa (o ile nie przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, bo inaczej to już idzie w fobię) jest czymś naturalnym. Wszyscy się czasem czegoś obawiamy. Nowości budzą w większości obawę.

Warto jednak zawalczyć o pokonanie lęku, jeśli są ku temu odpowiednie warunki. Matylda stworzyła sobie takie warunki. Kask na głowie, latarka w dłoni, możliwość ucieczki w każdej chwili i świadomość, że wokół są wspierający dorośli.

Przerabiamy też historie typu: „Dziewczynki są dziwne”, „Jesteś głuptasem”. Zamiast uciekać od takich rozmów między dziećmi, rozprawiamy się z nimi samą opowieścią. Matylda ma świadomość, że jest dziewczynką i ewidentnie widać, że książka ma wspierać dziewczyny, choć jest dość uniwersalna.

Matylda i jej przygody

Autorka sama mówi, że to początek większej serii, co mnie niezmiernie cieszy. Od razu też uspokoję wszystkich, którzy czasem w grupie Aktywne Czytanie na FB narzekają, że: „Teraz to wszystko dla dziewczynek i o dziewczynkach”. Przygody rodzeństwa będą rozbudowane, każdy (niezależnie od płci) znajdzie coś dla siebie. W kolejnej części Tymek zagra pierwsze skrzypce.

Bo też to nie jest książka dla jednych lub drugich, tylko po prostu dla dzieci. Widać to choćby po przemyślanych kolorach, uciekających od przeładowania niebieskim i różowym. Słusznie, bo to najczęściej wzbudza niepotrzebne dyskusje. Bywa, że doszukujemy się stereotypów tam, gdzie ich nie ma. Przeginanie w którąkolwiek stronę, nie jest dobre.

W każdym razie ja czuję, że zostanę fanką Matyldy, bo mamy podobny gust skarpetkowy – często nosimy dwie różne. I to z wyboru, a nie dlatego, że nam ktoś kazał. 

Matylda Odważna i Pralkowy Potwór

Autorka Ilona Kostecka
Ilustracje Anna Simeone
Wydawnictwo Mamania
Wiek czytelników: 3-6 lat
Okładka twarda, kartki miękkie
Zdjęcia bez filtrów! 

Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem. Zostawiam link afiliacyjny do Ceneo i tabelkę z cenami w różnych księgarniach na BuyBox.