„Myszonek pomaga w domu” i „Myszonek chce po swojemu” to dwie książki wydawnictwa Frajda pod patronatem Aktywne Czytanie. Tym razem urocza literatura fińska.
Myszonek to po prostu mała myszka, ja bym powiedziała, że to mniej więcej dwu, trzylatek. Kto ma lub miał dzieci w tym wieku, z pewnością odnajdzie w Myszonku ich zachowania. 😉
Urocze i kochane przez dzieci książki o Myszonku zostały już przetłumaczone na osiemnaście języków, są wydawane w różnych częściach świata. Cieszę się, że w końcu mamy je również w Polsce i mam nadzieję, że ta seria będzie się rozrastać, bo oczywiście książek o przygodach Myszonka jest więcej.
Na początek jednak zaglądamy do dwóch
Trzeba przyznać, że książki o Myszonku mają swój klimat. Przyglądając się ilustracjom, zauważycie pewnie trochę taki starodawny sznyt, choćby wózek Myszonka czy samo umeblowanie mieszkania. Z drugiej jednak strony Myszonek ma w domu komputer, więc to dość ciekawe połączenie.
Myszonek pomaga w domu
Autor Rikka Jantti
Wydawnictwo Frajda
Okładka twarda, kartki miękkie.
Wiek czytelników: 2-4 lata
Zdjęcia bez filtrów.
Wiecie, jak to jest, jak się ma dwu, trzylatka i on chce pomagać w domu, prawda? Z jednej strony oczywiście pozwalamy, bo przecież chcemy zachęcić dzieci do takich aktywności i cieszymy się, gdy mają ochotę pomagać.
Ale z drugiej… czasem to rodzi problemy, a już na pewno bałagan i mniej więcej tak to wygląda również u Myszonka.
I żeby była jasność, to nie są książki edukacyjne, które mają dziecko „czegoś nauczyć”. To są książki „do poczytania”, pośmiania się i zerknięcia, co też ten Myszonek dzisiaj wymyślił.
Wydaje mi się zresztą, że nie tylko dwu i trzylatki, ale też starsze dzieci będą miały niezły ubaw podczas wspólnego czytania.
Zatem Myszonek wstaje rano, gotowy do działania i zaczyna się dzień. Oczywiście chce pomagać przy śniadaniu, więc coś się wyleje, czasem wychlapie, ale Myszonek się nie poddaje. Dokładnie tak samo wygląda pranie, mycie łazienki itd.
A co na to mama? Najczęściej się uśmiecha.
W ogóle to jest bardzo mała rodzinka, bo są w niej jedynie Myszonek i właśnie mama. Myszonek absolutnie nie jestem doskonałym dzieckiem, jest po prostu najzwyklejszą dzieckiem. Czasem upartym, często niecierpliwym, poznaje świat na swoich warunkach.
Mama za nim podąża, choć bywa, że i ona traci cierpliwość. Życie. 😉
Dzień z Myszonkiem
Po południu tego dnia przychodzi do Myszonka kumpel i tu też nie ma żadnych zaskoczeń. Ich zabawa przebiega dokładnie tak, jak zazwyczaj to bywa wśród między rówieśnikami. Czyli świetnie się dogadują, tylko po to, żeby po chwili się pokłócić, a potem znowu pogodzić. Chłopcy wpadli na pomysł zrobienia bazy i to dopiero jest frajda!
Powoli, powoli dzień Myszonka dobiega końca, ale jeszcze trzeba przecież umyć zęby. Tutaj nasz bohater robi to sam! Jeszcze tylko bajka na dobranoc, przytulas i można iść spać.
Myszonek chce po swojemu
Ja sama! Ja sama! Źle to robisz! Kto ma małe dzieci, ten dobrze wie, że tak może właśnie wyglądać robienie po swojemu. U Myszonka wygląda to podobnie.
Mama i Myszonek szykują się do przedszkola, więc ranek to raczej moment, kiedy się spieszymy, chcemy, żeby wszystko było zrobione na już.
Myszonek oczywiście ma inne plany, bo chcę się ubierać po swojemu. Najpierw mamie ucieka, potem próbuje założyć ubrania samodzielnie, w końcu wkurza się na te ubrania, bo nie wszystko idzie po jego myśli.
Jasne, że mama musi wkroczyć, żeby zdążyli do przedszkola.
Dzień Myszonka
W przedszkolu dzień mija szybko na zabawach, kłótniach, żartach, wygłupach i spędzaniu czasu z przyjaciółmi.
Potem oczywiście po Myszonka przychodzi mama i znowu jest kombinowanie przy ubieraniu. Mama chce mu dać kombinezon, Myszonek jednak nie chce, on chce po swojemu.
Dalsza część książki to popołudnie Myszonka, czyli też codzienność, którą pewnie każdy z nas kojarzy. Myszonek coś rysuje, coś przekąsi, chwilę siedzi przy komputerze, rozmawia z mamą.
Tak jak wspomniałam, to taka zwykła, najzwyklejsza książka o małej rodzince. Bez cukierkowego przedstawiania rzeczywistości, bo Myszonek bywa marudny, psotny, brudzący. Jednocześnie jest przesłodziakiem, a za cierpliwość mama powinna dostać złoty medal.
To nic nie szkodzi, że czasem (jako rodzice) mamy dosyć tego robienia po swojemu, bo chyba właśnie o to chodzi, żeby pozwolić takiemu Myszonkowi próbować różnych rzeczy.
A potem znowu Myszonek szykuje się do spania i tym razem mama myje mu zęby. Jest też wspólne czytanie książki na dobranoc, przytulas i czas na sen.
Zapowiadając te tytuły w grupie Aktywne Czytanie na Facebooku, widziałam, że wiele osób zna i kojarzy Myszonka. Tym bardziej mam nadzieję, że jego przygody spodobają się dzieciom w Polsce.
I podtrzymuję to, co jako patronka napisałam na okładce: Wydaje mi się, że wszystkie dzieci są czasami Myszonkami.
Kolejne części przygód Myszonka
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.