Iga właśnie obchodzi urodziny, co oznacza imprezkę, prezenty i oczywiście zaproszenie kolegów. Wszyscy świetnie się bawią, a dziewczynka dostaje od dziadka misia przytulankę.
Miś ma na imię Nastka, a Iga szybko orientuje się, że nie jest to taka do końca zwykła zabawka. Nastka ewidentnie pokazuje swój nastrój – gdy coś się dzieje potrafi być smutna lub uśmiechnięta. Dorośli nie wiedzą o tej „mocy” (może dziadek się domyśla), ale dla dziewczynki to sprawa oczywista.
Iga ma urodziny
Jednak zatrzymajmy się na tych urodzinach i prezentach, a może bardziej na gościach, konkretnie na Jasiu, który jakoś tak ma nietęgą minę w trakcie zabawy. Chłopiec martwi się, że jego prezent jest „za słaby” w porównaniu z innymi. Jaś pochodzi z rodziny, której nie stać na drogie zabawki, dlatego przygotował upominek własnoręcznie.
Iga bardzo ucieszyła się z kasztanowego ludzika i kompletnie nie przyszło jej do głowy, że jakiś prezent jest gorszy, bo nie był drogi, ale ostatecznie taki przekaz dzieci dostają z treści.
I w sumie rozumiem ten przekaz, bo nawet jeśli dla nas to nie ma znaczenia, ktoś może czuć, że odstaje od grupy właśnie pod kątem materialnym. To zdecydowanie zasmucało Jasia, któremu Iga postanowiła pomóc.
Pomagamy!
Zrobiła to zresztą bardzo mądrze, bo opowiedziała mamie o Jasiu i jego rodzinie, czyli poszła z dużym kłopotem do dorosłego. A mamę naszła refleksja, że przecież zna mamę Jasia, wie, że jest im ciężko, ale jakoś w ferworze codziennych spraw nie zawracała sobie tym głowy. Do czasu…
Mama Igi postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Ustala z dyrektorką szkoły, do której chodzą Jaś i Iga, że zorganizują kiermasz na rzecz tej rodziny i i w ten sposób okażą serce. Jak pomyśleli, tak też zrobili. Dzięki temu zarówno Jaś, jak i miś Nastka uśmiechali się od ucha do ucha.
Podoba mi się pomysł na pokazanie dzieciom historii, w której trzeba zerknąć nieco dalej, niż czubek własnego nosa, wyjść z wygodnej (pełnej urodzinowych prezentów) bańki, żeby zrozumieć drugiego człowieka. Gdyby nie Nastka, Iga pewnie nie zastanowiłaby się nad sytuacją dwa razy, więc super, że dostała takiego magicznego misia w prezencie.
Pomagać z sercem i głową
Jedyna rzecz, którą dopracowałabym w planie pomagania biedniejszej rodzinie, jest ustalenie z nimi, konkretnie z mamą Jasia, czy się na taką pomoc zgadza.
„Kiermasz na rzecz” to jednak ogłoszenie w całej szkole, takie oficjalne wskazanie palcem na „tych biedniejszych”. Nie każdy dorosły (tym bardziej dziecko) może czuć się komfortowo w takiej sytuacji.
Rozumiem chęć niesienia pomocy, bardzo rozumiem, warto jednak po przeczytaniu książki porozmawiać z dziećmi także o szanowaniu granic. O tym, że dobre serce to fajna sprawa, ale niesienie pomocy powinno iść w parze z taktem i wrażliwością, czyli znowu chodzi o to, żeby postawić się w sytuacji drugiego człowieka.
Mam wrażenie, że ta książka spodoba się właśnie małym wrażliwcom, bo sam pomysł na to, by zamieszkał z nami miś pełen emocji jest świetna sprawą. Dzięki takiemu przyjacielowi łatwiej zauważyć bliskie nam osoby w potrzebie.
Iga i zaczarowany miś. Urodzinowy kłopot
Autorka Anna Podsiadło
Ilustracje Anna Magiera
Wydawnictwo Wilga
Wiek czytelników: 4-6 lat
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam dzięki współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.