recenzja ksiazki przybysz shun tan

Przybysz. Książka autorstwa wspaniałego Shaun Tan, który jak nikt inny potrafi poruszyć w moich emocjach struny rzadko poruszane.

Wyruszam w podróż z nim, z nią, z każdą narysowaną postacią. Boję się, płaczę, śmieję i trzymam kciuki za to, żeby znaleźli szczęście.

Przybysz i jego album

Nie można przejść obok tego albumu obojętnie. Słowo album nie padło przypadkowo. Tu nie ma ani jednego zapisanego zdania, są ilustracje stylizowane na zdjęcia. Szare, w sepii, wyblakłe. Zamknięte w książce stylizowanej na album rodzinny. Nie czuć jednak w tej stylizacji nawet jednej fałszywej nuty. Czuć za to wiele innych emocji.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

To opowieść o człowieku, a konkretnie rodzinie, która szuka lepszego życia w innym kraju. Ojciec wyrusza pierwszy, a my z nim. Żegnamy się z najbliższymi, pakujemy małe zdjęcie w starej ramce. Ciągle się zastanawiam, ile mogło się zmieścić do tej walizki?

Ostatni rzut oka na dom i podróż opowiedziana wyłącznie zmieniającymi się chmurami. 

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Przybysz na nowym

A potem wszystko nowe, obce, za duże, za mocne, zbyt nieznane. Trochę jak sen, człowiek budzi się w nowym mieście i właśnie teraz, tuż po przebudzeniu odczuwa się tę najgorszą pustkę.

Idziemy z Przybyszem szukać pracy, chleba, kogoś odrobinę podobnego do nas. Nic, w najlepszym razie bardzo niewiele.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Dla emigrantów i uchodźców

W takich sytuacjach można się poddać albo zacisnąć zęby i oswajać nieznane. Można też wrócić do domu, jeśli jest taka możliwość. Jednak Shaun Tan stworzył Przybysza w hołdzie dla wszystkich emigrantów, ludzi, którzy opuścili swój dom. Niektórzy musieli, zatem dla nich nie ma powrotu, przynajmniej na razie.

Jak się ma rodzinę i myśli o jej przyszłości, też nie ma opcji „poddam się”, dlatego bohater się nie poddaje. W kolejnych częściach patrzymy jego oczami na ten nowy świat. Obcy, choć z każdym dniem trochę mniej.

Przedziwne budowle, niezwykłe zwierzęta, jedzenie, którego jeszcze kilka dni temu nie wziąłby do ust.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Praca. Dla jednych fabryka jest jak więzienie, dla innych jak zbawienie, bo praca daje pieniądze na chleb. To znaczy na jedzenie, bo zwykłego chleba tam nie ma.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Obce miejsce

Poznajemy całą historię Przybysza wyłącznie ze zdjęć, czyli uchwyconych chwil jego życia. On w tym obcym kraju spotyka innych emigrantów. Poznaje ich historie.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Gdy się tak chwilę nad tym zastanowić, każdy jest Przybyszem. Na świecie. W nowym domu, związku, szkole, rodzinie, pracy, roli, sytuacji. Pewnie dlatego ta książka jest tak bardzo czytelna dla wielu osób. I to na wielu poziomach.

Jestem tą osobą, która odbyła podróż do innego kraju, taką na razie bez powrotu. Nie musiałam, to był mój wybór. Co nie zmienia faktu, że bardzo dobrze rozumiem poranek po pierwszej nocy, kiedy człowiek budzi się w kompletnie obcym miejscu. Rozumiem ramkę ze zdjęciem bliskich. Szukanie pracy. Inny smak chleba. Tęsknotę za tym, co znane i na wyciągnięcie ręki. I ten brak słów.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Trochę oswojone

Wzruszają mnie historie innych pokazanych tu ludzi i zakończenie, kiedy Przybysz sprowadza do nowego kraju rodzinę.

Kiedyś nie rozumiałam powiedzenia: Nie przesadza się starych drzew. Dzisiaj wiem, że jest w tym wiele prawdy. Dla mnie, bo nie dla mojej córki, która w obcym (wciąż dla mnie) kraju czuje się jak w domu.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Wspieraj każdego Przybysza

Ostatnie zdjęcie to córka Przybysza, dla której ten kraj chyba wcale nie jest tak obcy, zły i trudny, jak dla dorosłych. Z tego zdjęcia można wysnuć najwięcej refleksji.

Małe dziecko emigranta pomaga kolejnej osobie odnaleźć drogę do nowego świata. Życzliwie, naturalnie, tak po prostu. Pomaga, bo o to właśnie chodzi, żeby pomóc każdemu Przybyszowi.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Klimatyczny Shaun Tan

To ciekawe, że choć książka podzielona jest na kilka części, nie można się od niej oderwać. Trzeba obejrzeć wszystkie fotografie do końca, inaczej ucieknie klimat, coś się urwie.

A klimat jest po prostu magiczny. Wiem, że żyjemy w świecie zdjęć na wyciągnięcie ręki i w zasadzie taka forma nie powinna robić na nas wrażenia. Zapewniam, że zrobi.

Są stare, każde jest ważne, wszystkie są potrzebne do zrozumienia opowieści. Zwróćcie uwagę na detale np. ubranie Przybysza. Czy to nie jakieś lata dwudzieste ubiegłego wieku?

Zerknijcie na te trochę industrialne, a trochę bajkowe przestrzenie. Na przedziwne zwierzęta towarzyszące Przybyszowi i wszystkim w tym dziwnym kraju. One sprawiają, że czujemy tę obcość, bo kompletnie nie da się ich umiejscowić w znajomych obszarach. Trochę jaszczurki, ryby, może odrobinę żaby czy psy. Obce.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

I niby wszystkie wiemy: rodzina, prom, podróż, nowe miejsce, zdjęcie w ramce na ścianie, praca, nowy dom. A jednak do końca nie można się pozbyć niepokoju i poczucia, że tu jest tak obco. Już dobrze, ale inaczej niż w domu.

Dlatego warto być życzliwym dla każdego napotkanego Przybysza. Sami kiedyś możemy pytać, gdzie dostać prawdziwy chleb.

ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20

Przybysz
Autor Shaun Tan Kultura Gniewu Tłumaczenie: Wojciech Góralczyk Okładka twarda, kartki miękkie. Liczba stron: 128 stron ksiazka przybysz shaun tan recenzja kultura gniewu20