Wielka księga Mikołajka to propozycja dla fanów znanego w wielu miejscach na świecie łobuziaka. To też mała próbka dla tych, którzy klimatu Mikołajka kompletnie nie znają.
Wydana przez Znak Emotikon księga jest przepiękna. Ogromna, z okienkami, znakomicie opracowana na kształt kronika z zapiskami i zakamarkami do odkrycia.
Moim zdaniem jest propozycją dla dzieci, które już znają Mikołajka, ponieważ w środku znajdziemy poukładane tematycznie rozdziały. Fragmenty przygód, cytaty, powiedzonka czy scenki z życia rodziny.
Choć może też zainteresować dzieci, które z Mikołajkiem nigdy nie miały do czynienia i teraz (tak przekrojowo) mogą zerknąć do jego świata.
Poznajmy Mikołajka i całą resztę
Pierwszy rozdział jest oczywiście o Mikołajku, no bo co w końcu kurczę blade! Na każdej stronie są jakieś dodatki: otwierane okienka, zakładki, harmonijki. Wszystko po to, byśmy mogli poznać blaski i cienie burzliwego życia Mikołajka oraz jego kumpli.
Oprócz głównego bohatera swoich rozdziałów w kronice doczekali się m.in. Alcest, Gotfryd, Euzebiusz, Ananiasz, Rufus, Kleofas, Maksencjusz, Joachim. Są też dziewczyny, nauczyciele, rodzice, sąsiad.
Trochę z sentymentem
Pamiętam, jak moja córka zaczytywała się w przygodach Mikołajka, do dziś mamy dość stare wydanie.
Mam wrażenie, że te historie nieco się zestarzały, niemniej jednak wiem, że bawią dzieci. Pierwszy raz Mikołajek ujrzał światło dzienne w 1956 roku w belgijskim magazynie La Moustique. I nie da się po prostu nie zauważyć w tych książkach całej masy tekstów, które kiedyś uchodziły, a teraz trącą myszką. Warto więc wziąć na to poprawkę.
Jednak warto również wiedzieć, że ta książka nie została napisana po to, by kogokolwiek edukować, przemycać wiedzę o świecie, ale wyłącznie po to, by bawić i rozśmieszać dzieci. Dlatego niektóre sceny i postacie są mocno przerysowane. Jednak cieszę się, że córka autora zdecydowała się wydać kolejne części już po śmierci ojca. Mikołajek jest jedyny w swoim rodzaju – albo się go lubi, albo nie.
Wspomniałam, że to książka raczej dla fanów Mikołajka, czyli dzieci, które wcześniej miały do czynienia z jego przygodami. Inaczej te wyrwane z kontekstu fragmenty mogą nie być tak do końca czytelne.
Jestem pewna, że niektóre żarty rozmieszą wszystkich (i być może zachęcą do przeczytania całej książki). Jednak najbardziej „działają”, kiedy wiemy, co za nimi stoi.
Komu spodoba się Wielka księga Mikołajka?
Moim zdaniem to jest świetny pomysł na prezent dla dzieci znających Mikołajka z jednej czy dwóch opowieści albo bajki w telewizji. Wtedy wiadomo już, jaki jest klimat jego przygód. Jednocześnie rośnie apetyt, by poznać kolejne.
Ogromne wrażenie robi natomiast samo wydanie: grubszy papier, gabaryty i te wszystkie okienkowe dodatki. Mini książeczki na niektórych stronach i o dziwo – całkiem poukładany świat szalonego Mikołajka. Możemy zerknąć, co słychać u jego najbliższych kolegów, poznać całą rodzinę, przeczytać zabawne (czasem całkiem długie) fragmenty. Nawet zajrzeć do pokoju Mikołajka, do jego klasy i spojrzeć na kontakty z dziewczynami. 😉
Jeśli więc jesteście w tej ekipie, która lubi śmiać się z przygód Mikołajka i jego wybryków, myślę, że będziecie bardzo uradowani taką (dla wielu dorosłych sentymentalną) książkową wycieczką.
Wielka księga Mikołajka
Autorzy: René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Wydawnictwo Znak Emotikon
Wiek czytelników: 6+
Okładka twarda, kartki usztywniane
Zdjęcia bez filtrów.
