ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Ciocia Jadzia w PRL-u to książka autorstwa Elizy Piotrowskiej wydana przez Media Rodzina.

Ta ciocia dorobiła się reputacji nieco szalonej babeczki, dlatego z uwagą przeczytałam kolejną książkę z tej serii i powiem wam, że jest dobrze. Używając języka tamtych czasów: jest klawo! 😉

Czy wiecie, co właściwie oznacza skrót WC? Uważajcie, bo nie wiadomo, dokąd zabrniecie, gdy zaczniecie się nad tym zastanawiać. Tak właśnie było w przypadku historii o cioci Jadzi: od skrótu WC wędrujemy wprost do wspominek z czasów PRL-u.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Barwna ciocia Jadzia i trochę mniej barwne czasy

Ciocia Jadzia jest zabawną i bardzo wyluzowaną postacią. Jest siostrą taty głównej bohaterki i to właśnie oczami głównej bohaterki tak naprawdę patrzymy na ciocię i na jej świat. Historiom z młodości cioci przyglądamy się przez pryzmat dziecięcych pytań.

Jeśli komuś wydaje się, że czasy PRL-u będą dla współczesnych dzieci nudne, bardzo zachęcam do przeczytania tego, co odpowiada ciocia Jadzia. Dzisiaj modne jest na przykład DIY, czyli ręczne wykonywanie dodatków i biżuterii, przerabianie ubrań czy ozdabianie pokoju. W czasach PRL-u takie DIY było koniecznością!

Ciocia opowiada historię o tym, jak farbowała sobie samodzielnie sukienkę, którą najpierw – również samodzielnie – uszyła z tetrowych pieluszek. A zdobycie tetrowych pieluszek w czasach PRL również było wyzwaniem!

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Czego nie było w sklepach?

Oczywiście, nie można było tak po prostu wejść do sklepu i ich kupić. Podobnie zresztą jak całej masy innych rzeczy. O tym, co było wtedy na sklepowych półkach (a właściwie – czego nie było) też jest tutaj trochę powiedziane.

Zdecydowanie więcej się działo przed sklepami, w tych długich ogonkach, czyli kolejkach po papier, mięso, kawę, chleb… Podoba mi się, że autorka używa nieco staromodnych słów, właśnie z czasów PRL-u. Choćby wspomniany ogonek albo taryfa, czyli dzisiejsza taksówka.

A jak kiedyś oglądało się mecz piłkarski w czarno-białym telewizorze? Niby wiemy, że w tamtym okresie właśnie takie były, ale jak odróżnić jedną drużynę od drugiej, skoro wszyscy mają niemal identyczne koszulki?

To były tylko niektóre wyzwania czasów PRL-u. Ale zahaczamy też, co oczywiste i nieuniknione, o stan wojenny czy radzieckie wynalazki, jak choćby telewizory Rubin, którym, jak wiadomo, zdarzało się nagle wybuchnąć.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Fascynujący inny świat

Wszystkie rozdziały są podzielone tak jakby na dwie części. W jednej z nich mamy to, co dzieje się dzisiaj, czyli rozmowę głównej bohaterki z ciocią, a w drugiej – to, co było kiedyś, czyli części zaczynające się od słów: „a było tak…”

Eliza Piotrowska opowiada o czasach PRL-u z dużym poczuciem humoru. Przyznaję, że przy rozdziale na temat 1 maja parsknęłam śmiechem!
Pamiętacie pochody? Dla dzisiejszego dziecka pierwsze skojarzenie to: czy to coś takiego, jak karnawał w Rio? Odpowiedź cioci: tak, tylko dużo smutniejszego.

Dzisiaj 1 maja też jest dniem wolnym od pracy, jednak dzieci obchodzą go zupełnie inaczej niż kiedyś. Zniknęły przymusowe obchody doceniające przodowników pracy.

Kiedyś to było życie!

W książce Ciocia Jadzia w PRL-u nie unikniemy też podwórkowych porównań, czyli stwierdzeń, typu: za moich czasów dzieciństwo wyglądało inaczej…

Z perspektywy cioci dzisiejsze podwórka są o wiele smutniejsze, za to dzieci o wiele bardziej zapracowane. Biegają z zajęć dodatkowych na kolejne i nie mają czasu po prostu posiedzieć i ponudzić się na podwórku.

Ja też nosiłam klucz na szyi, dokładnie tak jak maluchy przedstawione na ilustracjach! Zresztą, te ilustracje też są przemyślane. Stonowane kolory, dzieci bez markowych ubrań, wszyscy w podobnych koszulkach i spodniach…

Tych smaczków i ciekawostek związanych z czasami PRL-u jest tutaj cała masa. Zaczynając od kartek i wszelkich związanych z nimi trudności aż po pewną wspólnotę, tak bardzo odczuwalną wśród małych społeczności.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Kawałek historii

Ludzie wtedy częściej sobie pomagali, wymieniali się informacjami i rzeczami, a także… umiejętnościami. To budowało pewien rodzaj porozumienia.

Nie jestem zwolenniczką porównywania dzisiejszych czasów do historycznych, bo warunki i okoliczności są i były zupełnie inne. Jednak z pewnym rozrzewnieniem przypomniałam sobie o kilku sprawach ze swojego dzieciństwa i zdecydowanie uważam, że warto przeczytać tę książkę ze współczesnymi dziećmi.

Przecież to kawałek naszej historii. Może szarej i odrobinę smutnej, ale z punktu widzenia dzieciaków może to być ciekawe, a nawet momentami inspirujące.

Wydaje mi się że warto przerobić ten temat z nieco starszymi dziećmi – ze współczesnymi sześcio-, siedmio-, ośmio- czy dziewięciolatkami. Tamte czasy były przecież dość trudne, dosłowne, nie tak cukierkowe, jak dzisiaj. Pewnie trzeba będzie przeprowadzić z maluchami kilka dodatkowych rozmów wyjaśniających, dlaczego w PRL-u działy się czasami absurdalne rzeczy.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Ciocia Jadzia nie daje się cenzurze

Ciocia Jadzia w PRL-u to część większej serii dość zwariowanych opowieści o dorosłej, która widzi świat oczami dzieci. I o dzieciach, które dziwią się, co czasem wyprawiają dorośli.

Właściwie zgadzam się z dziećmi. Ciocię Jadzię faktycznie czasem ponosi w jej frywolnym stosunku do rzeczywistości, zasad wychowania i świata w ogóle. Sama nie ma dzieci, więc może dlatego czasami wpada na pomysły, które nie do końca są zgodne ze współczesnymi trendami wychowawczymi. Zastanawiałam się, czy to przemyślany zabieg autorki.

Podkreśla nawet, że niektórzy współcześni rodzice (ci przeciążający dzieci tysiącem dodatkowych zajęć) powinni sobie pewne sprawy przemyśleć. Sama ciocia Jadzia ujmuje to w nieco bardziej dosadny sposób. Wspomina coś o połkniętym kiju. 😉

Jeśli więc ktoś oczekuje okrąglutkich słów i grzecznych przemyśleń, powinien spotkanie z ciocią Jadzią jeszcze raz… przemyśleć. Bo takie podejście jest zupełnie nie w jej stylu.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Podcast Aktywne Czytanie – książki dla dzieci

Teraz ta historia jest dostępna także w formie audiobooka czytanego przez samą autorkę. Posłuchajcie tego odcinka podcastu, bo zdradzam, co w tym audiobooku ciekawego znajdziemy. 

A tu darmowy fragment do posłuchania w Audiotece – KLIK!

Ciocia Jadzia w PRL-u

Autorka Eliza Piotrowska
Media Rodzina
Dla wieku: 5-9 lat
Zdjęcia bez filtrów.

ciocia-jadzia-w-prl-u-media-rodzina-recenzja-ksiazki-dla-dzieci anna jankowska aktywne czytanie

Spotkanie z Elizą Piotrowską autorką książki „Ciocia Jadzia w PRL-u”

Anna Jankowska: Jest pani autorką ponad setki książek dla dzieci. „Ciocia Jadzia w PRL-u”

 To nowość Wydawnictwa Media Rodzina, którą jestem zachwycona, bo przeniosła mnie ona w czasy dzieciństwa. Chciałam zapytać o inspirację i o to, czy ciocia Jadzia to pani? 

Eliza Piotrowska: Inspiracją jest zawsze życie. Może w przypadku cioci Jadzi była to inspiracja trochę bardziej osobista, bo główna bohaterka to ja, a mała dziewczynka, która pojawia się w książce, bratanica cioci Jadzi, to moja bratanica.Czuję się z Jadzią zrośnięta. Reprezentujemy te same energie. 

AJ: Zauważyłam, że ta ciocia Jadzia, która jest trochę szalona, czasem sprowadza na manowce i dzieci i dorosłych, potrzebuje czytelnika, który zrozumie jej przygody. 

EP: Ciocia Jadzia jest urwisem, łobuzem, ale to jednocześnie taki dorosły przy którym dziecko może czuć się bezpiecznie. Ona popełnia błędy, potrafi za to przeprosić. Odkrywa świat twórczości, nie jest teorią lecz doświadczeniem. Żyje i pokazuje swojej bratanicy, żeby nie bała się życia. 

W tej serii chodziło mi też o to, żeby wydobyć humor. Myślę, że poczucie humoru jest bardzo ważne zarówno w życiu, jak i w literaturze. Każda część historii o cioci Jadzi jest zabawna, ale uważni czytelnicy spostrzegą, że w tych opowieściach dotykam również spraw poważnych.

AJ: Doceniam to, że Jadzia jest ciocią, która nie stara się wychowywać, bo to nie jej rola. I ma bardzo dużo dziecka w sobie.

EP: Tak i odkrywa świat razem z dziećmi. Nie poucza, ale naucza. Mówiąc o tej książce chciałam zwrócić uwagę czytelników na to, że jest to trochę inna książka niż pozostałe części. Trochę bardziej retrospektywna. Główna bohaterka opowiada w niej o czasach swojego dzieciństwa i młodości, podczas gdy pozostałe opowieści o cioci Jadzi to są historie, które dzieją się tu i teraz.

AJ: W „Cioci Jadzia w PRL-u” mamy zderzenie dwóch światów: punktu widzenia współczesnego dziecka (bratanicy) i głównej bohaterki. Jak się pani pracowało nad tym pomysłem?

EP: Długo zastanawiałam się nad tym, w jaką formułę to ubrać. W poprzednich częściach narratorką jest bratanica cioci Jadzi. Było to o tyle wdzięczne dla mnie jako autorki, że mogłam różne historie opowiadać z perspektywy dziecka. Co mi dała ta perspektywa? Możliwość zabawy językiem, przekręcania różne słowa. W „Cioci Jadzia w PRL-u” narratorką jest osoba dorosła, ale nie chciałam bratanicy z tej opowieści wykluczyć. 

Jej reakcje są podobne do reakcji dzieci na spotkaniach autorskich. Świat bez telefonów komórkowych, w którym pisało się kartki pocztowe i kupowało w sklepach to, co było, a nie to, co się chciało, to dla nich całkowita abstrakcja. 

AJ: Książki o cioci Jadzi, to książki do czytania przez całą rodzinę. Każdy tutaj znajdzie coś dla siebie. Czy taki był pani plan, żeby połączyć pokolenia?

EP: Tak, to połączenie jest możliwe między innymi dzięki poczuciu humoru. To jest humor, który bawi dziecko, ale też dorosłego. Często rodzice mi dziękują za to, że czytając te książki swoim dzieciom też się dobrze bawią. 

AJ: Czy pani wszystkie te przygody opisane w książce przeżyła?

EP: Ja w czasach PRL-u byłam dość mała, ale mam trójkę starszego rodzeństwa, które pilnie wtedy obserwowałam. Większość opisanych historii wydarzyła się naprawdę. Z tym, że są to pozbierane opowieści z życia różnych osób. 

AJ: Pani również sama zilustrowała tę książkę. Czy to było łatwiejsze niż współpraca z ilustratorką?

EP: Na pewno ułatwieniem było to, że mogę coś dopowiedzieć obrazem. Ciekawym doświadczeniem jest dla mnie sytuacja, w której moje książki ilustruje ktoś inny, bo może zwrócić uwagę na coś, co dla mnie było mniej ważne i w ten sposób poszerzyć tekst o swoją wizję.Tylko to musi być spójne. Ciocię Jadzię lubię ilustrować sama, bo jestem z nią osobiście związana.

AJ: Dzięki tej książce możemy trochę zwolnić. Myślę, że to ważne znaleźć czas, żeby porozmawiać o tym, jak to było kiedyś. Chciałam też zapytać o przyszłość. Jakie będą najbliższe przygody cioci Jadzi? Co podpowiadają czytelnicy (bo na pani stronie internetowej mają taką możliwość). Gdzie oni by ją wysłali?

EP: Dostaję bardzo dużo propozycji. Najczęściej powtarza się prośba, żeby ciocię Jadzię wysłać w kosmos. Obiecuję, że ta część powstanie. Sporo jest próśb o to, żeby ciocia pojechała do Paryża, Japonii i Nowego Jorku. Niektórzy chcieliby ją zobaczyć w więzieniu…Mogę już zdradzić, że kolejna część przygód cioci Jadzi będzie nosiła mylący tytuł  „Ciocia Jadzia i Przylądek Dobrej Nadziei”.

 To nie będzie kolejna podróżnicza część, lecz książka o emocjach. Chciałabym, żeby ciocia Jadzia pracowała w hospicjum. Stworzy to okazję do opowiedzenia o różnych trudnych tematach, o odchodzeniu, chorobach. To ogromne wyzwanie. 

AJ: Bardzo potrzebny temat. Czekam na tę książkę. Na koniec jeszcze jedno pytanie. Czy pisaniu towarzyszy stres, czy też to przychodzi pani łatwo?

EP: Większość z nas, myśląc o tworzeniu literatury dla dzieci, nie wiąże tego ze stresem. A jest on ogromny i dla ilustratora i dla pisarza. Ja pracuję na własnych bebechach. To nie jest pisanie wypracowania do szkoły, tylko tworzenie spójnej historii z przemyconymi wartościami. Do gotowego tekstu wracam po miesiącu, czytam i oczyszczam ze zbędnych słów. Zależy mi na tym, żeby ciocia Jadzia mówiła prawdziwie. Nie ma niczego piękniejszego, niż bycie prawdziwym. 

 

Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.

Dołącz do grupy Aktywne Czytanie – książki dla dzieci i młodzieży na FB

grupa aktywne czytanie ksiazki dla dzieci