
Cześć, tu Amundsen! To kolejna wspaniała wyprawa podróżnicza pod patronatem Aktywnego Czytania.
Jeśli nie znacie jeszcze serii „Genialni odkrywcy”, to od razu powiem, że pisałam o nich w recenzjach na blogu, bo to świetnie książki wydawnictwa Frajda. Ich autorem jest Max Czornyj, ilustracje przygotowuje Aleksandra Czornyj.
Cześć! Tu Kopernik, Cześć, tu Kolumb, Cześć, tu Carter.
Tym razem bohaterem jest Roald Amundsen, norweski odkrywca i polarnik. Zapisał się w historii jako pierwszy człowiek, który dotarł do bieguna południowego.
W 1911 roku, po starannych przygotowaniach, jego ekspedycja na Antarktydę okazała się triumfem precyzyjnego planowania, doskonałego zarządzania zasobami i umiejętności przetrwania w ekstremalnych warunkach.
Amundsen i jego zespół skutecznie wykorzystali sanie ciągnięte przez psy oraz doświadczenie zdobyte podczas wcześniejszych wypraw w Arktyce.
To dało im przewagę nad rywalem, Robertem Falconem Scottem, który dotarł na biegun kilka tygodni później, ale z tragicznym skutkiem.
Amundsen triumfalnie wrócił do bazy 14 grudnia 1911 roku, umacniając swoją pozycję w panteonie wielkich odkrywców.
Amundsen był też dzieckiem
Wielką wartością tej serii jest wciągająca historia opowiadana w pierwszej osobie i do tego ”od dziecka”, czyli poznajemy bohatera na etapie, kiedy dopiero marzenie rodziło się w jego głowie. Z radością więc oddaję mu głos, niech sam opowie, jaka była droga do wielkiego odkrycia.
Cześć, młodzi odkrywcy! Mam na imię Roald Amundsen i chcę opowiedzieć Wam moją historię – historię chłopca, który marzył o podróżach na krańce świata. Choć nie było to łatwe, spełnił swoje największe marzenia.
Od kiedy pamiętam, fascynowały mnie mapy i opowieści o wielkich odkrywcach. Z wypiekami na twarzy czytałem o białych, nieznanych krainach pokrytych śniegiem i lodem. Marzyłem, by kiedyś postawić tam swoją stopę.
Czy to dobry pomysł?
Moja mama, Hanna, była kobietą, która zawsze martwiła się o moje bezpieczeństwo. Marzyła dla mnie o spokojnym, ustabilizowanym życiu – chciała, żebym został lekarzem.
„Roald, to pewny zawód,” mówiła mi wielokrotnie. Wiedziałem, że jej serce nie mogło znieść myśli, że wyruszę w nieznane, gdzie czekają burze, lodowce i niebezpieczeństwa. Martwiła się, że mogę nie wrócić, że życie odkrywcy jest zbyt ryzykowne.
Chociaż rozumiałem jej troskę, w sercu czułem, że nie mogę zrezygnować z tego, o czym marzyłem od dziecka.
Mój tata, Jens, był inny. Choć nie zawsze mówił to wprost, widziałem w jego oczach, że mi kibicuje. Był dumny, że chcę robić coś wielkiego, coś, co niewielu ludzi miało odwagę zrobić.
Kiedy wątpiłem, czy podołam, przypominałem sobie jego spojrzenie – takie pełne wiary we mnie. To było jak cichy szept, który mówił: „Roald, dasz radę.”
Nie sprzeciwiał się mamie, ale w jego gestach wyczuwałem wsparcie. Dzięki niemu wiedziałem, że mogę ruszyć w świat, bo nawet jeśli nie mówił tego głośno, wierzył we mnie całym sercem.
Zdecydowałem się na pierwszą wyprawę na Arktykę, ale to nie było proste. Brak pieniędzy, trudności w zdobyciu załogi i lęk przed nieznanym były ogromnym wyzwaniem. Były chwile, gdy wątpiłem, czy sobie poradzę. Jednak moja determinacja była silniejsza.
Marzenie i determinacja
Po wielu latach nauki i ciężkiej pracy wyruszyłem w swoją pierwszą wielką podróż. Przepłynąłem Przejście Północno-Zachodnie, pokonując lodowe wody, które wcześniej były nie do zdobycia!
Największym jednak wyzwaniem była moja wyprawa na biegun południowy. W drodze do celu musiałem stawić czoła mroźnym burzom, głodowi i wyczerpaniu.
Bywały dni, kiedy nie widzieliśmy nic poza białą pustką i zamarzniętym światem. Ale wiecie co? Dzięki wsparciu mojej załogi i wiernym psom, które ciągnęły nasze sanie, udało się.
W grudniu 1911 roku dotarłem na biegun południowy jako pierwszy człowiek na świecie! Ta podróż nauczyła mnie, że nigdy nie można rezygnować z marzeń, nawet jeśli droga jest trudna.
Warto odważyć się i wierzyć w siebie, bo świat jest pełen niesamowitych miejsc, które czekają na odkrycie.
Amundsen okiem pedagoga
Przyznacie, że książka napisana z perspektywy samego odkrywcy, w formie osobistej opowieści, to prawdziwa podróż w czasie, która wciąga czytelnika od pierwszych stron?
Dzieci mogą poczuć się, jakby rozmawiały z samym Roaldem Amundsenem – bohaterem, który odważnie spełniał swoje marzenia.
Taki styl pozwala lepiej zrozumieć emocje, wyzwania i determinację odkrywcy, a to sprawia, że historia nie tylko fascynuje, ale też inspiruje.
To idealna lektura dla młodych marzycieli, którzy pragną uwierzyć, że nawet najbardziej odległe cele są możliwe do osiągnięcia, jeśli idą za tym pasja, upór i odwaga!
To opowieść o tym, jak ważne jest stawianie czoła wyzwaniom, radzenie sobie z porażkami i wiara we własne możliwości.
Dodatkowo, uczy doceniania pracy zespołowej, bo Amundsen nie osiągnął swoich sukcesów sam, wsparcie jego załogi i lojalnych psów było kluczowe.
To co, czytamy?
Cześć, tu Amundsen!
Autor Max Czornyj
Ilustracje Aleksandra Czornyj
Wydawnictwo Frajda
Dla wieku 7-12 lat.
Zdjęcia bez filtrów.
Kategoria: przygodowe książki dla dzieci i młodzieży
Potrzebujesz więcej wsparcia? Przygotowałam webinar
Jak działać, gdy dziecko bije, gryzie, jest agresywne? Jak nauczyć dziecko bronic się, gdy ktos je atakuje?
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.