Dusia i Psinek-Świnek. Zwierzątko do kochania. Kolejna część opowieści z życia Dusiosławy (jak ją nazywa tato) i jej maskotki. Tym razem bierzemy pod lupę temat posiadania własnego zwierzaka.
Dusia chodzi do przedszkola, a Psinek-Świnek jest jej zabawką, którą kiedyś uszyła mama. To było tuż przed pójściem pierwszy raz do tego przedszkola, a maskotka pierwotnie miała być tylko psinkiem… ale mamie trochę nie wyszło.
O tej części opowiedziałam przy okazji zbierania pomysłów na książki wspierające adaptację przedszkolną.
Dusia i jej świat
W każdym razie Psinek-Świnek od tego dnia towarzyszy Dusi wszędzie i trzeba powiedzieć, że każde z nich ma swój świat. Te książki podzielone są jakby na dwie część.
Ta całkiem realna, w której dziewczynka przeżywa różne przygody. I druga, kompletnie abstrakcyjna, w której Psinek-Świnek ma własny świat, przyjaciół, jakby zupełnie osobną krainę. Wpada tam od czasu do czasu. Tematycznie oczywiście zawsze te części są powiązane.
Dusia chce psa
Tym razem skupiamy się na własnym zwierzaku, bo Dusia budzi się (niechętnie, trzeba przyznać) pewnego dnia i opowiada tacie cudowny sen.
Miała psa, własnego psa – „blabladora”. Mała jest zachwycona wizją bawienia się ze zwierzakiem. Psinek-Świnek natomiast nie widzi w tym nic radosnego. Strzela klasycznego focha, bo jak to? On Dusi nie wystarcza?
Akcja rozkręca się jeszcze bardziej, kiedy dzieci odkrywają, że pod bramą przedszkola ktoś zostawił (podrzucił) szczeniaka w pudełku. Nie wiadomo, czyje to zwierzę i też nie do końca jest jasne, co z nim zrobić. Szczeniak ląduje w przedszkolu, bo tak się składa, że wychowawczyni ma dobre serce i nie chce go oddawać do schroniska
Bigos nasikał na dywan
Dzieci mają okazję zaopiekować się psem, który od razu podbija serca wszystkich przedszkolaków. Dostaje imię Bigos, bo również od razu (wiele razy) narobił niezłego bigosu na dywanie w sali. Jak to szczeniaki!
Jesteś moim zwierzakiem
Tymczasem w świecie Psinka-Świnka sprawy też toczą się wokół własnego zwierzaka. Osioł ma swoje zwierzątko i bardzo chciałby, żeby go słuchało. Ona jednak (bo to coś na kształt dżdżownicy) nie ma zamiaru być jego zwierzakiem. Uważa, że są nawzajem swoimi zwierzątkami, a to zasadnicza różnica.
Z całej tej historii można pięknie wyjść do rozmawiania z dziećmi o tym, co znaczy „mieć zwierzę”. Przecież to nie zabawka, a żywej istoty nie bierze się na własność. Ona ma swoje humory, potrzeby i niekoniecznie musi chcieć bawić się z nami na każde zawołanie.
Zatem „mieć zwierzaka” trzeba się nauczyć i akceptować to, że tak naprawdę jesteśmy sobie nawzajem potrzebni.
Dusia nie ma psa
Do porzuconego psiaka los się uśmiecha, bo wychowawczyni decyduje się go zabrać do siebie. Dusia jest tym rozczarowana i zasmucona, bo przecież to ona chciała go zabrać.
Jednak mama staje na wysokości zadania i zamiast obiecywać przedszkolakowi pieska w prezencie (nie daj Boże na pocieszenie), mówi, że mogą razem zacząć odwiedzać schronisko i wyprowadzać potrzebujące psy. Niech Dusia zobaczy, czy to jest fajne, jak zachowują się zwierzęta, jakie mają potrzeby. Bardzo mądra mama.
Dopiero po takiej świadomej lekcji można podjąć decyzję o tym, czy chce się mieć własnego psa lub innego zwierzaka.
Dusia i Psinek-Świnek. Zwierzątko do kochania
Autorka Justyna Bednarek
Ilustracje Marta Kurczewska
Nasza Księgarnia
Książka dla dzieci w wieku 3-6 lat.
Okładka twarda, kartki miękkie.
Liczba stron: 32
Obserwuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żadnych wieści o nowościach, rabatach i niespodziankach.