Jeśli macie dzieci ciekawe świata i otwarte na jego poznawanie, prędzej czy później padnie pytanie: Jak powstają różne rzeczy?
Domyślam się, że będzie ono nieco bardziej sprecyzowane np. Jak powstaje chleb? Jak powstaje życie? (hehehe) Jak powstaje samolot?
I oczywiście na większość takich pytań potrafimy dość ogólnie odpowiedzieć. Gdy jednak przychodzi do konkretów, można się pogubić w zeznaniach o tym, jak powstają różne rzeczy.
Dziecko pyta
Wiele razy w grupie Aktywne Czytanie na FB zatwierdzam posty rodziców, którzy właśnie poszukują nieco bardziej szczegółowych instrukcji powstawania różnych rzeczy. Cieszy mnie, że szukają książek (i to dla dzieci), nie tylko sprawdzają w sieci.
Zauważcie, jak ogólny jest to tytuł. Gdy pierwszy oraz go zobaczyłam, zastanawiałam się, jak zostanie to ugryzione? Bo przecież dzieci pytają o wszystko. Dosłownie o wszystko.
Okazuje się, że autorka Liliana Fabisińska podeszła do tematu bardzo „pro dzieciowo”. Wybrała rzeczy, z którymi kilkulatki mają do czynienia na co dzień, np. bułka, krzesło. I takie, które poznają przy konkretnych okazjach np. lot samolotem.
To bardzo dobry trop, żeby dość szczegółowo wyjaśniać maluchom sprawy dotyczące bezpośrednio ich życia. I tak jednak myślę, że autorka miała niezłą zagwozdkę przy wyborze tych treści.
Rzeczy znane dzieciom
Zresztą jest to już druga książka wydawnictwa Papilon z serii „Od… do”. Założenie jest proste – maluchy poznają pewien cykl. W pierwszej części skupialiśmy się na przyrodzie i wiem, że ten tytuł wręcz pokochali mali czytelnicy. W dużej mierze ze sprawą cudownych ilustracji Beaty Zdęby.
Co i jak rośnie w świecie przyrody
Druga część ma nową, równie utalentowaną ilustratorkę Katarzynę Urbaniak i skupia się już nie na „cyklach życia”, a na cyklach powstawania rzeczy.
Niekończące się pytania
Jeśli zastanawiacie się, w jakim wieku dzieci będą zainteresowane tym tematem, to powiem, że od 4 do 5 roku życia w górę. Wspólne czytanie tej książki dla dzieci, będzie dawką cennej wiedzy i ściągą dla rodziców.
Nie twierdzę, że młodsze dzieci niczego nie zrozumieją. Jednak podobnie jak przy pierwszej części, uważam, że potrzebna jest jednak pewna doza myślenia abstrakcyjnego, żeby zrozumieć samo pojęcie cyklu. Tu też do akcji momentami wkraczają dość skomplikowane maszyny, które niekoniecznie mogą być „czytelne” dla 2-latka i 3-latka.
Jakie to są różne rzeczy?
Na każdej stronie mamy rozrysowane i opisane powstawanie konkretnych rzeczy: samochód, samolot, szkło, dom, krzesło, książka, klocki, spodenki, plaster, chleb, ser żółty, czekolada, lody. Jak widać, od dużych, skomplikowanych projektów, do coraz mniejszych. Łatwiejszych do zrozumienia i bliższych codzienności dzieci.
Specjalnie wypisuję wszystkie rozdziały, żeby nie było potem komentarzy (z którymi czasem spotykam się w grupie). Kupiłam i jestem rozczarowana, bo liczyłam, że będzie cykl życia biedronki. Zatem wszyscy czytający uważnie recenzje książek, mają szansę uniknać rozczarowań. 😉
Zresztą spis treści jest też pokazany z tyłu na okładce książki. Dokładnie tam, gdzie logo Aktywne Czytanie, bo to książka pod patronatem bloga! Hura!
A teraz już siup! do środka, bo jest tu wiele, bardzo wiele spraw, na które warto zwrócić uwagę.
Jak powstają pomysły?
Zerknijcie na ilustracje pokazujące, że wiele pomysłów rodzi się na kartce (oczywiście najpierw w głowie). To ważna część opowieści, nad którą warto się podczas czytania pochylić.
Dzieci nie widzą świata tak, jak dorośli. Patrząc na auto, nie potrafią (najczęściej) rozebrać na czynniki pierwsze procesu jego powstania. Dlatego takie książki mają ogromną wartość nie tylko informacyjną. Uczą myślenia logicznego – od ogółu do szczegółu i odwrotnie.
Wszystko zaczyna się w naszej głowie, potem dopiero zostaje przelane na papier, do komputera i dalej w świat. To ważne, by dzieci rozumiały, gdzie jest początek, bo czasem mogą myśleć, że po prostu w sklepie. Nie zastanawiają się, ile osób przy tym pracowało? Jak wiele trudu potrzeba, by powstały różne rzeczy? Od samochodu po plaster żółtego sera, wszystko ma gdzieś swój początek i to niekoniecznie w sklepie.
Jak powstają książki?
Urzeka mnie rozdział o książkach i chyba nie muszę nikomu wyjaśniać powodów. 🙂 On też świetnie obrazuje, ile osób, jak wiele pracy twórczej, ale też czysto technicznej, mechanicznej, trzeba włożyć, by powstała jedna książka. To samo dotyczy zabawek, ubrań, jedzenia itd.
Wielką wartością tej książki jest możliwość pokazania dzieciom, że czasem łatwo powiedzieć: Ble! Nie podoba mi się! Albo skrytykować czyjąś pracę, bo tak naprawdę nie wiadomo, jak ona jest ciężka. Łatwo rzucić zabawkę w kąt lub wyrzucić bułkę do śmietnika, jeśli się nie rozumie, ile trudu kosztuje ich wyprodukowanie.
I żebyśmy się dobrze zrozumieli, kompletnie nie chodzi mi o to, żeby teraz suszyć głowę dzieciom: Baw się, bo wyprodukowanie zabawek jest trudne. Nie bez powodu jednak bardziej szanujemy i doceniamy rzeczy wykonane samodzielnie, prawda? Między innymi dlatego, że wiemy, ile się trzeba przy nich naprawiać.
Jak powstaje szkło?
Poza wszystkim jest to książka o często fascynujących dla dzieci procesach technologicznych. Zapytacie swoje maluchy, czy wiedzą, jak powstaje szkło? Czy kojarzą je w ogóle z pisakiem? Bo przecież właśnie piasek jest początkiem szklanek, z których piją lub wazonów z kwiatami w naszych domach.
A pyszne lody? Przecież jakoś się je robi!
Jak powstaje dom?
Miałam to szczęście (choć wtedy tak nie uważałam), że mogłam jako 11-latka obserwować budowę naszego domu od podstaw. Kompletnie nie zdawałam sobie sprawy z tego, ile to etapów, pracy i trudu. Choć oczywiście wiedziałam, że sama budowa to ogromne przedsięwzięcie dla całej rodziny.
Pamiętam fascynację przy chodzeniu po świeżo wykopanych rowach pod fundamenty. Potem po wybetonowanych fundamentach, wreszcie po schodach na strych. To są ciekawe etapy i oczywiście czytanie o nich w książkach, może być świetne. Jeśli jednak macie możliwość sprawdzenia czegokolwiek w działaniu, bardzo zachęcam.
Nie mówię od razu, żeby budować domy w ramach eksperymentów poznawczych. Ale domowe lody, pieczenie chleba, czy wspólne pisanie książki, jak najbardziej.
Jak powstaje krzesło?
Ta bliskość rzeczy opisanych w książce daje jeszcze więcej pola do wykorzystania treści w ramach rozmów i edukacji. Poproście dzieci, żeby rozejrzały się po domu i sprawdziły, czy krzesła, które macie, są wygodne. Dla większości dzieci meble po prostu są. A przecież oprócz tego, że mamy je pod ręką, że wiemy, jak wyglądają, liczy się ich wygoda. Funkcjonalność.
Myślę, że wiele dzieci (a może nawet bardziej dorosłych) potrzebuje takich rozmów, w których nie tylko to, co modne i ładne jest pożądane. Warto też zwracać uwagę na wygodę, czy choćby aspekt przychylności dla środowiska.
Znowu mamy cały cykl do rozważenia, od pomysłu na fajne krzesło, przez planowanie, do czego i komu ma służyć, aż po wykonanie. I tak z każdym meblem w domu. Z każdym ubraniem, jedzeniem, zabawkami. Nie wspominając o rowerach czy samochodach.
Planowanie zresztą jest ważnym elementem książki i jeszcze ważniejszą umiejętnością przydatną w życiu. Tu poznajemy ją od podstaw i dobrze, bo rzadko takich spraw uczą w szkole.
Jak powstaje plaster?
Jak widać po rozdziałach, do poznawania świat można wykorzystać dosłownie każdą znaną sytuację, choćby konieczność użycia plastra. Najczęściej mamy go w domu, bo wiadomo, że wypadki się zdarzają. A tu można się dowiedzieć, jak powstaje plaster i przyznam, że jest to genialny pomysł, żeby tak zatrzymywać uwagę na mniej oczywistych rzeczach.
Od ogółu do szczegółu
Jasne, że tych kilka konkretnych przykładów z książki to dopiero początek dłuższych rozmów. Jeśli poczytacie o tym, skąd się bierze ser żółty na kanapce, to pewnie za chwilę padną pytania o: mleko, pomidory, szynkę czy jajka. I super, oby pojawiało się ich jak najwięcej.
Tak samo przy spodenkach, których cykl powstania tu obserwujemy. Od nich gładko przechodzimy do ubrań ogólnie. I znowu pewnie czeka Was seria na temat: rękawiczek, skarpet, sukienek.
Rzeczy powstają etapami
Bardzo mnie cieszy, że w tej książce jest tyle ilustracji, bo właściwie tylko dzięki nim dzieci mają szansę zrouzmieć cykl powstawania konkretnych rzeczy. Same opisy byłyby zbyt nudne i trudne do wyobrażenia sobie.
Nie musicie się też martwić, że coś się komuś pomyli przy czytaniu, bo tekst jest ponumerowany. Po to, żeby łatwo się rozmawiało o tym, co się robi, w jakiej kolejności. Świetnie, bo jako dorośli nie zawsze wiemy, jak dokładnie wygląda produkcja. Nie trzeba się zastanawiać, czy przypadkiem namieszamy dzieciom w głowach.
Dużo rzeczy i rąk do pracy
Ze starszymi czytelnikami można poruszyć tematy przyszłych zainteresowań czy zawodów. Nie, nie trzeba wymagać od maluchów deklaracji, kim chcą być w przyszłości. Jednak zauważcie, że obserwowanie cyklu powstawania choćby książki czy spodenek, daje tak wiele okazji do rozmów o zawodach.
Jednym może się spodobać samo pisanie książki, dla innych fascynująca będzie praca w drukarni. Dlatego myślę, że ta konkretna książka może się przydać nawet przez kilka kolejnych lat. Ze starszymi dziećmi nie trzeba już omawiać procesu powstawania rzeczy, a właśnie rozpatrywać ten cykl pod kątem ciekawych zawodów. Albo szacunku „produkcji” dla przyrody, kreowania sztucznych potrzeb (moda), zużycia energii itd.
Lubię takie książki, w których autorzy zawierają ciekawe treści i na tym można spokojnie poprzestać, po prostu informacje. Ale są też możliwości korzystania z książki na wielu różnych poziomach.
Mapa wszystkich rzeczy
Aaaaa! I nie byłabym sobą, gdybym nie skojarzyła, że czytanie takich książek, gdzie mamy pokazany pewien proces rozłożony na czynniki, jest rewelacyjną „mapą danego tematu”. To z kolei, jak już dzieci poćwiczą rozumienie powstawania od ziarenka pisaku do wazonu, świetnie przydaje się do tworzenia zapisków. Choćby notatek (najlepiej wizualnych) z lekcji czy przygotowywania się do sprawdzianów (podział na etapy).
To jednak chyba już temat na zupełnie osobny artykuł na blogu Nie tylko dla mam. Nie mogłam jednak nie stawić mojego pedagogicznego PS do tego, co tak świetnie pokazuje prosta książka dla dzieci.
Seria „Od… do”. Jak powstają różne rzeczy
Autorka Liliana Fabisińska
Ilustracje Katarzyna Urbaniak
Wydawnictwo Papilon
Wiek czytelników: 3-7 lat
Książka kartonowa
Zdjęcia bez filtrów!
Bardzo ciekawa książka, pięknie ilustrowana!