sam-cukier-10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

„Sam Cukier” i „10 kotów” to bardzo plastycznie, nawet artystycznie pokazane opowieści na konkretne tematy. Pierwsza o cukrze, czyli też zdrowiu, a druga, nieco przewrotnie o emocjach.

Sam Cukier

To książka, w której cukier jest narratorem i rozmawia czytelnikiem, ale tak trochę bierze nas pod włos. Niby jest miły, zaprasza do zabawy, opowiada, gdzie można go spotkać i ogólnie zachęca do wspólnego spędzania czasu. Niby, bo to jednak szkodliwy w nadmiarze smakołyk. 

Główny bohater nazywa się Cukier, konkretnie Sam Cukier i kiedyś był burakiem. Odwiedził jednak cukrownię, gdzie przeszedł pewną metamorfozę.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Sam słodziak

Następne ilustracje to pokazane produkty, w których znajduje się cukier. Takie bardzo oczywiste np. słodycze czy ciasta.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Sam Cukier uczciwie, może nawet z lekka dumą, daje znać, że można go też spotkać pod innymi nazwami lub w ukryciu. To już jest podchwytliwe, trzeba zwracać uwagę, gdzie ten cukier (choć pod inną nazwą) może się czaić.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Cukier bez fałszywej skromności daje znać, że łatwo się do niego przywiązać. Ciągle zwraca się bezpośrednio do czytelnika, aż w pewnym momencie pada pytanie, a właściwie zachęta do wybrania.

„Nie jest łatwo przestać mnie lubić… Jeść zdrowe słodkości, a słodyczy tylko ciut… Powiedz, dasz radę? Tak czy nie?”.

I tu mamy taką zabawną stronę, gdzie dziecko dokonuje wyboru. Jeśli powiedziało „tak”, czyta dalej, jeśli „nie”, wraca do poprzedniej strony. Jak rozumiem, nie ma sensu czytać kolejnej części, skoro wciąż siedzi się w cukrowej pułapce.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Cukier do wyboru

To nieco dziwne, ale też ciekawe zagranie autorki. Jeśli dziecko powie „nie”, to przede wszystkim dla nas (dorosłych) sygnał, że nie do końca rozumie powagę cukrowego uzależnienia i może faktycznie warto o tym porozmawiać nieco więcej.

Dobry cukier?

Kolejna część książki to kilka stron o „dobrym” cukrze, wykorzystywanym np. do produkcji kosmetyków czy tym znajdującym się w naturalnym miodzie.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Na końcu jest jeszcze rozdział wyjaśniający już bardzo szczegółowo, bez abstrakcyjnej historii z gadającym cukrem, czym on jest, skąd się bierze, jak uzależnia i czy może być potrzebny. Całkiem sporo tu informacji, z których chyba powinni też skorzystać rodzice i dziadkowie.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Cukier ma różne oblicza

Ilustracje w tej książce bardzo wyraźnie pokazują emocje i klimat związany z jedzeniem cukru. Pierwsza część, ta, gdzie jest go tak wiele w słodyczach, a nawet zwykłym jedzeniu typu musztarda czy ketchup.

To te bardziej szalone obrazki. Zawsze kolorowe tło, bardzo energiczne rysunki, trochę takie jakby się obserwowało artystę po dużej dawce słodyczy, czyli tzw. „sugar rush” w pełnej krasie.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Druga część, ta „dobra”, jest wyraźnie spokojna, stonowana, jakbyśmy wrócili do równowagi i świadomie zbierali informacje o cukrze. Co ważniejsze, świadomie go sobie dawkowali. Ciekawa jestem, czy mali czytelnicy zauważą te dwie części opowieści?

Sam Cukier

Autorka Katarzyna Samosiej
Wydawnictwo Studio Kolorów
Wiek czytelnika 4-8 lat
Okładka twarda, kartki miękkie

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

10 kotów

Druga, bardzo artystyczna opowieść, tym razem pokazująca różne emocje. Oryginalna propozycja, którą, przynajmniej moim zdaniem, można czytać na dwa sposoby. Znając „zakończenie” lub stawiając na niespodziankę. 

To ważne, żeby konkretnie opisać, co dzieje się na pierwszym obrazku. Mamy tu kota, który strącił ze stołu słoik z dżemem. A ten rozbił się na podłodze. To fakt, tu i teraz. Nic więcej. 

10 kolorów

Kolejne strony to różne koty i różne kolory. Pomarańczowy to zdziwiony kot.

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Zatroskany, bezradny to taka bardziej „bezkolorowa” ilustracja.

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Jest też czarna, gdzie widzimy tylko oczy, ten kot jest straszny. Ale jest i szary, pechowy. 

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Na brązowej kartce kot jest Fuuu! Na żółtej widać zazdrość. A gdy do gry wkracza czerwień, to co? 

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Niespodzianka?

Zaskoczeniem dla niektórych będzie strona wyjaśniająca, że to nie 10 różnych kotów, ale jeden i ten sam kot. Nasze uczucia powodują jednak, że widzimy sprawy w różnych barwach. Używamy różnego języka (beznadziejny to mocne określenie w nerwach), a tym samym podchodzimy do kota (każdej sytuacji) z różnymi emocjami.

To prawda, że czasem ta sama sytuacja widziana jest przez różne osoby inaczej. Nawet przez jedną osobę może być różnie widziana, w zależności od tego, czy np. jesteśmy głodni, zmęczeni, radośni, zaniepokojeni. itd. 

Kot czy koty?

I tak na każdej stronie ten sam kot, ale jakby zupełnie inny, dlatego tytuł mówi o dziesięciu kotach. Właśnie ten tytuł może niektórych zmylić, bo może się wydawać, że czytamy o różnych zwierzakach. Dopiero pod koniec wyjaśni się, że to wszystko opowieść o jednym kocie.

Wydaje mi się, że do niektórych dzieci o wiele lepiej dotrze przekaz, jeśli od początku będą dokładnie wiedziały, że mówimy o jednym kocie. Dla innych z kolei ten element zaskoczenia może być punktem zwrotnym i dać najwięcej do myślenia.

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Nie tylko różowe okulary

Oprócz kota… czy kotów, drugim motywem przewodnim są okulary. Mają różne kolory, a dziewczynka obserwująca tego kota, za każdym razem ma na nosie inne. To właśnie te nasze emocje. Różowe okulary wszyscy znamy, tu jeszcze dochodzą pozostałe kolory, w sumie 10 emocji.

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

O tych dziesięciu emocjach mamy też dłuższe podsumowanie, ostatnia część książki z tekstem, który pomoże dzieciom i rodzicom rozmawiać o uczuciach.

sam-cukier-recenzja-ksiazki-dla-dzieci

Nasza perspektywa

Tak artystyczne ilustracje i konieczność użycia pewnej dozy wyobraźni, ale też logicznego myślenia, skłania mnie do obsadzenia książki w kategorii wiekowej 4-8 lat.

Jak dla mnie to jest też rewelacyjny, gotowy materiał na zajęcia w przedszkolu czy nawet szkole, pokazujący nasze różne perspektywy.

Jedno zdarzenie, a tyle emocji i barw. Każdy może mieć na temat jednego faktu inne zdanie, a czasem zmieniać je w zależności od nastroju. Chcemy czy nie, wszyscy mamy w sobie tych 10 kotów. 

10 kotów

 Autorka Katarzyna Samosiej
Wydawnictwo Studio Kolorów
Wiek czytelnika 4-8 lat
Okładka twarda, kartki miękkie

10-kotow-recenzja-ksiazki-dla-dzieci