Sieciaki to książki dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, napisane z myślą o wszystkich, których nadmiernie wciąga wirtualny świat.
Tak konkretnie to książki pomagające dzieciom zauważyć i zrozumieć zagrożenia płynące z internetu. I chciałabym, żeby od początku było jasne, nie chodzi o to, że dzieci mają z niego nie korzystać, a my panikować, że sieć to samo zło. Wiadomo, że wszystko jest dla ludzi. Można się tu świetnie bawić i sensownie spędzać czas.
Jednak nie ma się co oszukiwać, bo dzieci mają naprawdę małe szanse na to, żeby bez wsparcia dorosłych ogarnąć temat wsiąkania w sieć. Nie są w stanie samodzielnie wychwycić wszystkich zagrożeń. Tu potrzeba ze strony dorosłych ogromu pracy i edukacji. Po to właśnie powstała ta seria pod patronatem Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Właśnie z fundacji dostałam sygnał i prośbę, żeby pokazać te książki, co z radością robię i pozdrawiam Agnieszkę Maślankę. 🙂
Sieciaki się rozkręcają
Fabuła jest osadzona na klasycznym i czytelnym zderzeniu dobra ze złem. Po jasnej stronie stoją uczniowie klasy 6A: Ajpi, Netka, Spociak i Kompel. To typowe dzieciaki naszych czasów, dla których życie bez internetu jest taką trochę prehistorią. Co nie znaczy, że świata poza nim nie widzą. Od razu też poznajemy ich inne pasje, co już jest fajną wskazówką dla czytelników, żeby rozwijać zainteresowania także poza siecią.
Po stronie zła stoją wredne Sieciuchy, ekipa, która nawiała z więzienia i robi zadymę w sieci. Ich władcą jest Czyste Zło i chyba nikt nie ma wątpliwości, że jego misją jest uzależnienie jak największej liczby ludzi od internetu. Pomagają mu Bełkot, Kradziej, Kłamacz, Śmieciuch.
Intencje Sieciuchów
Zatrzymam się na chwilę przy tych złych imionach, bo jak się zastanowicie, co zresztą w książce jest fajnie pokazane, te imiona coś znaczą.
Śmieciuch zajmuje się spamowaniem. Kradziej ma na oku nasze dane poufne i wszystkie zresztą co „niewinnie” wrzucamy do sieci na swój temat. Kłamacz specjalizuje się między innymi w fajkowych wiadomościach, którymi jesteśmy karmieni każdego dnia. Chyba już widać, jak mniej więcej wygląda walka dzieciaków z Sieciuchami, prawda?
W pierwszej części poznajemy szajkę Czystego Zła oraz dzieci, które dopiero po jakimś czasie zaczynają mieć problemy z Sieciuchami. Nie one zresztą jedyne, bo te trolle mają na celowniku wszystkie dzieci. Ta garstka jednak współpracuje z naukowcami, którzy w kryzysowej sytuacji stworzyli Sztuczną Inteligencję. Jest jeszcze robot Netrobi, on też jest po stronie dzieci.
Misja: bezpieczny internet
W części pt. „Misja: bezpieczny internet” Sieciuchy próbują wciągnąć do sieci już na zawsze wszystkie dzieci grające namiętnie w jedną modną grę. Poza tym pokazane są takie spawy, jak naruszenie cudzej prywatności przez wrzucenie do sieci zdjęć bez zgody osoby, która się na nich znajduje.
Trochę tu jest przemieszania fikcji z realem, ale też spora dawka wiedzy podana właśnie tak, żeby zaciekawić dzieci. Taki miks ma wiele sensu, bo jest przerysowaniem, które ma dać do myślenia. Wiadomo, że ludzie nie mogą tak dosłownie wejść do gry w sieci, żeby walczyć Sieciuchami. Jednak traktując to w kategoriach przenośni, sami wiemy, że czasem dajemy się ponieść i świata rzeczywistego poza grą nie widzimy.
Autor Łukasz Wojtasik
Ilustracje Maciej Łazowski
Wydawnictwo Muchomor
Wiek czytelników: 6-10 lat
Twarzozmieniacz i Wielka Gala Fejmu
W drugiej części ekipa Sieciaków ponownie mierzy się ze złymi Sieciuchami. Tym razem znowu wiele dzieci jest zagrożonych, a to za sprawą Wielkiej Gali Fejmu, na którą niemal wszyscy się wybierają.
Jak się domyślacie, ta historia ma pokazać dzieciom ulotność internetowej sławy, za którą nie stoi nic oprócz chwilowej mody.
Skupiamy się na temacie obniżania samooceny dzieci i pogoni za lajkami, subami i wyświetleniami. Wredne Sieciuchy tym razem poszły o krok dalej i nie bawią się już tylko w rozsiewanie hejtu, głupie komentowanie, bezsensowne filmiki. Tworzą niebezpieczne wyzwanie Jajecznica i program Twarzozmieniacz, którego funkcji chyba nie muszę dokładnie tłumaczyć?
Oczywiście i teraz dzieciaki z 6A dają radę i uwalniają internet od gangu Czystego Zła. Pewnie też na jakiś czas, ale zawsze to coś.
Sieciaki są w sieci
Bardzo zachęcam do wspólnego z dziećmi czytania tej książki na głos. Nie tylko po to, żeby sprawdzić, czy wszystko zostało dobrze zrozumiane. Ale też po to, żeby pogadać o tym, jak to wygląda u was w domu.
Świetnym wsparciem i pokazaniem jasnej strony internetu jest istniejąca od dawna strona Sieciaki.pl >>, która uczy, co jest bezpieczne.
Są tu też materiały dla rodziców i nauczycieli, być może wykorzystacie w pracy z większymi grupami. Im więcej dzieci przyłączy się do drużyny Sieciaków, czyli świadomie będzie korzystać z internetu, tym lepiej.