Skok przez Bałtyk to książka o naszym rodzimym morzu, bardzo konkretna opowieść edukacyjna z elementami bajki.
Gdybym miała podsumować ją jednym zdaniem, chyba bym powiedziała: Cudze chwalicie, swego nie znacie. Bo faktycznie ten nasz Bałtyk często traktujemy po macoszemu. Jest „pod ręką” i w porządku, ostatecznie można jechać nad morze, ale czy on ma w sobie coś ciekawego?
I tu właśnie otwiera się pole do przeczytania „Skoku przez Bałtyk”, bo w tej książce znajdują się wszystkie bałtyckie tajemnice.
Niezmiernie ciekawy Bałtyk
Zaczyna się jednak jak najzwyklejsza bajka, bo zerkamy na plażującą rodzinkę. Mama, tata i Ania. Dziewczynka z tatą zabierają się za budowanie zamku z piasku. Klasyk.
Mama plażuje zerkając na kolorowe pisemko, ale zna tajemnice Bałtyku, bo jest biolożką. Wie o morskich sprawach całą masę ciekawostek. Ania więc biegnie do mamy z zebranymi muszelkami…
I tu Wam powiem, że jestem zaskoczona. Niby wiadomo, że pewnie te muszle mają jakieś nazwy, kiedyś miały właścicieli, ale że to jest taki bogaty i skomplikowany świat, jakoś mnie to zadziwiło, że to nie są tak po prostu muszelki.
Bałtyk jest domem
Mama bardzo szczegółowo opowiada o wszystkich znaleziskach, wymieniając nazwy typu małgiew piaskołaz i inne równie trudne do wypowiedzenia słowa. Z tych właśnie rozmów Ani z mamą my dowiadujemy się ciekawostek o nadmorskich i morskich mieszkańcach.
Autorka dodała notatki, które w dialogu (bajce) byłyby za trudne lub przydługawe. Super pomysł, dzięki któremu wszyscy dociekliwi mogą dowiedzieć się nieco więcej.
Z takiej notatki dowiedziałam się właśnie, że małgiew piaskołaz oddycha jak nurek przez rurkę. I pobiera przez nią pokarm. Poza tym potrafi nurkować w piasku nawet na pół metra w głąb. Od razu zaczęłam sobie wyobrażać to całe „podpiaskowe” życie i muszę przyznać, że się wciągnęłam.
Edukacyjne książki dla dzieci
Dzieci lubiące takie ciekawostki przyrodniczo-naukowe będą bardzo zadowolone, mogąc zbadać tak dokładnie garść muszli. A że akcja toczy się nad Bałtykiem, nie ma obaw, że do zabawy potrzebne będą jakieś egzotyczne skorupy.
Zwariowane ilustracje
Trochę brakuje mi w tym konkretnym fragmencie dokładnych ilustracji tego, o czym opowiada mama Ani, czyli muszelek. Wprawdzie te muszle są precyzyjnie opisane, jednak z punktu wiedzenia dziecka (i mojej bałtyckiej niewiedzy) bardzo przydałyby się obrazki wspierające lekturę. Tutaj ilustracje poszły w kierunku zabawnych żaglówek.
Piłka w grze
Rozdział o muszelkach to dopiero początek skoku przez Bałtyk, bo tak naprawdę to nie Ania opowiada nam historię, a żółta piłka plażowa, którą wiatr zdmuchnął do morza. Siup… i po piłce, za daleko, żeby ją uratować. Tak przynajmniej wydaje się rodzinie na brzegu, bo tu właśnie zaczyna się przygoda piłki, którą my bardzo dokładnie obserwujemy.
Piłka w swej bardzo mało zaplanowanej, raczej przypadkowej podróży spotyka m.in. mewę śmieszkę, ostrygojada, zmieraczka, dorsza i całą masę innych stworzeń. Nie przejmujcie się, jeśli te nazwy niewiele Wam mówią, sama też połowy wymienionych stworzeń nie znałam. Pamiętajcie o dodatkowych notatach, tu wszystko jest super opisane.
Balticarium o Bałtyku
Bałtyk aż roi się od ciekawych bohaterów. Pomysł na pokazanie bałtyckiego życia z bliska jest zresztą częścią większego projektu Balticarium.pl >>
Zerknijcie na tę stronę, to międzynarodowy pomysł, a sam projekt został nagrodzony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego Stypendium „Młoda Polska” 2016, przyznawane przez Narodowe Centrum Kultury.
Balbina zna Bałtyk
W pewnym momencie piłka spotyka fokę Balbinę i razem wybierają się do fokarium na Helu. O tym miejscu też sporo się dowiemy, bo nie jest to wyłącznie atrakcja turystyczna.
Piłka przeżywa też kilka razy chwile mrożące krew w żyłach, z morzem nie ma żartów. W pewnym momencie traci powietrze, grozi jej zatonięcie w głębinach. Byłaby wtedy kolejnym śmieciem w morzu, a tych jak wiadomo i tak już jest tam cała masa. Zresztą o zanieczyszczaniu środowiska wodnego też jest tu całkiem sporo informacji.
Ostatecznie piłka nigdy już nie trafia w ręce Ani, jednak nie musimy się o nią martwić, bo w końcu wylądowała na brzegu. I to po zupełnie niepolskiej stronie. Tam zaczęła się jej kolejna przygoda. Kto poznaje te charakterystyczne domki?
Komu przyda się ta książka?
Świetny pomysł na bajkę edukacyjną, zwłaszcza z tymi wszystkimi dodatkami ze strony Balticarium.pl. Jeśli tylko macie ochotę lepiej poznać Bałtyk, a taki właśnie cel przyświecał autorce, to jest dobry początek.
Zwłaszcza że w wielu przypadkach sytuacje i przyrodę tu opisaną mamy na wyciągnięcie ręki. Zatem bardzo proste będzie wyjście z książki i rozwinięcie tematu już w rzeczywistości.
Skok przez Bałtyk
Autorka Monika Milewska
Ilustracje Natalia Uryniuk
Wydawnictwo Widnokrąg
Wiek czytelników 5-8 lat.
Okładka twarda, kartki miękkie.