skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja-ksiazki-dla-dzieci-4-5-lat

Skrzaty spod Michałkowego łóżka to książka autorstwa Marcina Mortki (tego gościa od Tappiego). Tym razem też jest bajkowo, a wszystko dzieje się w pobliżu łóżka Michałka, małego chłopca, który nawet nie wie, kto codziennie opowiada mu dobre sny.

Świstek i Pomruk to dwa skrzaty mieszkające pod jego łóżkiem. Ich głównym zadaniem jest pilnowanie, żeby Michałkowi nie śniło się nic złego. Dlatego każdej nocy opowiadają mu do ucha piękne bajki, które zamieniają się w sny. To jest wyczyn, żeby tak codziennie wymyślić nowy sen, ale na szczęście skrzatom pomysłów nie brakuje.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Skrzaty poznają świat

To książka podzielona na rozdziały, które nazywamy baśniami. W każdej baśni skrzaty „rozkminiają” inny temat np. obawa przed przedszkolem, bezmyślne opychanie się jedzeniem, zbyt długi czas przed telewizorem. Jest tu „dydaktyczny smaczek”, ale wszystko w zasadzie bajkowo i wesoło.

Skrzaty nie tylko opowiadają sny do ucha, ale też wymyślają zabawy albo niechcący pakują się w różne tarapaty. Bo nocą, w pokoju Michałka wszystkie zabawki ożywają. Zresztą nie tylko zabawki.

Na przykład kapcie taty też ożywają i trzeba przyznać, że nie przepadają za skrzatami, polują na nie, dokuczają, przeganiają. Nie wiem, skąd tyle emocji w tych kapciach taty? Pewnie dlatego, że w każdej dobrej bajce musi być czarny charakter.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Kto wie najwięcej?

Jednak skrzaty świetnie radzą sobie z omijaniem czujnych kapci i razem z resztą zabawek przeżywają przygody na miarę swoich możliwości. To znaczy, zarówno skrzaty, jak i zabawki nie wiedzą wiele o świecie. Jeśli któraś z zabawek nigdy nie opuściła pokoju Michałka, wie tylko tyle, ile powiedzą inni lub ile sobie wymyśli na poczekaniu.

Skrzaty wprawdzie mogą się poruszać po domu, ale dom to przecież nie cały świat i wielu rzeczy nie rozumieją, to generuje różne śmieszne sytuacje. Skrzaty jednak dzielnie zadają pytania, drążą tematy, żeby jednak dowiedzieć się jak najwięcej.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Wiedza z telewizora

Bardzo dobrym źródłem informacji jest zabawkowy samochodzik, ponieważ Michałek często zabiera go do dużego pokoju, a tam jest telewizor. Wszystkie zabawki są przekonane, a piesek to już najbardziej, że jak coś powiedziano w telewizji, to musi być prawda.

W pewnym momencie sami zauważymy, że samochodzik jest wręcz uzależniony od wieści z telewizora, choć większości nie rozumie, powtarza jak papuga. Lepiej się pobawić, zamiast czekać na ciekawostki z kraju i ze świata z nosem w ekranie. Jest o tym cały rozdział w książce.

Skrzat przegina z jedzeniem

Powiem może, jakie jeszcze tematy nasze skrzaty mają do ogarnięcia, żeby każdy mógł sobie przemyśleć, czy to dobra propozycja dla waszych dzieci.

Dość ważna wydaje mi się Baśń Trzecia, w której Pomruk musi się wziąć za siebie. Skrzaty kompletnie nie ukrywają tego, że nie są zagorzałymi fanami sportów (choć świetnie potrafią się wspinać). Przyszedł jedno czas, że jeden z nich poczuł „za dużo” i to tak dosłownie.

Objadanie się pysznymi okruszkami z ciasteczek i łakoci dodanych w kuchni lub Michałkowym pokoju, widać w kondycji Pomruka. Trudno mu się biega, nie ma siły i ochoty na zabawę. Skrzaty dochodzą do wniosku, że jednak warto częściej sięgać po warzywa i owoce, a Pomruk przyparty do muru próbuje ich. Okazuje się, że są całkiem smaczne.

Ważny temat, z którym dzieci mogą też przyjść do dorosłych. Jeśli jesteś ociężały, nie masz siły na zabawę, bo się szybko męczysz, może warto jednak przemyśleć codzienną dietę. Dla zdrowia.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Michałek boi się przedszkola

Jest też Baśń Piąta, w której Michałek płacze w nocy, ponieważ boi się przedszkola. I tak sobie myślę, że nie jest to rozdział dla dzieci, które jeszcze w przedszkolu nie były, ale też kompletnie nie czują, że to straszne miejsce.

Zazwyczaj książki o przedszkolu idą jednym schematem – dziecko się boi, a potem okazuje się, że początki są trudne, ale nie było się czego bać. Tu jest dokładnie tak samo, dlatego nie warto poddawać 3-4 latkowi pomysłu, że w przedszkolu jest źle.

Być może też dlatego książka dedykowana jest do czytania w kategorii 4+, a nie młodszym. 

Jednak kiedy czytacie to z dziećmi, które znają i lubią przedszkole, będą miały wielki ubaw, bo skrzaty kompletnie nie wiedzą, czym to przedszkole jest. Za absurdalny uważają pomysł zostawienia Michałka w obcym miejscu.

Z pomocą i informacjami przychodzi skrzacik przedszkolny, który przypadkowo zawieruszył się w kieszeni kurtki Michałka. Rozwiewa swą opowieścią wszystkie wątpliwości, uspokoił skrzaty, które szybko wyszeptały Michałkowi do ucha piękny sen o przedszkolu. A rano chłopiec już nie bał się tam iść.

Skrzaty walczą z katarem

Jest też rozdział o zbliżającym się katarze i walce z nim. Skrzaty walczą z kartkami, nieproszonymi gośćmi pod łóżkiem Michałka. Z katarkami walczy się szalikiem, czapką, rękawiczkami (bo tu wszystko dzieje się jesieni i zimą) oraz cytryną.

Dla maluchów, które nie przepadają za propozycjami i zabiegami związanymi z budowaniem odporności, czy już nawet tych kichających, to może być świetna historia.

W nowym miejscu

W innej części skrzaty i Michałek wyruszają w podróż. Nowe miejsce, nowe łóżko, wszystko inaczej i nocowanie poza domem. Dla Michałka to żaden problem natomiast dla skrzatów to wyzwanie. Ten rozdział może pomóc uporać się właśnie z nowymi sytuacjami. Ale jest tu też wątek starych zabawek, bo skrzaty odkrywają półkę z tymi, które kiedyś należały do mamy chłopca.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Zimowa niespodzianka

Druga część książki wchodzi w zimowe klimaty. Jest ubieranie choinki, a właściwie rozmowa z już ubraną. Potem jeszcze przeprowadzka do nowego domu i niespodzianka. Ogromna!

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

W nowym pokoju Michałka są dwa łóżka, w dodatku pojawi się nowy skrzat, a konkretniej skrzatką. Tu wychodzi ze Świstaka i Pomruka nieco zaborcze podejście do „ich dziecka”, są zwyczajnie niemili dla tej nowej.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Skrzatka wchodzi do gry

Szybko jednak okazuje się, że skoro nowe łóżko to też nowe dziecko, które będzie potrzebowało swojego skrzata do szeptania bajek.

Chłopakom robi się trochę głupio, że tak nieładnie się zachowali. Przepraszają i obiecują poprawę.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

I tak to rządzą te skrzaty i zabawki, wspólnie odkrywając każdej nocy jakieś nowe sprawy do przemyślenia. Myślę, że ta książka spodoba się dzieciom w wieku 4-7 lat tak do poczytania przed snem.

Bardzo kojarzy mi się ta książka z Plastusiowym Pamiętnikiem, gdzie główny bohater ogląda świat z perspektywy piórnika. Tu mamy perspektywę Michałkowego łóżka i podobne klimaty.

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

Skrzaty spod Michałkowego łóżka

Autor Marcin Mortka
Ilustracje Ewa Kownacka
Wydawnictwo Zielona Sowa
Okładka twarda, kartki miękkie
Liczba stron 176
Wiek czytelnika 4-7 lat

skrzaty-spod-michalkowego-lozka-recenzja1

jak przygotować dziecko do przedszkola adaptacja webinar

KLIKNIJ w zdjęcie po więcej informacji