Szkoła Szpiegów na wakacjach. Tom II. Nie wiem, czy pamiętacie tę znakomitą serię detektywistyczną pod patronatem Aktywne Czytanie z wydawnictwa Agora dla dzieci?
Poznajemy w niej 12-letniego Benjamina, który niespodziewanie dla siebie, ląduje w szkole szpiegów. Jego przygody opisałam ze szczegółami w poprzedniej recenzji: Szkoła Szpiegów TOM I
Teraz zastajemy Benjamina nieco bardziej okrzepłego w nowej szkole. Po kilku miesiącach udało się dobrnąć do wakacji. Chłopak liczy, że po wszystkich perypetiach związanych z kretem w szkole szpiegów, nareszcie odpocznie.
Wakacje nie dla szpiegów
Jakież jest jego zdziwienie, gdy dowiaduje się od dyrektora, że takiej opcji nie ma. Wszyscy uczniowie pierwszego roku jadą na obóz przetrwania, bo prawdziwy szpieg musi umieć radzić sobie w ternie.
Przypomnę tylko, że dla Benjamina wiele spraw jest jeszcze nowych, bo spędził w szkole szpiegów zaledwie jeden semestr. Poznał trochę nauczycieli, zawarł kilka przyjaźni, zdążył się zakochać, ale nie można powiedzieć, że jest już wytrenowanym agentem.
Jego reputacja trochę go wyprzedza. Niektórzy uważają, że jest wybitną jednostką, a wszelkie jego „potknięcia” są zamierzone. Inni mają wątpliwości, których oczywiście sam zainteresowany nie rozwiewa. Nie chce stracić w oczach nowych kolegów, zresztą na część pochwał zasłużył, bo jednak udało się rozwiązać zagadkę kreta z poprzedniej części.
Tajny obóz szpiegów
Chcąc, nie chcąc, Benjamin jedzie na ściśle tajny obóz i w zasadzie mogłoby to być całkiem fajne chwile, gdyby nie fakt, że ponownie jest ścigany przez szajkę Pająka. Może nawet nie tyle ścigany, ile werbowany. Dostaje list (ultimatum), w którym ta organizacja przestępcza żąda wręcz (zastraszając, szantażując i nie przyjmując odmowy), żeby zaczął dla nich pracować.
Po co? Dlaczego on? Tego oczywiście nikt nie wie, Benjamin również nie ma pojęcia. I jak poprzednio, tu też do akcji wkracza nasza genialna szpieżka. O ile obóz dla pierwszoroczniaków nie jest dla niej interesujący, tak już rozprawianie tej sprawy jak najbardziej.
W tej części akcja jest chyba nawet jeszcze lepsza niż w poprzedniej, bo znamy postacie, wiemy, o co chodzi w tej dziwnej szkole. Czekamy na żarty, cwaniacki język, mafijne smaczki, szpiegowskie rozwiązania.
Kto naprawdę szkoli szpiegów?
Są też starzy dobrzy nauczyciele, każdy ze swoją zajawką i wyjątkowym charakterem. Znany, niekompetentny dyrektor, nowy, napalony na survival trener obozowy. Pojawia się też kilka nowych twarzy wśród młodzieży np. delegacja z Anglii w ramach wymiany uczniów czy opiekun roku. Ponownie też ważne są koneksje rodzinne.
Tym razem bardzo rozbudowany jest wątek relacji między Eriką i jej ojcem, którego (jak wiemy z pierwszego tomu), dziewczyna nie darzy szacunkiem. Żaden z niego szpieg, za to kłamca, krętacz i pozorant.
Dziewczyna z trudem znosi jego udział w śledztwie, do którego zresztą właśnie on został przypisany. Obnaża brak umiejętności ojca na każdym kroku, choć przychodzi tez moment współpracy.
Kto robi krecią robotę?
Więcej akcji nie zdradzę, powiem tylko, że jestem zachwycona tym, jak ta seria się rozrasta. Bardzo pasuje tu bondowskiej klimat i dość częste nawiązywanie właśnie do jego kariery szpiegowskiej. Takie kontrowanie filmów z rzeczywistością, wychodzi czasem bardzo zabawnie.
Podoba mi się też nawiązanie do Bonda, jeśli chodzi o powroty czarnych charakterów. Niby już się udało załatwić tego i owego, a tu takie zwroty i zawiłości!
Jeśli wolicie słuchać, to daję znać, że audiobooka rewelacyjnie czyta Mateusz Grydlik. Ja tym razem właśnie w tym kierunku poszłam przygotowując recenzję.
Szkoła Szpiegów na wakacjach. Tom II
Autor Stuart Gibbs
Wydawnictwo AGORA dla dzieci
Książka dla dzieci w wieku 9-15 lat.
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić. Zostawiam link afiliacyjny do Ceneo i tabelkę z cenami w różnych księgarniach na BuyBox. Mam nadzieję, że skorzystacie.