Teraz mówi Tosia, czyli o równości płci to bezpłatne e-book i audiobook oraz cała masa materiałów dla dorosłych (np. scenariusze zajęć) przygotowane przy współpracy Fundacji Zaczytani.org i Amazon.
Bardzo ciekawy pomysł na dyskusję o tym, że dziewczyny „mają głos” i świetnie sprawdzają się w rolach liderek. Chodzi o pokazanie światu, że o byciu dobrym przywódcą nie decyduje płeć. A co? No właśnie o tym jest ta opowieść napisana przez Bogusia Janiszewskiego, zilustrowana przez Adama Fatygę.
Tosia gra „jak baba”?
Mikołaj jest kapitanem szkolnej drużyny piłkarskiej. Misiek to jeden z jego najlepszych kumpli. Poznajemy ich, gdy w szatni rozmawiają o zbliżającym się meczu i brakującym zawodniku. Taki dramat, brak jednej osoby, a mecz oczywiście najważniejszy w sezonie.
W pewnym momencie jeden z chłopców gładko rzuca uwagę na temat innego kolegi: On gra jak baba. I pewnie żadnej sprawy by z tego nie było, gdyby nie Pani Magda, wychowawczyni i trenerka tej drużyny.
Co to niby znaczy, że ktoś gra jak baba? Chłopcom odpowiedzi się nie kleją, bo też kompletnie nie spodziewali się prośby o uzasadnienie. Jednocześnie są na tyle rozgarnięci, że rozumieją, iż powiedzieć: „Bo baby grają słabo” po prostu nie wypada.
Ku ich zaskoczeniu, trenerka proponuje, żeby na miejsce brakującego zawodnika zaprosili do drużyny Tosię lub Julkę. Chłopcy nawet o tym nie pomyśleli, ale jak już Pani zaproponowała, głupio domówić. Trenerka oczywiście wie, że dziewczyny znają się na grze w piłkę i są wysportowane bardziej od niektórych chłopaków.
Tosia i Julka wchodzą do gry
Mogę tak opowiadać ze szczegółami, jak rozwija się akcja, jednak nie zrobię tego. Zatrzymam się na tych fragmentach, które uważam za ważne. Zresztą, całą produkcję uważam za bardzo ważną z punktu widzenia równania praw obu płci i obalania stereotypów.
Tu chłopcy mają wręcz zakorzenione w głowach stereotypowe myślenie o dziewczynach. Nie potrafią powiedzieć, dlaczego uważają je za gorsze, po prostu tak jest. „Gra jak baba” jest dla nich obelgą, nie zastanawiają się, co czują dziewczyny słyszące takie teksty. A tu właśnie chodzi o myślenie, zastanawianie się, co znaczą nasze słowa.
Tosia nie chce milczeć
Boguś Janiszewski już wiele razu udowodnił, że potrafi na trudne sprawy patrzeć dokładnie, ale też z dystansem. A przyznać trzeba, że tego rodzaju tematy w książkach dla dzieci to trochę jak stąpanie po cienkim lodzie. Łatwo można coś chlapnąć.
Żadnego jednak zgrzytu nie odnotowałam w tej opowieści, choć oczywiście bez wątpienia „ma ona charakter dydaktyczny”, co zawsze odbiera nieco z lekkości. To znaczy, że wszystko, co tu się dzieje, napisano po to, żeby komuś coś uświadomić.
Dziewczynom, że nie muszą się czuć gorsze od chłopaków. Nie muszą milknąć, gdy tamci chcą coś powiedzieć na temat piłki, „bo się znają”. Siedzenie na ławce rezerwowych nie jest przeznaczeniem dziewczyn w drużynie piłkarskiej. Babeczki mogą sobie świetnie radzić na boisku, czasem lepiej od chłopaków. Przecież nie w każdym sporcie chodzi o siłę fizyczną, w przypadku piłki nożnej to też myślenie i współpraca z drużyną. To wszystko udowodniły Tosia i Julka, pomagając chłopakom wygrać mecz i to w ostatniej minucie.
Chłopakom ma uświadomić, że to nie płeć determinuje np. umiejętności przywódcze, logiczne myślenie, współpracę z drużyną i wiele innych spraw.
Czy stereotypy krzywdzą?
W całej tej akcji dzieci dużo rozmawiają i pokazują, czy są otwarte do zmianę myślenia. Postać trenerki (dorosła) bardzo pomaga zrozumieć pewne sprawy i też przekonać tych nastawionych kompletnie na „nie”. Jednak nie umknie chyba nikomu, że dziewczyny w tej sytuacji muszą starać się bardziej, udowodnić, że potrafią, wiedzą „tak samo jak chłopaki”, że się nadają.
Myślę, że żadna taka dyskusja czy zaczepki nie spotkałyby pierwszego lepszego chłopaka zaproszonego do drużyny „na zastępstwo”, one jednak nie miały aż tak komfortowej sytuacji. O ile Julka podeszła do sprawy na pełnym luzie, tak Tosię wiele kosztowało, żeby włączyć się w działania drużyny i pokazać swoje możliwości. Nie dlatego, że ich nie miała, tylko z powodu „nastawienia do dziewczyn”. To też ważne, takie podkreślenie, że otwartość chłopców i świadomość rzucania stereotypami, często ogranicza mniej śmiałe osoby.
Czy Tosia musi więcej?
Oczywiście w tej historii drużyna Mikołaja wygrywa dzięki akcji dziewczyn, ucierają nosa przeciwnikom i wszystko kończy się dobrze. Jak jednak wyglądałaby rozmowa o stereotypach i równych szansach, gdyby ten mecz tak po prostu przegrali? Przecież to się zdarza każdej drużynie. Czy winne byłyby dziewczyny ”na zastępstwie”? Bardzo chciałabym przeczytać i taką książkę, ciekawa jestem bajki terapeutycznej bez dydaktycznego happy endu.
Jasne, że to radosne zakończenie także bardzo mnie cieszy i to równie mocno, jak dodatki dla rodziców i nauczycieli. Bardzo doceniam część książki przeznaczoną dla dorosłych. Znajdziemy tu wyjaśnienie, czym są bajki terapeutyczne i jak się z nimi pracuje.
Są też bardzo dokładnie rozpisane scenariusze zajęć. Rewelacyjny pomysł, bo czasem przy przerabianiu książki na tak trudny temat, nie mamy tak do końca pomysłu, jak rozmawiać z dziećmi już po lekturze. Tu te pomysły są gotowe, łącznie z pytaniami na temat tekstu i wątkami do przepracowania.
Teraz mówi Tosia
Ta książka powstała przy współpracy fundacji Zaczytani.org, a historia audiobooka jest świetna, bo nagrali go pracownicy Amazon.
Wszystkie materiały można za darmo pobrać na stronie Zaczytani.org >>