Książka pt. To są domy świata z wydawnictwa Papilon autorstwa Marii Szarf z ilustracjami Moniki Rajkowskiej to gratka dla wszystkich ciekawskich dzieci.
Temu tytułowi patronuje Aktywne Czytanie, które również z ciekawością zerka pod dachy różnych domów na całym świecie.
Po tych domach oprowadzają nas Maja i Emil oraz ich uroczy kociak, którego imię dzieci poznają, jak dobrze poszukają w książce. Czyli już na początku jest zagadka!
Odwiedzamy domy świata na różnych kontynentach. W Europie to między innymi Polska, Norwegia, Rosja, Holandia, Hiszpania. W Ameryce Północnej to Nowy Jork, ale też Hawaje czy Kuba. W Ameryce Południowej to Peru i Brazylia. Australia i Oceania zaprezentują domy w tych cieplejszych rejonach świata, a potem skoczymy do Azji i Afryki.
Plan podróży dookoła świata
Od razu na początku przy spisie treści widzimy Maję i Emila oglądających mapę świata z zaznaczonymi różnymi krajami, a tym samym różnymi domami.
Zaczynamy od Polski, bo dzieci wyruszają z domu u rodziny na wsi.
Na początku każdego rozdziału jest krótka notatka o tym, jak wyglądają domy w danym regionie. I co ciekawe (domyślam się, że może zainteresować dzieci), to fakt, że domy nie są przecież budowane w zupełnie przypadkowy sposób. Ich wielkość, położenie czy choćby wygląd dachu zależne są od tego, w jakim kraju się znajdujemy.
Na przykład tam, gdzie często pada śnieg, nie ma sensu budować płaskich dachów, potrzebne są spadziste, z których śnieg się stoczy (lub później spłynie) i nie zawali sufitu swoim ciężarem, gdy napada go sporo.
Czym różnią się domy świata?
Kolory poszczególnych domów też mogą zafascynować dzieci. Wiecie, że w Norwegii charakterystyczne są czerwone domy? Mają ten kolor, ponieważ kiedyś rybacy malowali je farbą zrobioną z krwi i tłuszczu ryb.
Oczywiście dzisiaj używane są zupełnie inne barwniki, ale tradycyjny czerwony kolor pozostał. Dzięki temu domy widać z daleka na zielonym tle drzew.
Na każdej stronie mamy też ilustracje budynków z zewnątrz i to, co znajduje się w środku – wnętrza domów świata.
Dodatkowo są też zadania dla dzieci np. we Francji trzeba się dowiedzieć, w kolorze których kwiatów jest pościel Mai? I jak nazywa się ten kolor!
Smaczkiem i kolejną ciekawostką są też nazwy domów w różnych językach z zapisem fonetycznym, co moim zdaniem jest bardzo ważne, bo tych języków w książce jest całkiem sporo.
Autorka pomyślała też o wyróżnieniu (gwiazdkami) i wyjaśnieniu (na marginesach) trudniejszych słów związanych z domami świata, architekturą, czy po prostu geografią.
Domy świata pokazują kulturę
Takie podróże między domami, w różnych krajach, to nie tylko informacje o architekturze, ale może nawet bardziej o kulturze i tradycjach danego regionu.
Być może nie zwracamy na to uwagi na co dzień, ale faktycznie w samym wyglądzie domów (a już na pewno we wnętrzach), widać jak na dłoni: tradycje, wspomnienia, informacje o danym kraju i oczywiście ludziach, którzy mieszkają w konkretnych domach świata.
Takie zwiedzanie i sprawdzanie, co słychać u sąsiadów, czasem nawet bardzo dalekich sąsiadów, otwiera dziecięce głowy na poznawanie nowości i akceptowanie różnych kultur oraz przyzwyczajeń. Zaczynając od kuchni i smakołyków w różnych krajach, poprzez właśnie to, co mieszkańcy domów uznają za wygodne, użyteczne, czy choćby niezbędne.
Bardzo podoba mi się też możliwość zerknięcia do zupełnie wyjątkowych domów. Igloo na Grenlandii czy hawajskich domów z drewna i bambusa krytych trawą. Zauważcie, jak że te dwa skromne przykłady tak różne są od tradycyjnych domów znanych z Europy. Choćby „arystokratycznych” (często przeładowanych bibelotami, zbędnymi detalami) wnętrz w Wielkiej Brytanii.
Ostatni rozdział to celebracja własnego domu i rodziny, bo bez ludzi to przecież tylko interesujące wnętrza, a nie tętniące życiem domy świata, prawda?
Pewnie kojarzycie powiedzenie: Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Dokładnie tak czują nasi mali podróżnicy Maja i Emil, którzy po długiej wędrówce wracają do rodziny i siadają z bliskimi do wspólnego stołu.
To są domy świata
Autorka Maria Szarf
Ilustracje Monika Rejkowska
Wydawnictwo Papilon
Wiek czytelników: 4-8 lat
Okładka twarda, kartki miękkie.
Zdjęcia książki bez filtrów.
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Niestety, książka powiela szkodliwe stereotypy. Domy w Kenii nie wyglądają jak lepianki pokryte słomą! Byłam w Kenii wiele razy. Są tam normalne bloki, normalne domy murowane, a w nich woda, prąd. Nigdzie nie widziałam domu, który ta książka przedstawia jako kenijski dom. Naprawdę każemy wierzyć dzieciom, że Afryka to dalej tylko dzungla, lepianki i dzikusy?
Nie byłam w Kenii, więc trudno mi się do tego odnieść. Jednak zauważ, że np. w Polsce pokazany jest dom na wsi, a przecież też mieszkamy tu np. w blokach, wieżowcach i bardzo nowoczesnych domach. Może autorka pokazała tylko wycinek… a może masz rację, że to stereotyp. Warto zapytać o to w wydawnictwie.