UCZUCIOMETR i „Rozśpiewane emocje, czyli piosenki o uczuciach” to kolejna książka, w której inspektor Krokodyl, ale przede wszystkim Emotki, podpowiadają co nieco o emocjach.
Już kiedyś mówiłam o tym, ale powtórzę, że „Uczuciometr” jest jedną z pierwszych książek dla dzieci, tak kompleksowo opowiadającą maluchom o emocjach. Dosłownie rozkłada je na czynniki pierwsze i przeprowadza maluchy (i rodziców) przez wyjaśnienie, jak je rozpoznawać i nazywać. Kilka lat temu, kiedy książka pokazał się na rynku, nie było tak fajnych opracowań.
Uczuciometr mierzy uczucia
Poznajemy tu emocje w bajkowy, jednocześnie konkretny sposób. Głównym bohaterem jest tytułowy inspektor Krokodyl, który jako dziecko lał wiele krokodylich łez. Kiedyś pewien mądry żółw powiedział mu, że te łzy po prostu są, nie ma żadnej przyczyny ich powstawania.
I tu mamy ten moment, kiedy dziecko nie bierze słów dorosłego za pewnik. Mały krokodyl (wtedy jeszcze nie inspektor) postanowił zbadać bliżej sprawę łez.
Tropił, zapisywał, z czasem stał się fachowcem od emocji, bo przecież łzy i inne fizyczne oznaki uczuć, nie biorą się znikąd. Można dokładnie stwierdzić, jak zachowuje się ciało przeżywające daną emocję. Tak się zostaje inspektorem Krokodylem.
Uniwersalny język uczuć
Przeżywanie emocji jest uniwersalne, dotyczy każdego. Możemy nie znać języka obcego kraju, kultury i wierzeń, ale emocje przeżywamy bardzo podobnie, bo też nie do końca mamy wpływ na to, jak reaguje nasze ciało. Mamy jednak wpływ na własne działanie, jeśli tylko rozumiemy, co się z nami dzieje podczas tych przeżyć. I dokładnie o tym jest pierwsza część.
Uczuciometr i Emoludki
Występują w niej także Emoludki. To postacie ilustrujące 10 znanych emocji. Każda ma własne imię, kojarzące się oczywiście z tym, co symbolizuje. Emoludki wyjaśniają nam dokładnie każdą emocję i są bohaterami poszczególnych spraw prowadzonych przez inspektora Krokodyla. Może nawet nie bohaterami, ale asystentami.
Jak rozmawiać o emocjach?
Jednym z ważniejszych rozdziałów w książce (i lekcją na życie) jest ten, w którym krok po kroku wyjaśnione zostało przeżywanie emocji.
- Sytuacja np. siedzę na ławce i czytam książkę.
- Interpretacja. Dostrzegam coś/kogoś i nadaję tej akcji znaczenie np. obok przechodzą dwie koleżanki i się śmieją. Dlaczego?
- Uczucie. Moja interpretacja (pomyślałam, że śmieją się ze mnie) wywołała konkretne uczucie np. złość. Moment, kiedy odczuwamy zmiany w ciele i nastroju np. zaczerwienione policzki, spocone ręce.
- Zachowanie. O tym najtrudniej opowiedzieć w dwóch słowach, bo nasza interpretacja może prowadzić do różnych zachowań np. powiemy coś przykrego tym śmiejącym się koleżankom.
Skonfiguruj swój Uczuciometr
Ostatni punkt z tej listy jest tym, w którym od nas zależy, co się wydarzy i jak się będziemy czuć. Każdemu chyba się zdarzyło nieprawidłowo zinterpretować sytuację: Ooo nie, śmieją się ze mnie, ale są złośliwe, powiem im, co o nich myślę.
Najgorzej, gdy dajemy się ponieść emocjom, nie wiedząc, czy nasza interpretacja ma jakikolwiek związek z rzeczywistością. Przechodzące obok, śmiejące się koleżanki mogły mnie przecież nawet nie widzieć. I wcale nie musiały śmiać się ze mnie, tylko z jakiegoś dowcipu. Dlatego właśnie warto ćwiczyć rozpoznawanie tych punktów we własnych zachowaniach i nauczyć się prawidłowego interpretowania emocji.
Inspektor Krokodyl pomoże
Tu z kolei przychodzi nam znowu z pomocą inspektor Krokodyl, opowiadając 10 historyjek o różnych emocjach. Te opowieści są rozłożone na czynniki pierwsze, żeby dzieciom łatwo było ćwiczyć interpretowanie emocji.
Jedną z nich jest zrelaksowana sarna, mocząca nogi w rzece.
Nagle sarna coś zauważa, następnie ucieka. Na razie mamy tyle. Sytuacja, interpretacja, uczucie, którego doznała sarna i jej zachowanie z tym związane.
Z tych zebranych informacji nie do końca można wydedukować, co się wydarzyło i co czuje sarna. Potrzebujemy to zachowanie osadzić w jakimś kontekście. Dlatego inspektor Krokodyl rozmawia z Sarną o tym, co widział i dopytuje, co naprawdę zaszło.
Okazało się, że wystarczyła się pszczół.
Emoludki objaśniają uczucia
Po zakończeniu sprawy do akcji wkraczają Emoludki, objaśniając dzieciom, jak fizycznie wyglądają poszczególne emocje.
Jest też mowa o intensywności przeżywania emocji, bo to przecież również jest ważne. Czym innym jest lekki dreszczyk lęku, bo nie wiem, co się zdarzy z głównym bohaterem ulubionej bajki, a czym innym ucieczka przed pająkiem, czy strach przed lekarzem. Intensywność również warto umieć u siebie „diagnozować”.
Jakie są emocje?
Przy tym wyjaśnianiu emocji padają hasła: „pozytywne” i „negatywne”. Odniosę się od razu, bo wiem, że jesteśmy dzisiaj bardzo wyczuleni na takie klasyfikowanie, nie ma przecież negatywnych emocji.
Myślę, że faktycznie można było to jakoś inaczej przetłumaczyć (przyjemnie i nieprzyjemne), jednak autorka od razu wyjaśnia, co ma na myśli mówiąc o tych negatywnych. To te, które nie sprawiają nam przyjemności i nie lubimy ich przeżywać.
Zaznacza też (na rewelacyjnym przykładzie tortu), że wszystkie są nam potrzebne, choć oczywiście z żadną nie powinniśmy przeginać – ani złością, ani radością. I tu pełna zgoda, po to właśnie jest ta cała nauka samokontroli.
Uczuciometr uczy samokontroli
W „Inspektorze Krokodylu” jest jeszcze jakby druga część książki do przerobienia. Tu można poznać sposoby kontrolowania uczuć z wykorzystaniem zasady siedmiu kroków.
Dalej mamy masę przykładów i pomysłów na to, jak przez zabawę i obserwowanie ciała, uczyć się kontrolować emocje, nazywać sytuacje, interpretować sygnały ciała i decydować o zachowaniach, działaniach, które podejmiemy.
Uczuciometr do mierzenia
Do pierwszej części dołączony jest jeszcze gadżet w postaci Uczuciometru, urządzenia, które pozwala dzieciom określać natężenie danej emocji. Niby zabawka, ale wiem (bo przecież ta książka jest w sprzedaży już kilka lat), że bardzo pomogą wielu maluchom.
Komu przyda się ta książka?
Uważam, że część pierwsza nie nadaje się do czytania z bardzo małymi dziećmi, myślę, że dolna granica to 5-6 lat. Wtedy można o wiele więcej wyjaśnić. Jasne, że z 3- i 4-latkmi też można poczytać Uczuciometr i nazywać emocje, jednak bardziej skorzystają nieco starsze dzieci, bo jednak tu ważna jest samokontrola, nie tylko nazywanie uczuć.
Z kolei część druga może się sprawdzić już z młodszymi dziećmi. Autorka przypomina nam postać inspektora krokodyla, Emoludki i gadżet, czyli Uczuciometr. Zatem bardzo nawiązuje do pierwszej części.
Rozśpiewane emocje, czyli piosenki o uczuciach
Następnie mamy kilkanaście piosenek, w tym o dziesięciu emocjach, które omawialiśmy w pierwszej części.
Jak pisałam recenzję w 2019 roku, było mi trochę mi smutno, że do książki nie jest dołączona płyta ani żadna inna forma dostępnej muzyki, wychodzi na to, że sami musimy wymyślać melodię.
W 2021 roku z radością dodaję informację, że są dostępne piosenki na kanale YouTube wydawnictwa Dwukropek – KLIK do piosenek!
A tu przykładowa piosenka pt. „Radość”.
Pogadajmy z Emoludkami
Przed każdą piosenką jest duża ilustracja, a na niej konkretna scenka do opisania (trochę, jak przy sprawach inspektora Krokodyla). Emoludek zostawia nam przy tych obrazkach jakieś zadanie lub pytanie np. Które z tych moknących postaci są smutne? Co może być powodem ich smutku? W tym momencie każdy może opowiedzieć własną historię i też za każdym razem może ona być inna.
Do tej części nie jest dołączony gadżet Uczuciometr, choć jest pięknie narysowany i można spokojnie bawić się z dziećmi w pokazywanie, co czuję i w jakim natężeniu.
Uczuciometr – prosta wersja
Wspomniałam, że ta książka może nie spodobać się nieco młodszym dzieciom, bo tu nie ma ćwiczeń z samokontroli, nie ma rozkładania zdarzeń na czynniki pierwsze. Są wesołe, zabawne wierszyki pomagające zrozumieć emocje i proste zadania do opowiedzenia. Już 3-4 latki bez trudu sobie z nimi poradzą.
Podobają mi się bardzo przykłady konkretnych sytuacji zawarte w piosenkach. W recenzji filmowej czytam fragmenty.
- Zazdrość – o buziaka przesłanego przez tatę młodszej siostrze.
- Radość – dzielenie się nią.
- Smutek – zły i przytulać na pocieszenie.
Warto zwrócić uwagę na to, że w piosenkach zwrotki opisują sytuację, nazywają emocję, a refreny pokazują dziecku, jak sobie z emocją poradzić. Moim zdaniem to idealny wstęp do tego, by rozkminić zagadki z części pierwszej.
Wydaje mi się, choć to tylko moje przypuszczenie, że autorka po wielkim pozytywnym odzewie na część pierwszą skierowaną do nieco starszych dzieci, pomyślała teraz także o młodszych i super, takie przygotowanie do współpracy z inspektorem Krokodylem.
Jest tu wesoło!
Jasne, że piosenki ucieszą także 5-7 latki, jestem o tym przekonana, bo mnóstwo w nich poczucia humoru i pomysłów na ogarnięcie emocji, choć jasno zaznaczam, że o wiele mniej się tu dzieje, niż w części pierwszej.
Obie części stanowią rewelacyjną całość i już widzę, jak pląsacie przy wymyślonych melodiach razem z Emoludkami, bo przecież emocje są z nami zawsze, nigdy nas nie opuszczają. Warto się z nimi zaprzyjaźnić.
Rozśpiewane emocje, czyli piosenki o uczuciach
Autorka Susanna Isern
Wydawnictwo Dwukropek
Wiek czytelnika: 3-6 lat.
Lista piosenek do książki – KLIK!
Uczuciometr inspektora Krokodyla
Autorka Susanna Isern
Wydawnictwo Dwukropek
Wiek czytelnika: 5-8 lat.
Obserwuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żadnych wieści o nowościach, rabatach i niespodziankach.