Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta to książka napisana przez Alexa Smitha, autora dobrze znanych w Polsce przygód Winstona.

„Winston wraca na święta” i „Jak Winston uratował święta” Książkowe kalendarze adwentowe >>

Tym razem Wydawnictwo Świetlik postanowiło umilić nam Święta wzruszającą i piękną historią.

Czekając na wydrukowanie wersji po polsku, czytałam w oryginale. 

Gdy nie ma brukselki… nerwy puszczają!

Głównym bohaterem jest Zrzędus, który – jak pewnie się domyślacie – jest po prostu zrzędliwą postacią. Nie lubi śniegu, nie lubi słońca i nie lubi innych ludzi i zwierząt. Generalnie nie lubi wszystkiego, co jest nie po jego myśli.

Zrzędus mieszka niedaleko wioski, w której zaopatruje się w smakołyki. Zastajemy go właśnie w takiej sytuacji – na zakupach tuż przed świętami Bożego Narodzenia.

To oczywiście nie przeszkadza mu w nielubieniu Świąt. Ma ku temu przecież mnóstwo powodów! Bo wszyscy jakoś tak się bardziej ekscytują, bo te kolorowe światełka, bo mokry śnieg…

Na domiar złego na Święta wykupiono cały zapas brukselki, a to ulubiony przysmak Zrzędusa. O ile jeszcze do tego czasu wytrzymywał te okropne przygotowania do Świąt i same Święta, brak brukselki przelał czarę goryczy!

Wielki plan zemsty

Wściekły Zrzędus postanowił rozprawić się ze Świętami raz na zawsze. Wrócił do domu i zaczął knuć. Szybko doszedł do wniosku, że musi się wybrać w daleką podróż na Biegun Północny do Świętego Mikołaja. To przecież tam jest główna kwatera świąteczna i siedlisko tych wszystkich świątecznych emocji, których Zrzędus ma po dziurki w nosie.

Jak wymyślił, tak zrobił – i o tym właśnie jest ta książka. O podróży głównego bohatera, który w każdym rozdziale napotyka przeszkody i powoli traci z oczu swój główny cel, czyli okropny plan zniszczenia Świąt.

A ten plan jest bardzo prosty. Chodzi o to, żeby uniemożliwić Mikołajowi wyprawę w świat i rozdawanie prezentów. Nie będzie to łatwe, ale Zrzędus i tak postanawia spróbować.

Na swojej drodze spotyka jednak stworzenia, ludzi i zwierzęta oraz emocje, których się kompletnie nie spodziewał.

Zrzędus zrzędzi, ale mięknie

W pierwszej kolejności Zrzędus poznaje – absolutnie niechętnie i zupełnie przypadkowo – ogromną rodzinę królików, które przyjmują go z otwartymi ramionami. Nie przejmują się jego marudzeniem, za to jakimś cudem namawiają go, żeby pomógł im udekorować gawrę Mamy Niedźwiedzicy.

Niedźwiedzica – jak to niedźwiedzica – przesypia całą zimę i nigdy nie widziała śniegu. Zające wymyśliły, że udekorują jej mieszkanie papierowymi śnieżynkami. Przeszkodą okazała się wielkość gawry. Przydałaby się wysoka osoba, która przymocuje wszystkie ozdoby. To zadanie przypada właśnie Zrzędusowi.

Bohater opornie i z ogromnym zdziwieniem zaczyna pomagać królikom. Spędza z nimi noc i kolejny dzień i pierwszy raz w życiu odczuwa radość związaną z bycia razem i zabawą na śniegu. Zrzędus poznaje, czym jest przyjaźń, i niespodziewanie znajduje kogoś, komu na nim zależy. 

W dalszej części książki Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta jest jeszcze więcej tego rodzaju odkryć. Zrzędus jeszcze broni się przed tym niezwykłym uczuciem, które nie do końca rozumie i które odczuwa jako łaskotanie po całym ciele. Stara się trzymać się swojego planu, cały czas zmierzając w kierunku Bieguna Północnego.

Z każdym rozdziałem jednak jego plan coraz bardziej się rozmywa. Zrzędusowi trochę odechciewa się rujnować Święta. Po drodze spotyka kolejne przyjazne dusze, dzięki którym zaczyna rozumieć, że bycie razem, budowanie świątecznej atmosfery i życzliwość to bardzo ważne sprawy w życiu każdego człowieka… i Zrzędusa.

Zrzędzenie nie jest cool

Niektórym wydaje się, że mogą się od tego wszystkiego odciąć, zamknąć w swoich czterech ścianach i wyłącznie zajadać brukselką. Ale prawda jest taka, że gdy odważymy się wyściubić nos trochę dalej niż własne podwórko, zmienia nam się perspektywa.

Poznajemy innych, więc widzimy inny punkt widzenia na sprawy, które wydawały nam się oczywiste. Zmieniamy otoczenie, więc trochę inaczej patrzymy na rzeczy, które do tej pory były blisko. Dokładnie to przeżywa Zrzędus, a jego wyprawa na Biegun Północny jest prawdziwą przemianą bohatera.

W Zrzędusie budzi się bożonarodzeniowa iskierka. Pierwszy raz mówi „dziękuję”, pierwszy raz doświadcza przyjaźni i życzliwości, pierwszy raz zaczyna myśleć, że bycie zrzędliwym to nie jest najlepszy cel, jaki można sobie obrać na całe życie.

I jeszcze jedna sprawa. Z planami różnie bywa, bo zawsze mogą się zmienić. My też zawsze możemy zmienić zdanie, jeśli dojdziemy do wniosku, że skręciliśmy w złą ścieżkę i chcemy naprawić wyrządzone błędy.

Książka Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta ma 27 rozdziałów i epilog. Myślę więc, że świetnie nadaje się do codziennego czytania tuż przed Świętami, żeby – wbrew tytułowi – poczuć magię i wyprowadzić się w bardzo świąteczny nastrój.

Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta

Autor Alex T. Smith
Wydawnictwo Świetlik
Książka dla wieku 6+.
Zdjęcia bez filtrów.