Złodziej w Sokole Górskim to bardzo intrygujący tytuł, bo co to ten Sokół? Chodzi o bardzo piękny, stary pociąg, którym tak się składa, podróżuje Harrison razem ze swoim wujkiem.
Wydawnictwo Tekturka znane jest z książek dla nieco młodszych dzieci, a tym razem zrobili taki zwrot akcji i świetnie! Cieszę, że postanowili pójść również w stronę propozycji dla nieco starszych czytelników. Na pierwszy ogień leci (a właściwie toczy się po szynach) kryminał dla wieku 9+.
Podróż Sokołem Górskim
Pewnie kojarzycie ten motyw zagadek detektywistycznych? Mam na myśli akcję w pociągu. Tym razem poznajemy Harrisona, który niejako został zmuszony do podróży Sokołem Górskim i na początku podchodzi niechętnie do tego pomysłu. Wolałby zostać z rodzicami szykującymi się do porodu mamy. Jednak ci zdecydowali, że spędzenie wakacji w sali szpitalnej, niekoniecznie jest tym, o czym marzy każdy nastolatek.
Złodziej w Sokole Górskim
Sokół Górski to pociąg „królewski”, godny arystokratów. Jest dostojny, przepiękny, można powiedzieć, że jego kunsztownie wykończone wnętrza, zapierają dech. Im dłużej Harrison w nim przebywa, tym bardziej jest nim zachwycony.
Do wspaniałości tej maszyny nie trzeba z kolei przekonywać wujka Hala, bo to właśnie z nim (konkretnie dzięki niemu) Harrison spędzi tu cztery dni.
Wujek Hall jest pisarzem, ekspertem od pociągów, dlatego z zapartym tchem i nieukrywanym wzruszeniem zaprasza Harrisona w ostatnią podróż Sokołem Górskim. Tak, tak, to ostatnia podróż tego pociągu, dlatego na pokładzie znalazły się dość znane, często bardzo oryginalne osobistości ze śmietanki towarzyskiej.
Kim jest złodziej?
Wujek przedstawia Harrisonowi większość uczestników tej podróży, a nas tym samym wprowadza nieco akcję. Już na początku sprawy toczą się bardzo szybko, bo ginie cenna broszka Lydii Pickle. Potem ktoś kradnie kolejne rzeczy, a Harrison postanawia się dowiedzieć, o co chodzi z tymi tajemniczymi zniknięciami.
Mimo, że wujek Hall bardzo dobrze zna historię wielu pociągów, jest popularnym pisarzem, on sam nie uważa się za śmietankę ani nawet znanego człowieka. Wręcz przeciwnie, sądzi, że bycie zwykłą, skromną postacią jest ogromnym atutem, bo nie trzeba być wiecznie na świeczniku.
Niemniej jednak przygoda dopada wujka oraz Harrisona i zostają uwikłani w szereg przedziwnych zdarzeń. Jak się domyślacie po tytule, na pokładzie grasuje złodziej.
Przygodowe i detektywistyczne
Bardzo lubię i często polecam tego rodzaju kryminały dla starszych czytelników. Tutaj już trzeba mieć niejaką wprawę w poznawaniu wielowątkowych akcji. Trzeba też umieć skupić się na detalach, bo jak to w kryminałach bywa, one najczęściej mają największe znaczenie przy rozwiązaniu zagadki.
Warto też zwracać uwagę na opisy samych postaci, od głównych bohaterów, których oryginalne często zachowania czy upodobania, mają znaczenie dla dalszej akcji, do… pasażerów na gapę.
Wujek Hall na przykład ma pewną podróżniczą fanaberię. Zabiera ze sobą zawsze sześć zegarków pokazujących czas w różnych miejscach na świecie.
Złodziej jest wśród nas?
To wszystko dzieje się we współczesnych czasach, jednak klimat tego starego przepięknego pociągu trochę nas od nich odrywa. Tak samo zresztą, jak wujek Hall, który uważa, że trudno przeżyć prawdziwą przygodę, mając pod ręką smartfon.
I tutaj się z nim zgadzam, bo przecież przeszkody sprawiają, że zaczynamy szukać kreatywnych rozwiązań. Mając wszystko pod ręką, trochę dajemy się wodzić za nos. Bez dostępu do telefonu uważnie czyta się mapy, rozmawia z ludźmi, skupia na krajobrazie.
Szczerze mówiąc, żeby rozwikłać zagadkę złodzieja w Sokole Górskim, potrzeba właśnie tej uważności.
Jesteśmy czujni. Złodziej nie ma szans
I to oderwanie od telefonu, skupienie na ludziach sprawia, że na pewnym etapie Harrison poznaje Leny. Dziewczynę, z którą bardzo dobrze mu się rozmawia. Właścicielkę myszy, pasażerkę bez arystokratycznych powiązań oraz doświadczoną siostrę. Bo warto też wiedzieć, że Harrison nie do końca jest zadowolony z mającego pojawić się na świecie rodzeństwa, to go mocno stresuje.
Leny jest przesympatyczną dziewczyną, która odkrywa mały sekret Harrisona. Chłopiec wspaniale szkicuje i jest zdeterminowany, żeby odnaleźć Srokę.
W trakcie tej przygody świetnie rozwija się również relacja między wujkiem i chłopcem, bo na początku był on dla Harrisona niemalże obcym człowiekiem. Chłopak wiedział, że jest autorem książek podróżniczych, ale nigdy nawet nie sięgną po żaden tytuł.
Dopiero znajomość z Leny, wielką fanką twórczości wujka, kazała Harrisonowi zastanowić się nad tym, czy faktycznie powinien ignorować taką ciekawą postać? Przecież Hall pisze historie podróżnicze opowiadające również po tym, jak kolej zmieniła świat.
Przygoda w pociągu
To ten typ kryminału, w którym prawie wszyscy są podejrzani. Zamknięta w pędzącym pociągu konkretna grupa ludzi, mająca swoje motywy, własne sprawy i pomysły. W pewnym momencie nawet Harrison jest podejrzewany o kradzież.
My jednak przy okazji poznajemy też wszystkie zakamarki wspaniałego Sokoła Górskiego, który wprawdzie jest wymyślonym na potrzeby książki pociągiem, jednak mocno wzorowanym na prawdziwym składzie królewskim.
Dla Harrisona to po prostu podróż życia, przekonał się, że coś, co zaczynało się, jak nudna wakacyjną przejażdżką, przerodziło się w być może najważniejszą podróż życia.
Wujek Hall też nie może narzekać, bo ta czterodniowa akcja dała mu świetny materiał na kolejną książkę.
Złodziej w Sokole Górskim
Autorzy: M.G. Leonard, Sam Sedgman
Ilustracje: Elisa Paganelli
Przekład: Agata Mietlicka
Wydawnictwo Tekturka
Wiek czytelników: 9+
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić. Zostawiam link afiliacyjny do Ceneo i tabelkę z cenami w różnych księgarniach na BuyBox. Mam nadzieję, że skorzystacie.
Aniu podpowiedź proszę czy tekst będzie ok dla oczytanego 7 latka 😉 ? Dużo mu czytam . Mamy za sobą gwiqzdkozaura, gwiazdkowego prosiaczka a ostatnio potwór z arkryki. Szukam mu czegoś nowego. 🙂
Jak rozczytany, to myslę, że da radę.