Turonie, żandary, herody. Wiejska maskarada. Powiedzieć, że w tej książce dużo się dzieje, to jakby nie powiedzieć nic. Dzieje się tu bardzo, bardzo wiele i to z artystycznym sznytem.
Myślę, że ten tytuł spodoba się wszystkim zainteresowanym polskimi tradycjami, obrzędami bożonarodzeniowymi i wielkanocnymi. Wraz z korowodem barwnych postaci, przemierzamy kartki tej oryginalnej książki.
Wiejska impreza
Oglądając kolejne strony, można odnieść wrażenie, że to jest jakaś spora impreza i w dodatku, odrobinę wymknęła się spod kontroli. Są przebierańcy, dziwadła, strachy, diabły, piękne panny, brzydkie baby, dziwni faceci i masa zwierząt lub prawie zwierząt. No jest właśnie wiejska maskarada!
Tak właśnie wyglądają tradycje w Polsce. Przebierańcy, śpiewacy, muzykanci. Wiejska maskarada to nie tylko msza w kościele i zastawiony stół. To tradycyjne obchody świąteczne, czyli też wspólne spędzanie czasu na śpiewie, odwiedzaniu sąsiadów, psikusach i dobrej zabawie.
Jest tu aktywne czytanie
Wiejska maskarada to już raczej historia, przynajmniej w tak hucznym wydaniu, jak w książce. Jednak poznawanie tej historii jest ważne i zdecydowanie przyjemne, bo jest to także książka aktywizująca. Aktywne czytanie polega tu na rysowaniu, uzupełnianiu, zgadywaniu i kolorowaniu.
To świetny pomysł, bo pozwala wyżyć się artystycznie, ale też lepiej zrozumieć te czasem naprawdę dziwne treści czy konkretne słowa, znane najczęściej w pewnych regionach, ale nie w całej Polsce.
Tekst i ilustracje: Anna Kaźmierak
Wydawnictwo Dwie Siostry
Książka dla 7-10 latków.
Lubię zaglądać do książek dla dzieci
Teraz razem możemy zajrzeć do środka i zerknąć na treści „pedagogicznym okiem”. Oglądasz fragment nagrania odcinka podcastu „Aktywne Czytanie – książki dla dzieci”.
Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
Podcast Aktywne Czytanie – książki dla dzieci
Jeśli lubisz słuchać opowieści o ciekawych książkach dla dzieci, zapraszam do subskrybowania podcastu Aktywne Czytanie – książki dla dzieci.
Moje opowieści są ścieżką dźwiękową z recenzji filmowych, dlatego czasami mówię o oglądaniu ilustracji. Słychać też szelest przewracanych kartek, bo to się często dzieje na żywo. Nie każdy jednak może (lub chce) oglądać, niektórzy wolą posłuchać.