Kochamy dinozaury! Jest coś takiego w tych dinozaurach, że nas ciekawią. Lubimy dowiadywać się o ich życiu, a jeśli jest to podane w zabawny sposób, to właściwie nie mam pytań.
Matt Robertson potrafi opowiadać o świecie tak, że dzieci po prostu nie mogą się oderwać. I nie mówię tego po to, by ładnie wyglądało w recenzji. Mam namacalny dowód w postaci książki „Nie tylko robale”, wydanej przez Papilon przed dinozaurami. To jest hit!
Nie ma dnia, żeby w grupie Aktywne Czytanie na FB ktoś nie polecał właśnie robali. Zerknij do recenzji: Nie tylko robale >>
Mam nadzieję, że dinozaury też skradną Wasze serca, bo to także patronat bloga Aktywne Czytanie.
Poznajemy dinozaury
Tak mi się wydaje, że sukces tej serii polega na tym, że edukujemy bez spiny. Szukając prześmiesznych faktów, tworząc zabawne skojarzenia czy porównania, autor przemyca wiedzę. I na tym polega cały pomysł – prosty i jak widać, skuteczny.
W świecie dinozaurów bardzo wiele się dzieje i dobrze, jeśli w książkach dla dzieci sprawy są choć trochę uporządkowane. Tu mamy dinozaury podzielone na grupy. m.in. roślinożercy, mięsożercy, wszystkożercy. Ale też duże, małe, sprytne, szybkie itd.
Różne dinozaury
Gdy mówimy o dinozaurach, najczęściej kojarzymy je z wielkimi stworzeniami i faktycznie giganty robią wrażenie. Porównanie wielkości dinozaura do orki to świetny pomysł. Orkę dzieci znają i miały szansę widzieć (nawet na żywo). To pozwala łatwiej wyobrazić sobie, o jakich wielkościach mówimy, bo same liczby maluchom niewiele powiedzą. Dużo zer robi wrażenie na dorosłych, na dzieciach rzadziej.
Jak już jestem przy gigantach, to podzielę się ciekawostką, jednocześnie fascynującym odkryciem. Zobaczcie, w Australii znaleziono odcisk stopy dinozaura, do którego bez problemu zmieści się człowiek. O takich porównaniach właśnie mówię!
Naukowcy i naukowczynie
Samo odkrywanie świata dinozaurów też jest tematem poruszanym w książce. Paleontolodzy i paleontolożki mają przed sobą wiele wyzwań, bo to przecież nie tylko kości, o nie!
Świetnie, że autor nie ominął dwóch ważnych postaci, dzięki którym tak wiele wiemy o dinozaurach, a i tak ta wiedza ciągle się zmiana. Bo też wciąż udaje się odkrywać nowe detale, które np. sprawiają, że rysunki dinozaurów w książkach sprzed dziesięciu lat, nie są do końca zgodne z dzisiejszym stanem wiedzy.
To jednak jest piękne w nauce, że codziennie jest szansa na jakieś odkrycie, choćby drobne, które w przypadku dinozaurów pozwala wyruszyć w podróż do przeszłości.
Dinozaury miały króla?
I ta podróż nie zawsze jest bezpieczna, zwłaszcza gdy natkniemy się na tyranozaura. Zdaniem autora to król wszystkich dinozaurów i jest w tym sporo racji. Warto docenić znakomicie wyostrzone zmysły, jednak największą przewagę dawał mu spryt. Był po prostu mądrym zwierzakiem. Jak widać, nawet od dawno wygonionych dinozaurów można się czegoś nauczyć. W ewolucji „opłaca się” być mądrym.
Dinozaury i ich tajna broń
Mnie osobiście urzekają liściożercy ze swoim dziwacznym wyglądem. Wszystko po to, by łatwo dało się zdobywać pokarm. A też ilość tego pokarmu robi wrażenie. Wyobraźcie sobie te spacerujące wśród roślin dinozaury. Na przykład niegerzaura z pyskiem w kształcie odkurzacza.
I jak już jestem przy roślinach, to podzielę się moim odkryciem w sprawie ankylozaura, który miał zęby w kształcie listków. Dokładnie 72. Choć może się to wydawać urocze, nie chciałabym spotkać na swoje drodze osobnika wielkości autobusu z maczugowatym ogonem.
Ten spryciulek miał też tajną broń, gdy gabaryty czy ogon zawodziły, potrafił obezwładnić przeciwnika serią najohydniejszych bąków pod słońcem. Powstawały w specjalnym miejscu w żołądku tego dinozaura.
Życie rodzinne i mocne strony
Oczywiście, że w opowieści o dinozaurach nie może zabraknąć jaj, które (dziś wiemy) występowały w różnych wielkościach, kolorach. Okazuje się, że wśród dinozaurów zdarzali się opiekuńczy tatusiowie. Mówiłam, że można się od nich wiele nauczyć.
Pod koniec książki jest świetna ilustracja pokazująca plastycznie, jak szybkie były niektóre dinozaury. Te najwolniejsze nawet człowiek potrafiłby wyprzedzić. Ale to naprawdę znikomy procent. Cała reszta to szybkości, które można porównać do jadącego samochodu czy pędzącego niedźwiedzia.
Ciekawostek o dinozaurach jest tu cała masa, ale znalazło się również miejsce dla sąsiadów, którym udało się przeżyć do dzisiaj. Meduzy, rekiny czy karaluchy, to stworzenia „z czasów dinozaurów”.
Dinozaury maja swoich celebrytów
Do tego jeszcze świetny pomysł z przetłumaczeniem poszczególnych nazw, które same w sobie często brzmią enigmatycznie. Na przykład zauropody, te łagodne giganty, to w dosłownym tłumaczeniu „jaszczurze stopy”. Albo dość oczywisty tyranozaur dosłownie oznaczający „jaszczura tyrana”.
Pośród śmieszków, ciekawostek i barwnych ilustracji, ciągle kryje się nuta edukacji. Zbieramy informacje, kojarzymy, porównujemy, a na końcu podsumowanie.
Galeria sławnych dinozaurów z metryczkami opisującymi np. wielkość, długość, wagę i specjalności. To, z czego słyną i co najbardziej nam się kojarzy z daną nazwą. W skrócie pomna powiedzieć, że ta galeria to zbiór argumentów podsumowujących to, za co kochamy dinozaury.
Kochamy dinozaury!
Autor Matt Robertson
Wydawnictwo Papilon
Książka dla dzieci w wieku 3-7 lat.
Okładka twarda, kartki miękkie.
Zdjęcia bez filtrów.
Moją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem. Zostawiam link afiliacyjny do Ceneo i tabelkę z cenami w różnych księgarniach na BuyBox.
Dołącz do grupy Aktywne Czytanie – książki dla dzieci i młodzieży na FB
Już w koszyku mam – mój 4-latek musi to mieć 🙈🙈🙈
Bardzo się cieszę, będzie frajda!