„Zasypiamy bez mamy” to książka, która może być pomocna, gdy chcemy pokazać dzieciom, że samodzielne spanie we własnym łóżku nie jest wcale złym pomysłem.
Oczywiście maluchy często mają na ten temat własne zdanie, jednak kiedy widzimy pewną gotowość lub po prostu warunki życiowe zmuszają nas do tego, warto ułatwić przeprowadzkę.
Jest bardzo wiele dyskusji o tym, czy się powinno zachęcać dziecko do spania we własnym łóżku, czy czekać, aż samo to zaproponuje. Myślę, że (dosłownie) „co kraj to obyczaj”, a książka jest zdecydowanie dedykowana tym, którzy tę decyzję już podjęli. Zasypiamy bez mamy i taty. Od razu też powiem, że w treści mamy i mamę, i tatę zaangażowanych w sytuację.
Zasypiamy bez mamy
Prosto i ciepło pokazuje dorosłym i dzieciom, jak może taki proces (bo to jest długi proces) wyglądać, z pełnym szacunkiem dla lęków dziecka, obaw i lekkiego stresu. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji stres jest także w głowie dorosłego, ale często dlatego, że sami (jako rodzice) nie do końca jesteśmy przygotowani na całą akcję.
Zasypiamy spokojnie
Zanim zaproponujemy to dziecku, zamiast robić na zasadzie „a może się uda”, warto się do tego przygotować. Przemyśleć, co i jak będziemy maluchowi wyjaśniać. Jak wygląda miejsce do spania? Czy dziecko czuje się tam naprawdę komfortowo i bezpiecznie?
Do tego jeszcze, może i ważniejsze, przygotowanie własnej głowy na trudności. Pewnie pojawią się przy pierwszych samodzielnych nocach np.:
- Co odpowiem, kiedy dziecko powie, że jednak chce spać z nami?
- Jak zachęcę do pozostania we własnym wózku?
- Co powiedzieć, gdy przyśni mu się coś złego?
- Jak reagować na lęk przed ciemnością czy potworami pod łóżkiem?
To wszystko pytania do przerobienia, ZANIM zacznie się przeprowadzkę dziecka do jego łóżka, bo w środku nocy, z marudzącym, płaczącym maluchem na rękach, nie jest łatwo wykombinować sensowne odpowiedzi i często tylko z tego powodu cała akcja się sypie.
Przeczytaj artykuł dla rodziców:
Jak nauczyć dziecko spania we własnym łóżku? Cała akcja krok po kroku >>
Zasypiamy w swoim łóżku
Bohaterką opowieści jest Matylda. Nie jest powiedziane, ile ma lat, jedynie, że chodzi do przedszkola. Gotowość do samodzielnego spania przychodzi w różnym wieku, nie jest on tu do końca zdefiniowany.
Poznajemy Matyldę w dniu, kiedy pierwszy raz ma spać we własnym łóżku, czyli bez rodziców. Jest podekscytowana i trochę się boi. Rewelacyjnie, że już na pierwszej stronie wyciągamy słonia z szafy i nie udajemy, że dziecko nie ma prawa do lęku. To tak nie działa, że jeśli nie powiemy o nim głośno, to wszystko zniknie. Pełna akceptacja – dziecko ma prawo się tym denerwować.
Matylda ma własny pokój, nową pościel, którą sama wybrała i czuje się świetnie, leżąc w nowym łóżku, ale to za dnia. To też ważny element całej akcji – przygotowanie i posprawdzanie przez kilka dni. Jak to wszystko wygląda, jak się leży w nowym łóżku z nową pościelą, jak wygląda świat z perspektywy mojego łóżka… za dnia.
Wieczorne rytuały
Wieczorne rytuały zostają bez zmian. Matylda myje się, ubiera w piżamę, wszystkie znane czynności. To też ważne w całym procesie, żeby nie wszystko było nowe. Poczucie bezpieczeństwa daje to, co znane i „stare” więc niekoniecznie trzeba z tej okazji kupować nową piżamę, szczoteczkę i książki do czytania na dobranoc. Wręcz przeciwnie, niech to będą „ograne” historie i czynności.
Sposób na spokojne zaśnięcie
Zanim Matylda zaśnie, rozmawia z mamą o złych snach, bo tego się trochę obawia. Mama uspokaja córkę proponując, by przed zaśnięciem pomyślała o czymś miłym.
Ten sposób działa, choć w środku nocy Matyldzie jednak śni się coś złego i woła rodziców z płaczem.
Tym razem przychodzi do niej tata. Świetnie, że w całe zdarzenie zaangażowani są mama i tata, a nie tylko jedno z rodziców, jak sugeruje tytuł.
Matylda opowiada tacie, że bardzo się przestraszyła, a on uspokaja ją wyjaśniając, że złe sny to coś w rodzaju filmu produkowanego przez nasz mózg. Bardzo dobre wyjaśnienie. Tata podpowiada też, jakie są sposoby na przepędzanie złych snów. Żadna magia, chodzi o konkrety typu „napij się wody”.
To ważne, że rodzice nie poddają się przy nocnych przebudzeniach, bo cudowny jest też moment, w którym dziewczynka o poranku z radością przychodzi do kuchni. Jest dumna z tego, że udało się spędzić cała noc we własnym łóżku. To bardzo ważny fragment książki, ta radość i poczucie sukcesu.
Na końcu znajdziemy całkiem sporo podpowiedzi i wskazówek dla rodziców, jest mowa o samym podjęciu decyzji, przygotowaniu rodziny, są też wskazówki, jak to zrobić, żeby dziecko nie odczuwało tego jako karę czy wyproszenie z łóżka rodziców, ale jako powód do dumy.
Zasypiamy bez mamy
Autorka Clara Mas Bassas
Ilustracje Judi Abbot
Wydawnictwo Debit
Wiek czytelników 3-6 lat.
Okładka twarda, kartki miękkie.
Przeczytaj też o częśći na temat samodzielnego jedzenia Zjadamy bez mamy
Świetna ksiązka i dla dzieciaka i dla rodzica 🙂 Dobry poradnik, jak przejść przez ten okres ( podobno najgorszy wiek to 7-8 lat) wychodzenia z łóżka rodziców 🙂 Ciekawy wpis, polecam Kasia 🙂