Hela Sama się złości

Hela Sama tym razem się złości, czyli opowieść z życia każdego 2-latka i rodziców, którzy uczą dziecko rozpoznawać, nazywać i regulować emocje.

Komu przyda się ta książka? Z pewnością dzieciom, które z radością poznają świat i chcą się uczyć nowych rzeczy, ale czasami irytują się na to, że świat nie działa „po ich myśli”. Do tego emocje, które bywają trudne do przyjęcia dla dziecka i rodzica.

hela-sama-sie-zlosci-recenzja-ksiazki-dla-dzieci8

Na szczęście jest Hela Sama pod patronatem Aktywnego Czytania.

To już całkiem spora seria książek napisanych przez psycholożkę Kamilę Gurynowicz.

Są pełne ciepła, konkretnej wiedzy i humoru za sprawą ilustracji. Pokazują codzienność małej dziewczynki, jedynaczki i jej rodziców.

Pamiętaj, że w serii są większe książki z miękkimi kartkami i dłuższym tekstem oraz małe, kartonowe rymowanki.

Mały człowiek się złości

Tym razem skupiamy się na temacie złości, bo co jak co, ale ta emocja towarzyszy dzieciom bardzo często.

A kiedy przychodzi złość? Czasami wystarczy, że pasek od sandałów nie chce przejść przez dziurkę przy ubieraniu się na spacer.

Z jednej strony dziecko chciałoby samo, z drugiej jest rodzic, który chce pomóc. Ale nie zrobić za dziecko, tylko pomóc w ćwiczeniu samodzielności. Niby prosta sytuacja, a jakże zagmatwaną.

Rodzice nie wyręczają dziewczynki, za to próbuje uspokoić i pozwala wybrać, na którą nogę Hela chce najpierw włożyć buty.

Wiele na temat wybuchów złości rozmawiamy na blogu Nie tylko dla mam, zerknij, poczytaj, posłuchaj podcastu.

Wredne i złośliwe zachowania. Rośnie mi mały tyran?

Dziecko się dużo złości

Jest to też sytuacja z zakładaniem kasku przy jeździe na rowerze. Tata spokojnie tłumacz Heli, do czego ten sprzęt jest potrzebny.

No, a potem piaskownica i słynna łopatka. Zielona czy może czerwona? To są właśnie takie placykowe dylematy.

Bardzo często chcemy mieć ten kolor łopatki, którym akurat ktoś inny się bawi. I nie dotyczy to tylko dzieci, prawda? Trawa u sąsiada często wydaje się odrobinę bardziej zielona.

Tu Hela się złości i zaczyna sypać piaskiem, co jest sytuacją normalną, ale jednocześnie wymagającą interwencji dorosłego. Przecież piasek może wpaść do oczu jakiemuś dziecku.

Wydawać by się mogło, że wyjście na spacer czy plac zabaw, to wyłącznie przyjemność. Jednak większość rodziców dwu i trzylatków doskonale wie, że oprócz przyjemności, bywa to też wyzwanie.

Całe to bieganie po placyku, wyjaśnianie, tłumaczenie to jedna sprawa. Potem trzeba jeszcze wrócić do domu i to za 5 minut!

Kliknij w zdjęcie, przejdziesz do recenzji filmowej.

Wskazówki psychologa

Pomysłowa autorka zostawia dobry patent na to, jak wyprowadzić dziecko z placyku, bez wielkiej dramy. A może nawet i z małą drama, natomiast z pewnością też lekcją, którą warto powtarzać przy każdej placykowej wizycie. Aż wpadniecie w pewien rytm i schemat.

Na końcu jeszcze kilka słów do rodziców dzieci, które mierzą się z ze złością.

Oczywiście, że potrzebujemy w takich wypadkach całych pokładów cierpliwości. Ale dobrze też dać dziecku wybór, nazwać spokojnie te emocje, wykorzystać zabawę do wyjaśniania, czy pozwolić poczuć się odpowiedzialnie.

Wiem, że złość to trudna sprawa, jednak jakże potrzebna, dlatego cieszę się, że są książki, dzięki którym dzieci uczą się regulować ją już od najmłodszych lat.

I przyznać trzeba szczerze, że nie tylko dzieci z takich książek uczą się regulować złość, bo dorośli również.

To co, czytamy? 🙂