Książki Torbena Kuhlmanna „Edison” i „Einstein” RECENZJA

edison-tajemnica-zaginionego-mysiego-skarbu-einstein-niezwykla-mysia-podroz-przez-czasoprzestrzen-recenzja-ksiazki-dla-dzieci-tekturka-torben-kuhlmann2

Jakiś czas temu Wydawnictwo Tekturka sprawiło nam ogromną frajdę, wydając książki Lindbergh. Niezwykłe przygody latającej myszy i Armstrong. Niezwykła mysia wyprawa na Księżyc.

A dzisiaj mamy frajdy ciąg dalszy, bo do kolekcji dołączyły dwa nowe tytuły: Edison. Tajemnica zaginionego mysiego skarbu i Einstein. Niezwykła mysia podróż przez czasoprzestrzeń.

Cała seria autorstwa Torbena Kuhlmanna opowiada o przygodach myszy – choć w każdej opowieści bohaterem jest inny gryzoń – a historie są inspirowane ludźmi nauki i wynalazcami. Aktywne Czytanie patronuje całej serii.

Co ma wspólnego Edison ze skarbem na dnie oceanu?

Edison. Tajemnica zaginionego mysiego skarbu to opowieść o myszce o imieniu Pete, która ze starego listu dowiaduje się, że jej przodek zostawił gdzieś tajemniczy skarb.
Po przeprowadzeniu małego śledztwa i dzięki rozmowie ze starym profesorem z Uniwersytetu Mysiego Pete odkrywa, że skarb znajduje się na dnie oceanu.
Tylko jak go wydobyć? Czy mała myszka ma w ogóle szansę dostać się do podmorskiej głębiny?

Pete nie traci wiary we własne możliwości. Uznaje, że skoro jego przodkom się udało, on także może osiągnąć cel. Przeprowadza masę eksperymentów, kombinuje, główkuje i… nie poddaje się. Budowa maszyny, która pozwoli myszce zejść na dno oceanu, to wielkie wyzwanie, ale w końcu się udaje.

Skarb jednak okazuje się być zupełnie inny od tego, jak wyobrażał go sobie Pete. Na dnie nie czekały na niego złote monety, a… pomysł, idea. Bo Tajemnica zaginionego mysiego skarbu to hołd poświęcony wielkiemu wynalazcy – Edisonowi.

Co ważne jednak, Torben Kuhlmann nie zapomina o innych naukowcach, którzy mieli swój wkład w wynalezienie żarówki. Owszem, Edison jest z nich najbardziej znany, ale nie jest on jedynym ojcem tego sukcesu.

Na końcu książki autor bardzo zgrabnie skleja opowieść o przygodzie myszki z życiorysem wynalazcy i jego naukowymi dokonaniami. Zresztą, cała historia przetykana jest naukowymi informacjami, dzięki którym nawet dorosły może się sporo dowiedzieć.

Niespodzianka od Tekturki

1. Rabat 15% na nowości: „Edison” i „Einstein” do 1.10.2022

2. Rabat 15% + darmowa wysyłka przy zamówieniu pakietu 4 książek z tej serii: Lindbergh, Armstrong, Edison, Einstein do 1.10.2022.

3. I uwaga! „Święty Mikołaj i ty możesz mu pomóc” – dodruk przyjechał. Mamy na niego rabat 25% w dniach 24.09 – 1.10 na stronie wydawnictwa Tekturka. kto nie zna, zostawiam recenzję: Święty Mikołaj i ty możesz mu pomóc >>

Przejdź do strony wydawnictwa

Kto zainteresował Einteina teorią względności?

Bohaterem kolejnej książki – Einstein. Niezwykła mysia podróż przez czasoprzestrzeń – znowu jest sympatyczny gryzoń.

Cała historia zaczyna się niewinnie: myszka wybiera się na bardzo wyczekiwany Festiwal Sera, jednak gdy dociera na miejsce, okazuje się, że pomyliła daty i przybyła o jeden dzień za późno. Impreza już się skończyła.

To przykre wydarzenie skłania naszego bohatera do rozważań na temat czasu i tego, co możemy z nim zrobić. Czy da się go cofnąć? A jeśli tak, to jak to zrobić?

W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania dociera do pracowni starego zegarmistrza, od którego dowiaduje się wiele o sposobach mierzenia czasu, zegarach i ich historii.

Później trafia do Urzędu Patentowego w Berlinie, w którym swego czasu pracował młody Albert Einstein.
Metodą prób i błędów myszce udaje się w końcu skonstruować wehikuł czasu, jednak zamiast cofnąć się w czasie do dnia festiwalu, przenosi się w lata, w których żył Einstein.

Spotyka go w tym samym urzędzie, który już odwiedziła „w swoich czasach”, i nawet nawiązuje z nim kontakt, wymieniając liściki. Dyskutują w nich sobie o istocie czasu. Okazuje się, że jest to wystarczający bodziec do tego, żeby ten wielki naukowiec zaczął zastanawiać się nad teorią względności.
W zakończeniu książki – podobnie jak w historii inspirowanej Edisonem – znów mamy życiorys wielkiego naukowca, jego eksperymenty myślowe oraz opis drogi, jaką przebył, żeby dokonać swoich odkryć.

W wielkim świecie nauki

Mam wrażenie, że ta seria się rozwija. Trochę jakby dojrzewała razem z czytelnikiem. Najnowsze pozycje – zwłaszcza ta o podróży w czasie – są zdecydowanie przeznaczone dla starszaków. Myślę, że dopiero siedmiolatki mogą z nich wyciągnąć najwięcej. Bo, umówmy się, pojęcie czasu jest już dość abstrakcyjne samo w sobie, a zrozumienie przemieszczania się w czasoprzestrzeni to zdecydowanie wyższa szkoła jazdy. Nie katowałabym tym czterolatków…

W opowieściach o Edisonie i Einsteinie jest trochę więcej tekstu niż w poprzednich tytułach, poza tym ilustracje są bardziej kolorowe i intensywne. Swoją drogą – one naprawdę zapierają dech w piersiach, a podmorskie głębiny to prawdziwa petarda!

Autor zadbał o oprawę graficzną – nie tylko na płaszczyźnie samych ilustracji. W książkach nie brakuje też szkiców, na których mamy na przykład wyjaśnienie działania niektórych urządzeń. To bardzo przemawia do wyobraźni i pozwala lepiej zrozumieć różne zagadnienia.

Co oprócz frajdy i solidnej dawki wiedzy otrzymuje jeszcze mały czytelnik?

Na pewno przekonanie, że w życiu nie można się poddawać. Nawet jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli, nawet jeśli nasze plany nie wypalają i okazuje się, że błądzimy, warto dalej próbować. Bo możemy dać radę.

Droga od pomysłu do osiągnięcia celu jest długa i wyboista. Ale działać trzeba, bo czekająca na końcu satysfakcja może być ogromna.

A co jeśli nie zawsze się uda? Cóż, takie jest życie. Nawet leciwy zegarmistrz – mimo ogromnej wiedzy i doświadczenia – nie zna odpowiedzi na wszystkie pytania. Gdy myszka pyta go, czym tak naprawdę jest czas, staruszek z rozbrajającą szczerością odpowiada, że… nie wie.

Świadomość, że niektórych tajemnic nie da się rozwikłać, też jest cenną lekcją dla młodego czytelnika.