
„Oskar głodny jednorożec zjada święta”. Tytuł tej książki dla dzieci brzmi nieco dramatycznie. Jednak nie trzeba się martwić, bo Oskar to przeuroczy jednorożec. Tylko czasem ponosi go, gdy widzi smakołyki.
Tak naprawdę Oskara ponosi, kiedy widzi… cokolwiek. Jest wiecznie głodnym jednorożcem. Kiedyś był samotny i głodny, czego można się dowiedzieć, czytając pierwszą część: Oskar głodny jednorożec >>
Teraz już mieszka z księżniczką Olą w pałacu i nadal jest głodny, choć już nie jest samotny.
Oskar zjada święta
Tym razem zjadł coś ważnego, dobrał się do magicznej karmy dla reniferów Mikołaja. Karmy pozwalającej reniferom latać. I co? I klops, taki metaforyczny, inny już dawno zostałby zjedzony przez Oskara.
Skoro renifery nie poleca, trzeba znaleźć zastępstwo. A skoro głodny jednorożec wraz z magiczną karmą dostał magiczną moc, to właśnie on w tym roku pomaga Mikołajowi rozwozić prezenty.
Zabawny jednorożec
Ta książka aż mieni się od kolorów, brokatu i tęczy. Spodoba się dzieciom lubiącym po prostu pośmiać się ze scenek sytuacyjnych, kiedy np. Oskar nadgryza prezenty, choinkę czy nawet skarpety. Ten jednorożec ma w sobie masę luzu i to spojrzenie mówiące: Zjadłem i co mi zrobisz? Gdyby nie był jednorożcem, pewnie byłby kotem.
Aktywne czytanie to czasem po prostu relaks i uśmiech. Zwłaszcza w przedświątecznym czasie, kiedy rodzice bywają nerwowi, bo sprzątanie, goście, prezenty i inne ważne okoliczności. Dorośli też się przy Oskarze uśmiechną, gwarantuję.
Wydaje mi się, że ten tytuł spokojnie można do takich książek zaliczyć. Nie niesie głębokiego przesłania świątecznego, niesie uśmiech przystrojony tęczą i brokatem.
Autorka Lou Carter
Ilustracje Nikki Dyson
Wydawnictwo Zielona Sowa
Lubię zaglądać do książek dla dzieci
Teraz razem możemy zajrzeć do środka i zerknąć na treści „pedagogicznym okiem”. Oglądasz fragment nagrania na żywo odcinka podcastu „Aktywne Czytanie – książki dla dzieci”, który odbywał się w relacji na Instagramie Aktywne Czytanie >>
Weź pod uwagę, że recenzując książkę, czasem opowiadam całkiem sporo treści. Może być mały spoiler!
Oskar powinien spędzić z nami święta, ponieważ nigdy nie moge zdecydować się na to co ugotować i zawsze przygotowuje za dużo różnych słodkich i słonych smakołyków i dlatego miałby dużo możliwości degustacji i smakowania owych potraw. A jak to się mówi najedzony Oskar to szczesliwy jednorożec.
Oskar powinien spędzić Święta z nami gdyż jeszcze tej książki nie znamy , a dużo czytamy 🙂 Może przy okazji ten łakomczuch zachęci mojego niejadka do jedzenia 🙂
Oskar powinien jechać do nas już wczoraj, kiedy zamówiłam (przez recenzje na blogu!) Cebulkę, Bombke, Dzieci z Dachów i Ryjka, a ta książkę pominelam 🙁 Więcej! Wydaje mi się, że ze wszystkich zamówionych książek chyba ona najbardziej spodoba się prawie 2-latkowi, któremu mama chce za wszelką cenę wytłumaczyć, czym są święta, żeby nie były dla niego jakimiś imieninami z dziwnym drzewkiem w domu… Pokochamy ją bardzo, bardzo, bardzo i obiecujemy karmić regularnym czytaniem 🙂
Oskar powinien spędzić z nami święta ponieważ to czas rozpoczynania naszej pięknej przygody ze światem książki i byłby to piękny prezent dla Tymka. A że Tymek też wiecznie głodny to się napewno dogadaj przy świątecznym stole 😍
Oskar mógłby spedzic święta z nami gdyż napewno go pokochamy i może uda mu się zarazić apetytem moją 2-letnią Zuzię, która w przeciwieństwie do slodkiego jednorożca jest niejadkiem…
Moja 3-letnia córka Ola uwielbia pierwszą część opowieści o Oskarze. Czyta ją zawsze u babci przy śniadaniu i razem śmieją się z apetytu Oskara. Dodatkowo, przy tym czytaniu, śniadanie lepiej wchodzi, co również ważne, bo córka raczej z tych niejadków, co żyją skórką od chleba przez pół dnia. Gdyby nowy Oskar zawitał do nas na święta, moja Ola na pewno byłaby zachwycona 😀
Moja odpowiedź może zaskoczyć…. Trudno. Zaryzykuje. Oskar powinien spędzić Święta z moją kochaną, zwariowaną rodzinką, bo mój synek w liście do Św. Mikołaja poprosił o Jednorożca dla swojej mamusi, by spełniał jej marzenia. To prawda, ja zawsze marzyłam o Jednorożcu i kiedyś zwierzyłam się mojemu synkowi. Wzrusza, że pamiętał :*
Oskar powinien spędzić święta z moją roczną córką – dogadaliby się w kwestii jedzenia. Ona również wszystko by zjadła – odkąd rano otworzy oczy woła niczym mały ogr „AM AM AAAAM” i biegnie do kuchni. I tak 30 razy w ciągu dnia. No cóż, kochanego ciałka nigdy za dużo 🙂
Dziękuję za zabawę. Oskar jedzie do autorki poniższego komentarza. Proszę o adres wysyłki na blog@aktywneczytanie.pl
amila dnia 26-11-2019 o godz. 20:55
Oskar powinien spędzić z nami święta, ponieważ nigdy nie moge zdecydować się na to co ugotować i zawsze przygotowuje za dużo różnych słodkich i słonych smakołyków i dlatego miałby dużo możliwości degustacji i smakowania owych potraw. A jak to się mówi najedzony Oskar to szczesliwy jednorożec.
Gratulujemy :*