W jaskini brązowego misia to książka wydawnictwa Dwukropek pod patronatem bloga Aktywne Czytanie.
Yuval Zommer nie pierwszy raz gości w moim książkowym świecie, zresztą wiem, że jego propozycje w klimacie świątecznym i zimowym (zostawiam je na dole recenzji) skradły serca wielu dzieci. Często o tym rozmawiamy w grupie Aktywne Czytanie na FB.
Tym razem nie zimowa, za to bardzo uniwersalna książka z kilkoma świetnymi inspiracjami do rozmów z dziećmi.
Choćby o tym, żeby nie podążać ślepo za modą. To, że ktoś ma jakąś rzecz, nie znaczy, że ja też muszę.
Ale też o tym, żeby tworzyć swoje otoczenie tak, jak nam się podoba, jak dla nas jest przytulnie i wygodnie. Niekoniecznie to, co wygodne dla innych, musi się znaleźć w naszym domu.
To też (może nawet przede wszystkim) opowieść o tym, że posiadanie zbyt wielkiej ilości rzeczy, może nas przytłoczyć. W sensie dosłownym, czyli brak miejsca i w przenośni. Co za dużo to niezdrowo – czasem stare przysłowia, niosą wiele prawdy.
W jaskini brązowego misia
Poznajemy więc dużego brązowego misia i jego kumpli. Pewnego dnia znalazł w lesie jaskinię, w której postanowił zamieszkać.
Nowy dom brązowego misia
Jednak gdy zaczął się mościć, układać, doszedł do wniosku, że czegoś mu w tym domu brakuje.
Na razie to było niejasne uczucie, które pewnie nie rozwinęłoby się w nic więcej, gdyby nie spacer między ludzkimi osiedlami. Właśnie tu niedźwiedź zobaczył, że domy mają w środku tak dużo różnych rzeczy. I pomyślał, że to z powodu braku wielu rzeczy z jego jaskinią jednak coś jest nie tak.
Nowe rzeczy brązowego misia
Skoro inni mają tyle rzeczy, ja też tak sobie urządzę dom! I zaczął zabierać, zabierać, zabierać, znosić do jaskini różne rzeczy.
Właśnie słowo RZECZY autor chyba chciał podkreślić najbardziej. Tak wiele rzeczy!
Rzeczy brązowego misia w pewnym momencie są już wszędzie i jak się domyślacie, w końcu przytłaczają nieboraka. Bo jak się tak zbierze wszystko: rower, gitarę, filiżanki, żarówki, pudełka, książki, lampki i wrzuca do jaskini, robi się ciasno. Nawet bardzo.
Faktycznie, jak już to wszystko miś wrzucił do jaskini, okazało się, że nie ma miejsca dla niego, a już na pewno nie ma miejsca dla jego przyjaciół. Ma więc super wyposażony dom, ale niestety trochę trudno w nim mieszkać.
Dlatego na początku powiedziałam, że jak się ma tak dużo, dużo, dużo rzeczy, może już nie być miejsca dla nas, bo one nas przytłaczają. Nie ma w naszej głowie przestrzeni choćby na wyobraźnię czy taki ogólny spokój od chaosu.
Jeśli macie ochotę przeczytać więcej o tym, jak nadmiar zabawek wpływa na rozwój dzieci, zostawiam artykuł na blogu Nie tylko dla mam: Zabierz mu te zabawki! Uwierzysz mi jak powiem, że kiedyś ci za to podziękuje? >>
Przemyślenia brązowego misia
Dzieci których nie zarzucamy zabawkami mają szansę wyrosnąć na dorosłych, którym się bardziej chce, są ciekawi świata, aktywni. To też osoby, które nie potrzebują aż tak wielu rzeczy, czyli mniej kupują, a już na pewno z rozmysłem.
W pewnym momencie niedźwiedź wręcz utknął w swojej jaskini, a to żadna frajda.
Po przemyśleniu sprawy, poprosił przyjaciół, żeby jednak pomogli mu pozbyć się tych rzeczy. Zrozumiał, że najfajniej mieć przestrzeń, do której można zaprosić znajomych, przyjaciół, rodzinę i wspólnie spędzić czas.
Podoba mi się ten pomysł, gdzie właśnie ilustracje pokazują, czym jest brak umiaru. Takie wymowne rysunki będą czytelne już nawet dla 3-latków.
W jaskini brązowego misia
Autor Yuval Zommer
Wydawnictwo Dwukropek
Okładka twarda, kartki miękkie
Wiek czytelników: 3-5 lat
Zdjęcia bez filtrów
Swoją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem i przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.