Czy prawo może być ciekawe? A nawet… zabawne? Z książką „Po co nam prawo” zdecydowanie tak! Dlatego Aktywne Czytanie patronuje tej świetnej książce.
Czy zdarzyło się wam kiedyś pokłócić o to, kto pierwszy ma coś zrobić? A może ktoś poczuł, że coś jest „niesprawiedliwe”, ale nie wiedział dokładnie dlaczego i jak to powiedzieć? Ta książka, choć traktuje o bardzo poważnej rzeczy, czyli prawie, robi to z lekkością, humorem i ogromną ilością ciekawostek, które sprawnie prowadzą dzieci przez gąszcz wiedzy.
A przy okazji uświadamia, że prawo to nie tylko poważne kodeksy i trudne słowa, ale przede wszystkim codzienne życie.
Narratorem tej książki jest Kodeks
Tak! I to nie byle jaki. Nasz przewodnik po świecie przepisów nie przemawia suchym językiem urzędowym, tylko opowiada o świecie reguł z z lekkością. Porównuje prawo do zasad gry planszowej, bo przecież żeby gra była uczciwa, wszyscy muszą znać reguły. Tak samo działa społeczeństwo. Bez zasad jest chaos. Z zasadami mamy przewidywalność i bezpieczeństwo. Proste? Proste. A jakie życiowe!
Czym to prawo w ogóle jest?
To pytanie otwiera książkę i od razu dostajemy odpowiedź jasną jak słońce: prawo to zbiór zasad, które mają ułatwić nam życie razem. Dzięki nim wiemy, że trzeba zapłacić za lody, nie wolno bić kolegi, a na czerwonym świetle się zatrzymujemy. I że mamy nie tylko obowiązki, ale też prawa: do nauki, do szacunku, do bezpieczeństwa.
I to nie jest czyjeś „widzimisię”, bo te prawa ktoś kiedyś ustalił, spisał, a teraz ktoś inny sprawdza, czy są przestrzegane. Właśnie dlatego prawo warto znać. NIe tylko po to, żeby unikać kary, ale żeby wiedzieć, kiedy ktoś narusza nasze granice.
Z historii też można się pośmiać (albo przynajmniej zdziwić)
Czy wiecie, że kiedyś prawo wyglądało tak, że „silniejszy miał rację”? Albo że to Rzymianie wymyślili jedną z najważniejszych zasad prawa: „umów trzeba dotrzymywać”? Autor wprowadza nas w świat starożytnych reguł, pokazuje Temidę z zasłoniętymi oczami i opowiada, czemu na sali sądowej nie można samemu sobie być sędzią (bo „Nemo iudex in causa sua”).
A łacińskie sentencje? Nie tylko brzmią poważnie, ale i mają sens! Dla dzieci to świetny wstęp do tego, że nawet najbardziej skomplikowane pojęcia można oswoić.
Prawo niejedno ma imię
Książka sprytnie pokazuje, że prawo to nie jeden wielki worek przepisów, ale wiele dziedzin:
- prawo karne (czyli co się dzieje, jak ktoś coś przeskrobie),
- administracyjne (czyli po co są urzędy),
- konstytucyjne (czyli dlaczego wszyscy muszą grać według jednej ustawy-zasady),
- cywilne, rodzinne, pracy, autorskie…
I tu zaczynają się smaczki. Bo oto dowiadujemy się, że jeśli ktoś narysuje rysunek albo napisze książkę, to ma do niej specjalne prawo. Że prawo rodzinne dotyczy nie tylko rozwodów, ale też obowiązku opieki nad dzieckiem. Każde dziecko ma prawo do opieki, miłości i szacunku.
Kiedy prawo działa tu i teraz
Ta książka nie jest o „abstrakcyjnych przepisach”. To przewodnik po życiu. Bo wiedza o prawie może się przydać już teraz. Gdzie?
W szkole: gdy czujesz, że ktoś cię obraża albo niesprawiedliwie traktuje, to masz prawo zareagować.
- Na boisku: jeśli ktoś nie przestrzega zasad gry, to też łamie pewien „kodeks”.
- W internecie: ktoś wziął twoje zdjęcie i użył bez pytania? Prawo autorskie mówi jasno, że jest to nielegalne.
- W domu: masz prawo do ochrony, ale i obowiązki. Np. pomagania w obowiązkach, jeśli jesteś do tego zdolny.
Kim zostaniesz, gdy dorośniesz?
Książka z humorem opowiada też o zawodach prawniczych. Adwokat w zielonym żabocie, radca prawny w niebieskim, sędzia we fioletowym, prokurator w czerwonym. Trochę tak, jakby prawo miało własny tęczowy dress code! Dowiadujemy się, czym zajmuje się notariusz (pisze ważne dokumenty) albo komornik (egzekwuje wyroki). Wszystko bez straszenia, bez zadęcia, za to z szacunkiem do pracy tych, którzy pilnują, żeby zasady działały.
Ciekawostki? A jakże!
- Polska była pierwszym krajem w Europie, który uchwalił konstytucję 3 maja 1791 roku.
- Wiek kandydowania? Do rady gminy – 18 lat, do Sejmu – 21, do Senatu – 30, a prezydentem możesz zostać mając 35 lat (i chcieć, oczywiście!).
- Nie każdy, kto zna prawo, może być sędzią, tu trzeba skończyć studia, aplikację i mieć opinię osoby sprawiedliwej.
Dla kogo jest ta książka?
Dla wszystkich dzieci, które lubią wiedzieć, jak działa świat. Dla tych, którzy lubią zasady albo ich nie lubią, ale chcą zrozumieć, skąd się wzięły. Dla tych, którzy czasem czują się niesprawiedliwie potraktowani i chcą dostać konkretne narzędzia, by się bronić. Dla rodziców i nauczycieli, żeby móc rozmawiać z dziećmi o sprawach ważnych, ale podanych w przystępny sposób.
Nie trzeba być przyszłym prawnikiem, żeby skorzystać z tej książki. Bo znajomość prawa to znajomość zasad gry, która toczy się każdego dnia w szkole, na ulicy, w domu, w internecie. A ten przewodnik? To idealny pierwszy krok, żeby wiedzieć, jak nie dać się wykiwać, jak bronić swoich praw i jak być fair wobec innych.
Na końcu jest jeszcze miejsce na stworzenie czegoś własnego w kontekście prawa i dyplom, bo przecież należy księdza każdemu, kto zdobył aż tyle prawniczej wiedzy, prawda?
To co, czytamy?
Po co nam prawo
Autor: Bartosz Musiał
Ilustrator: Elżbieta Wielga
Wydawca: NAGLE!
Książka dla dzieci i młodzieży: 9-16 lat
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.