Kiedy małego człowieka dopadają duże emocje, bywa, że wyrywają się te niekoniecznie miłe słowa. Warto rozmawiać z dziećmi o emocjach i różnych sytuacjach, w których słowa mogą ranić.
Oczywiście czasem nie wytrzymujemy i po prostu słowa lecą z naszych ust – dzieje się to w złości, zazdrości, przy rozczarowaniu, a nawet w sytuacjach lękowych.
Chodzi jednak o to, by powoli, z uczuciem i cierpliwością wyjaśniać naszym dzieciom, jak używać słów, by nie raniły, ale pomagały w budowaniu relacji.
SŁOWA MOGA RANIĆ to już druga książka w serii Porozmawiaj ze mną, której jestem autorką.
Wzruszam się, patrząc na reakcje czytelników i to, jak pozytywnie została przyjęta część pt. BICIE STOP. Ilustracje do obu książek przygotowała Natalia Berlik i to właśnie one tak bardzo pomagają dzieciom zrozumieć niełatwe przecież tematy.
Teraz jednak skupiamy się na słowach, a konkretnie na różnych sytuacjach, w których dzieci na co dzień się słowami posługują. Byłoby wspaniale, gdybyśmy zawsze byli dla siebie życzliwi, ale nie oszukujmy się, nie da się tak. Każdy czasem ma ten gorszy dzień, kiedy raniące słowa jakoś tak łatwiej przychodzą.
Dla kogo ta książka?
Przyda się dzieciom, które czasem nie potrafią inaczej niż złośliwie, obraźliwie, niemiło wyrażać emocji.
Pomoże w regulowaniu złości i przede wszystkim budowaniu przyjaźni, zdobywaniu kolegów i koleżanek.
Powinna też trafić w ręce mniej asertywnych dzieci, bo są tu przykłady pokazujące, jak sobie poradzić, gdy ktoś rani nas słowami… albo chociaż próbuje to zrobić.
Kiedy słowa mogą ranić?
Zerknijmy na kilka sytuacji, w których próbujemy użyć życzliwych słów. Choćby wtedy, gdy przegrywamy. Zamiast „głupi” czy „durny”, można wyrazić swoje emocje inaczej.
Przede wszystkim jednak warto wyjaśnić dzieciom, by informowały o swojej złości, bo ta emocja potrafi wzburzyć. Emocje są w porządku, są bardzo ważne i potrzebne, jednak idące za nimi zachowania nie zawsze powinny zostać bez komentarza.
Jako dorośli zazwyczaj umiemy poprowadzić rozmowę tak, by wyjaśnić konfliktowe sprawy, ale dzieci nie zawsze potrafią wyrażać się inaczej niż raniąc wszystkich dookoła.
Takie słowa zdarza się wypowiedzieć np. gdy rodzice proponują zakończenie zabawy. Tutaj zawsze, ale to zawsze, potrzebna jest dobra wola dorosłego, który po prostu ma te emocje trochę bardziej ogarnięte.
Jasne, że niektóre z tych rozmów na początku mogą wyglądać odrobinę sztucznie, ale im częściej będziemy ćwiczyć pozytywną komunikację, tym szybciej dzieciom wejdzie to w krew.
Życzliwa komunikacja
To samo dotyczy przedrzeźniania, wyśmiewania, wyrywania zabawek, obgadywania, obrażania się czy wręcz rozkazywania i szantażowania. Nasze maluchy spotkają się z najróżniejszymi sytuacjami i reakcjami rówieśników, więc powinny wiedzieć, co mówić.
Czasem to nasze dzieci są tymi, które szantażują, a bywa, że to właśnie one są wyśmiewane, przezywane czy obmawiane. W książce pokazałam sytuacje z obu perspektyw, by zachęcić do używania prostych komunikatów i przede wszystkim do myślenia o tym, co się mówi.
To samo dotyczy przeklinania czy kłamania, które rujnuje zaufanie.
Mam nadzieję, że dzięki prostym przykładom i wspólnemu czytaniu, uda się odnaleźć balans w komunikacji.
Zostawiam też na końcu podpowiedź, jak sprawdzić, czy dane słowa mogą ranić. Bo przecież maluchy nie zawsze wiedzą, czy konkretna sytuacja jest dla innych trudna lub konfliktowa. Co wtedy zrobić? Koniecznie przeczytajcie!
SŁOWA mogą ranić
Autorka Anna Jankowska
Ilustracje Natalia Berlik
Zielona Sowa
Wiek: 3-7 lat.
Kategoria: książki dla dzieci o emocjach
PS Czy ta książka przyda się w grupie przedszkolnej twojego dziecka?
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze