Gertrude Kiel zaczęła pisać „Co nam mówi niebo”, gdy jej najstarsza córka miała około pięciu lat.
To był początek przygody z tworzeniem fascynującej historii. Bardzo podoba mi się cudownie wydana książka, której założeniem jest naukowe opowiedzenie o wierzeniach i faktach.
To patronat Aktywne Czytanie dla wieku 9+ z wydawnictwa ToTamto.
Fakt, trudno kierować taką opowieść do młodych czytelników, choć przyznacie pewnie, że dzieci słyszą najróżniejsze historie na temat wszechświata i Ziemi.
Jedni opowiadają o mitach, inni o religiach, jeszcze inni sięgają tylko po doniesienia naukowe.
One jednak też zmieniały się na przestrzeni dziejów, podobnie jak wierzenia i potrzeby ludzi w zakresie tworzenia mitów.
Zatem córka autorki wiedziała, że istnieją różne opowieści o Ziemi i w co kiedyś wierzono. Słyszała o Wielkim Wybuchu i o tym, że Bóg stworzył wszystko. Dla dzieci zresztą mityczne baśniowe wyjaśnienia są bardziej plastyczne niż naukowe, to oczywiste.
Tajemnicze niebo
Jednak właśnie dlatego autorka czuła, że musi wyjaśnić córce także naukową wersję, aby dać jej możliwość dokonania własnego, świadomego wyboru.
I jestem pewna, że 5-latka nie potrafiłaby tego zrobić, dlatego to książka kierowana do starszych dzieci.
Sybskrybuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żadnej opowieści książkowej. Tu niespodzianka, bo zaglądamy też do książki pt. „Szokujące liczby”.
Podoba mi się, że tworząc „Co nam mówi niebo”, autorka nie chciała mówić tylko o tym, co obecnie wiemy, czyli opierać rozmowę wyłącznie na suchych faktach.
Chciała inaczej pokazać, jak ludzie doszli do tego, co dzisiaj wiemy o kosmosie. Wyjaśnia również, że nadal jest wiele rzeczy, których nie znamy.
Skąd ten pomysł?
Gertrudę Kiel studiowała fizykę, zanim rozpoczęła studia literaturoznawcze. Zawsze interesowała ją nauka przyrodnicza, ale bardziej w kierunku filozoficznym niż naukowym.
Jej główne zainteresowania krążyły wokół pytania, jak nasze odkrycia kształtują nasze rozumienie świata i naszej roli w nim.
Stąd pomysł na opowieść o 9-letnim Williamie i jego rozmowach z ciocią naukowczynią.
Sama autorka mówi: „Gdy piszemy o nauce dla dzieci, nie ma miejsca na błędy, ponieważ może to być ich pierwsze spotkanie z nauką i może wpłynąć na to, jak ją postrzegają na zawsze. Dlatego ważne jest, aby być dokładnym i precyzyjnym”. Dlatego też przy tworzeniu książki zasięgała opinii różnych naukowców.
Zresztą w książce poznajemy całą masę astronomów, odkrywców i właśnie naukowców, bo rozmowy ciotki i Williama są czymś na kształt wędrówki myśli przez wieki. Myśli ludzkiej, odkrywania naukowych dowodów na to, jak powstał świat.
Z ciekawością zerkaj w niebo
Jeśli jest jedna rzecz, którą dzieci i naukowcy mają wspólną, to jest to ich ciekawość.
Od tego zaczyna się przygoda Williama, który na początku wcale nie chciał jechać do tej dziwnej, niemal obcej ciotki.
Rodzice chłopca musieli się jednak wybrać w służbową podróż, dlatego on został u szalonej Gudrun, która absolutnie nie ma pojęcia o dzieciach. Za to co nieco wie o nauce.
Tydzień spędzony u niej, jest czasem pełnym opowieści o fascynujących ludziach, zabawnych anegdotach i maszynach.
Choć jak zerkniemy na tytuły rozdziałów, widać, że William nie od początku był pozytywnie nastawiony do tej wizyty.
O czym są te rozmowy? O astronomii, Mikołaju Koperniku, Tycho i Sophie Brahe, Johannesie Keplerze, Galileuszu, o świetle i Ole Rømer.
Nie mogło w niech zabraknąć Izaaka Newtonona i jego zagadki przyciągania. Jest też intrygująca piosenka gwiazd. To tylko kilka tematów i postaci głównych, bo w opowieści przewija się ich o niebo (nomen omen) więcej.
Edukacyjne książki dla dzieci
Autorka zadbała również o to, by te niełatwe przecież treści okraszone były przepięknymi ilustracjami Gunvor Rasmussen.
Nie ma ich w książce wiele, ale ja przy każdej zatrzymuję się i podziwiam, bo tak bardzo kojarzą mi się z kompletnie nienaukowym Małym Księciem. Ciekawe dlaczego? :)
Po każdym rozdziale jest też pomocne podsumowanie wiadomości na dany temat czy o konkretnej osobie. Na końcu znajdziemy też słownik wyrazów trudniejszych, które wymagają dodatkowego wyjaśnienia.
Komu spodoba się książka?
Podążając za inspiracja autorki, myślę, że to książka dla dzieci ciekawych tego, jak rozmawiało się dawniej, a jak mówi się dziś o Ziemi w kontekście wszechświata.
Jednak może nawet bardziej dla dzieci zainteresowanych uporządkowaniem wiedzy o jego powstaniu. Tu nie uciekamy od wierzeń czy legend, jednak zdecydowani osadzone są w kategorii „tak było kiedyś”.
Zauważcie, że nikt nie wyśmiewa tych dawnych teorii, bo też każdy rozumny człowiek wie, że dzisiaj mamy inne możliwości poznawania świata. Dlatego co jakiś czas wszelkie teorie z przeszłości są korygowane.
Co wcale łatwe nie jest, o czym na własnej skórze przekonali się ludzie, których książce poznajemy.
Być może za sto lat, to, co dziś wiemy, wyda się jakiemuś Williamowi nieprawdopodobne. Jak można było tak myśleć?
I o to właśnie chodzi w docenianiu nauki, by podążać za odkryciami, ale też mieć otwartą głowę. I nie przestawać zadawać pytań.
Co nam mówi niebo
Autor Gertrude Kiel
Ilustracje Gunvor Rasmussen
Wydawnictwo ToTamto
Książka dla wieku 9-15 lat.
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze