Czekałam na książkę J.K. Rowling „Gwiazdkowy Prosiaczek”, bo bardzo lubię opowieści dla dzieci z klimatem świąt w tle. A też dlatego, że trochę mało jest propozycji dla nieco starszych czytelników. Tu dobrym wiekiem będzie 6-12 lat.
Przeczytałam wersję angielską w dniu premiery i muszę przyznać, że się wzruszyłam. Na taką książkę autorki Harrego Pottera czekałam.
Myślę, że J.K. Rowling ma tak wysoko postawioną porzeczkę, że już chyba przestała się ścigać sama ze sobą, żeby spełniać wyłącznie oczekiwania fanów HP. Mam wrażenie, że przy tej książce z lekkością dała się ponieść opowieści o Jacku i przytulance. To sprawiło, że zadziała się magia, którą przecież tak pięknie potrafi opisywać. Ta książki aż kipi od magii.
Chłopiec i zabawka
Wszystko zaczyna się od pokazania miłości chłopca do pluszowego prosiaczka. Jak za wieloma ukochanymi przytulankami, za prosiaczkiem o imieniu Daj Prosia, stoją wzruszające dziecięce historie. Miłość dziecka do zabawki, przywiązanie do przedmiotu, z którym było się niemal całe życie.
Daj Proś jest z Jackiem odkąd chłopiec pamięta, przeżyli razem wiele emocji, łącznie z pierwszym (nieco dramatycznym) praniem i operacją oczu zabawki. Daj Proś (w skrócie DP) odbył z Jackiem podróże pod kanapę, na spacery, dosłownie wszędzie. Pachnie trochę perfumami mamy, a trochę wszystkim tym, czym rodzinny dom i przytulanka mogą pachnieć.
Być może dla niektórych dorosłych oparcie opowieści o miłość, ale też przyjaźń i lojalność do zabawki, nie ma znaczenia. Zapewniam jednak, że dla wielu dzieci owszem. Może sami pamiętacie ulubioną zabawkę z dzieciństwa? Napiszcie w komentarzu, co to było, uwielbiam czytać takie historie.
Zaczyna się od dużych zmian
W życiu Jacka jeszcze przed szóstymi urodzinami dzieją się jednak smutne rzeczy. Rodzice postanawiają się rozstać, co oznacza tęsknotę za tatą. Do tego konieczność przeprowadzki i zmianę szkoły. To sporo, jak na małego chłopca. Jednak wciąż jest przy nim jedna stała sprawa – ukochana przytulanka, której można powiedzieć o wszystkich smutkach.
Tu też się zatrzymam na chwilę, bo chcę podziękować autorce za pokazanie rozbitej rodziny w tak naturalny (jakkolwiek to brzmi) sposób. Są emocje, jest smutek, ale też toczące się dalej życie. Dla wielu maluchów to wielkie wsparcie, kiedy widzą, że ten trudny moment nie jest końcem wszystkiego. Bardziej początkiem zmian.
Rozwód to jedno, autorka idzie nawet o krok dalej, bo tu obserwujemy rodzinę patchworkową budującą się praktycznie od początku. I dogadywanie się między rozwiedzionymi rodzicami, co też jest ważnym wątkiem.
Nowa rodzina
Jack w nowej szkole radzi sobie całkiem dobrze. Poznaje tam Holly, która jest zawodową gimnastyczką i to taką z ambicjami, tytułami. Występuje nawet w telewizji. Dzieci lubią się do tego stopnia, że dziewczynka zwierza się Jackowi, że jej rodzice też się rozwodzą. Wiecie, jak to jest, gdy spotykamy kogoś w podobnej sytuacji? Jest smutno, ale możemy się rozumieć i wspierać.
Potem drogi tej dwójki na chwilę się rozchodzą, żeby znowu się zejść i to z hukiem, gdy okazuje się, że mama Jacka i tata Holly są parą. Dziewczynka nie jest z tego zadowolona. Jack-przyjaciel to jedna sprawa, Jack-nowa rodzina to zupełnie co innego. Pryska czar, uśmiech, a Holly robi wszystko, by okazać niezadowolenie całemu światu. Głównie rozwiedzionym rodzicom, ale odbija się na wszystkich.
Nowy Prosiaczek
W pewnym momencie właśnie tuż przed świętami Holly ląduje w domu Jacka, bo nie chce wracać do mamy. To oznacza wspólne Boże Narodzenie, tylko daleko tu do sielskiego klimatu. Dzieciaki się kłócą i właśnie podczas jednej z tych kłótni Holly wyrzuca przez okno pędzącego na autostradzie samochodu, ukochanego przez Jacka DP. Powiedzieć, że chłopiec jest zrozpaczony, to jak nic nie powiedzieć.
I to w zasadzie sam początek opowieści, taki zwykły, najzwyklejszy, beż żadnej magii. Można powiedzieć samo życie. Do tego stopnia życie, że gdy Holly daje Jackowi w przeprosinowym prezencie nowego prosiaczka przytulankę, chłopiec wpada w szał. Niszczy zabawkę, niemal urywając jej głowę.
Najbardziej na świecie pragnie odszukać starego prosiaczka, w czym (nieoczekiwanie) pomaga ten nowy. I tu zaczyna się magia.
A potem dzieje się magia…
Gdy chłopiec budzi się w ciepłym, suchym miejscu, otoczony obcymi głosami, nie wie, co się dzieje i gdzie jest. I tu zaczyna się magia, bo Jack trafił do miejsca, w którym znajdują się zagubione rzeczy. W tę jedną jedyną noc w roku jest szansa na odnalezienie DP, choć to niebezpieczna misja. Jeśli się nie powiedzie, chłopiec nigdy nie wróci do domu.
Ukochany prosiaczek jest uwięziony przez złego, kapryśnego władcę Lamusa, który pożera zagubione zabawki. Taki los może spotkać DP.
Gwiazdkowy wkracza do akcji
Jedyną zabawką, która decyduje się na tę niebezpieczną misję jest ten właśnie nowy Gwiazdkowy Prosiaczek, którego Jack dostał od Holly. Teraz jednak gdy mogą porozmawiać, próbują sobie wyjaśnić to i owo, potem razem wyruszają w niebezpieczną podróż.
Wciąż jesteśmy na początku książki składającej się z dziewięciu większych części poszatkowanych krótszymi rozdziałami. Niemal cała reszta (oprócz ostatniego rozdziału) dzieje się w krainie magii i wyobraźni.
Oczywiście nie zamierzam opowiadać o wszystkich perypetiach tej dwójki, jednak chcę zatrzymać się w kilku miejscach.
Magiczny świat zagubionych
Autorka wspaniale oddaje klimat zaburzonych świąt rodzinnych, jednocześnie tej jednej magicznej nocy i zaskakującego (choć świątecznego) happy endu.
W tej książce odnalazłam echa innych znanych opowieści. Na przykład Aksamitnego Królika, który też nawiązuje do miłości chłopca i zabawki. Do tego Alicja w Krainie Czarów z tym przejściem ze zwyczajnego świata do magicznego. Jest nawet długie spadanie, żeby dotrzeć w ważne miejsce. I zmniejszanie się na potrzeby podróży.
Bawimy się też wariacją na temat Pinokia, kiedy Jack za wszelką cenę próbuje udawać zabawkę, bo w tej krainie nie mogą przebywać prawdziwe dzieci. Żadne dziecko jeszcze nigdy nie odbyło takiej podróży. Pamiętacie o czym marzył Pinokio? Jedyne czego chciał, to zamienić się z zabawki w prawdziwego chłopca. Tu jest odwrotnie.
Resztę nawiązań sami odkryjcie! 🙂
Gwiazdkowy Prosiaczek pomaga
Ta historia jest po prostu wciągająca i myślę, że wiele dzieci będzie ją czytać z zapartym tchem. Są też niemal gotowe cytaty, takie które pewnie poniosą się przez najbliższe lata, bo nadają się na dedykację, czy po prostu jako wsparcie. Nie pogniewałabym się, gdyby na podstawie tej książki powstał dobrze zrobiony film świąteczny. 😉
Świat zagubionych zabawek rządzi się swoimi prawami, które Jack powoli odkrywa w trakcie naprawdę długiej podróży. Niektóre zabawki czy inne przedmioty (np. ściany) nie potrafią mówić nawet w tę jedną wyjątkową noc. Taką umiejętność mają tylko te, które ludzie powiązali z emocjami. Ukochany DP tych emocji ma w sobie całą masę.
Jednak zauważcie, że zmasakrowany przez Jacka Gwiazdkowy Prosiaczek, też ma ich całkiem sporo, tylko że nie miłość dała mu tę siłę. Przynajmniej nie na początku. Sporo tu jest przygód, które mają być okazją do porozmawiania z dziećmi właśnie o emocjach.
Dużo emocji
Jack i Gwiazdkowy Prosiaczek w trakcie swojej wędrówki spotykają też zagubione uczucia, czyli nie tylko zabawki tracą swoich właścicieli. Można przecież także stracić nadzieję, która trafia do tej samej krainy, po której wędrują Jack i Prosiaczek. Tak samo z radością życia. Trochę to z kolei nawiązanie do Opowieści Wigilijnej.
Myślę, że dorośli znajdą w tej książce wiele refleksji właśnie na temat tego, co ważne w życiu, co wartościowe i o co powinniśmy zawalczyć nie tylko w święta.
Dzieci z kolei odnajdą magię, wzruszenia i masę spraw do przemyślenia związanych z otaczającymi nas rzeczami. Ale też wątki na temat wygórowanych ambicji, umiejętności proszenia o pomoc, bycia dobrym przyjacielem, bezinteresownego pomagania czy złości w trudnych chwilach. To wszystko w krainie wyobraźni, przez którą cały czas wędrujemy i muszę przyznać, że J.K.Rowling wymalowała ją słowami bardzo plastycznie.
Tu ogromny ukłon w stronę tłumaczy: Małgorzaty Hesko-Kołodzińskiej i Piotra Budkiewicza. Miałam okazję czytać fragmenty przekładu i wiem, że to nie jest prosta sprawa, tak barwnie i w klimacie przetłumaczyć na polski wszystkie nazwy. Oddać smaczki i rytm baśni, w której roi się od językowych skojarzeń. Udało się przewspaniale!
Do tego świetne ilustracje oddające klimat świąt, niepewności i przygody.
Czytając wspólnie z dziećmi, odnajdziecie to, co być może młodszym i starszym zdarzyło się zgubić w naszym zabieganym świecie. Chodzi o radość bycia razem (nie tylko w święta). Szukanie kompromisów, lojalność, otwarcie na zmiany i wejście do świata wyobraźni. I to, że czas Bożego Narodzenia nie musi być idealny. Dobry jest ten, który pasuje do Waszej rodziny. Jest wystarczający.
Gwiazdkowy Prosiaczek
Autorka J.K. Rowling
Ilustracje Jim Field
Media Rodzina
Wiek czytelników 6-12 lat.
Książka wydana w dwóch wersjach: miękka i twarda okładka. Średek niczym się nie różni.
Gwiazdkowy Prosiaczek
Oryginalne wydanie po angielsku różni się nieco od polskiego. Ta książka jest z obwolutą i błyszczącymi złoceniami na czerwonej okładce. Polskie wydanie nie ma obwoluty.
Moją opinię o książce mogłam wyrazić dzięki współpracy z wydawnictwem. Zostawiam link afiliacyjny do Ceneo i BuyBox.
Dołącz do grupy Aktywne Czytanie – książki dla dzieci i młodzieży na FB
Piękna książka 🤩 uwielbiamy czytać w klimacie świątecznym.
Musimy ją mieć w swojej biblioteczce . Patrząc na większe litery,synek będzie również sam mógł czytać .
„Myślę, że J.K. Rowling ma tak wysoko postawioną porzeczkę…” – wg mnie to nie „porzeczkę” a zgnite maliny, a juz pędzę spieszyć czemu. Po pierwsze trzeba sie doczepic błędów wydawniczych wersji polskiej, których wcale nie jest mało, po drugie ani mnie ani moich dzieciom totalnie nie podobał sie wstęp – 50stron o rozłące rodziców – śmierdzi na kilometr angielskim problemem rodzin – nie wiem – moze angielscy czytelnicy tego potrzebuja, potwierdzenia, ze rozstania rodziców to nic takiego, albo to zywkłe wciskanie „poprawnosci” na siłę, a jak wiadomo Rowling ostatnio szumiala w tej kwestii głośno w mediach – totalnie można było to pominąć – moje dzieci po pierwszych 3 rozdzialach nie chcialy dalej sluchać, musiałem skrócic wersję wstępu, zeby przejsc do sedna, po trzecie jak na swiąteczną pozycję, to bardzo dużo zlych emocji w tej książce – dramat psychologiczny z happy endem – dla 6cio latka(i)? No nie wiem – ciężko było- 9+ już lepiej. Całokształt ogólnie w porzadku – ciekawy pomysł i realizacja, ale osobiście mam mieszane uczucia.
Szkoda, że Twoim dzieciom się nie spodobało i tak bywa. Piszesz o błędach wydawniczych, możesz KONKRETNIE je wskazać? Co do kwestii rozstania rodziców akurat to uważam za wielki plus książki, warto na historię spojrzeć z perspektywy dzieci właśnie z niepełnych rodzin. A takich jest cała masa. Z tego co widzę, książka jest bestsellerem w kilku krajach (w tym w Polsce), więc wnioskuję, że jednak są dzieci, którym się podoba i to nie tylko w UK. Udawanie, że problem rozbitych rodzin dotyczy tylko UK, nie sprawi, że w Polsce on przestanie istnieć. Zgadzam się, że nie jest to cukierkowa propozycja świąteczna, tak jak HP nie jest opowieścią o uroczym czarodzieju. Wybierając książki tej autorki można się spodziewać cięższych treści. mam nadzieję, że znajdziecie w te święta książkę, która Was zaciekawi.
Sama pisałaś, że czytałaś angielską wersję, więc nie będę robił zdjęć podwójnych wyrazów po sobie, czy zamiast „i” – „z” itp. Nie przeczytałaś ze zrozumieniem o czym napisałem – Dzieciom się książka podoba – nie podoba się wstęp – no ale jak ktoś lubi Netflixowe czarnoskóre królowe angielskie to i nie bedzie mial problemem z rozbitymi rodzinami w końcu to takie modne.
I żeby nie było – gdyby nie wstęp śmierdzący poprawnością na siłę – to dałbym 9/10 – kapitalna akcja, kozacki prosiaczek i niezła przygoda – co prawda pod chłopców pisana – no ale to akurat zrozumiałe – dziewczęca postać by nie przyniosła takiej poczytności do tego juz przywykliśmy. Pozdrawiam