Wydawnictwo Wilga przygotowało nową serię autorstwa Kasi Keller, której książki już kilka razy gościły na blogu Aktywne Czytanie. Tym razem jest to właśnie Jeżyk Franek wydany pod patronackimi skrzydłami Aktywnego Czytania.
A wiecie, że ilustracje do tej serii przygotowuje wspaniała Natalia Berlik?!
Jeżyk Franek z rodzinką i przyjaciółmi odkrywa codzienne sytuacje. W tych historiach nie ma jednak moralizowania.
Są bystre dzieci, które z uwagą obserwują świat, i wspierający dorośli, którzy kibicują dziecięcej ciekawości, ale nie podają rozwiązań na tacy.
Subskrybuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żadnej rozmowy i recenzji filmowej.
W rozmowie biorą udział:
- 📗 Kasia Keller, autorka
- 📘 Natalia Berlik, ilustratorka
- 📗 Ula Pitura, redaktorka
Popularne tematy w nietypowej odsłonie
Widząc tytuły wchodzące w skład serii, pewnie niektórzy pomyślą, że podobnych książek jest wiele. Trochę się z tym zgodzę, ale nie do końca.
Owszem, to seria pokazująca znane wielu dzieciom sytuacje. Kto nie zna tematu sprzątania czy mówienia „dzień dobry”?
Jednak autorka proponuje tu nieco mniej oczywiste rozwiązania. Przede wszystkim dlatego, że tu uważni dorośli nie napominają, nie strofują, nie pouczają dzieci.
Pozwalają natomiast maluchom wpaść na to, co w konkretnej sytuacji sprawdza się i ma sens.
Zresztą – po co rzucać ogólnikami? Opowiem wam po prostu o obu historyjkach. 🙂
Franek sprząta zabawki
Każdy wie, że zabawki same się nie sprzątają. Jednak co się stanie, gdy zostawi się je rozrzucone w przedszkolu na podłodze?
Tajemnicze zniknięcie sprawa, że przedszkolaki zaczynają się zastanawiać, o co chodzi z tym sprzątaniem…
Bardzo podoba mi się nietuzinkowe rozwiązanie zabałaganionej sytuacji. Bez nakazów, zakazów, za to z szansą na samodzielnie rozwiązanie problemu przez dzieci.
Wychodzimy od sytuacji, w której rodzice odbierają z przedszkola rozbawione dzieci. Tak świetnie budowało się z klocków, że maluchy przestały nawet czekać na rodziców i niekoniecznie chciały zakończyć zabawę!
Po takiej aktywności zostało sporo do posprzątania. Cały dywan był zasypany klockami.
Nikt nie każe dzieciom sprzątać. Otrzymują jedynie informację, że byłoby fajnie, gdyby to zrobiły po zabawie. Dzieci jednak decydują, że nie chcą tego robić teraz i zajmą się tym rano.
Pani Sowie, wychowawczyni, mina rzednie, ale nauczycielka milczy.
Tajemnica znikających zabawek
Rano okazuje się, że klocki „się posprzątały”. A nawet więcej, bo całkiem zniknęły!
Zadziwione dzieci szukają ich wytrwale, jednak gdy nie udaje im się znaleźć, zajmują się innymi zabawkami. I ponownie cała sala jest zabałaganiona.
Znowu decydują, że nie chcą sprzątać po zabawie i zrobią to dopiero rano. I tym razem pani Sowa nie nakazuje, nie zakazuje, nie namawia. Milczy.
Kolejnego dnia rano okazuje się, że wszystkie zostawione na podłodze zabawki znów zniknęły z przedszkola. Dzieci zaczynają rozumieć, że to nie może być przypadek.
Jest w tej historii cała masa rozmów z rodzicami na temat sprzątania i zniknięcia klocków.
Dzieci otrzymują informacje na temat tego, dlaczego utrzymanie porządku jest ważne, jakie przynosi korzyści itd.
Wszyscy wspólnie zastanawiają się nad znikaniem zabawek. Może one nie chciały tak leżeć rozrzucone na ziemi i sobie poszły? Teorie są najróżniejsze.
Ostatecznie dzieci po naradach i dedukcji zaczynają rozumieć, że z tymi zniknięciami wiąże się bałagan. Postanawiają zrobić wielkie porządki w sali przedszkolnej.
To superpomysł i następnego dnia wszystkie zabawki wracają na miejsce!
Dzieci rozumieją, że sprzątanie przynosi wiele korzyści, bo przez kilka ostatnich dni dużo o tym rozmawiały i rozpatrywały (z rodzicami i między sobą) najróżniejsze scenariusze.
Franek mówi dzień dobry
Od czego zależy nasz humor o poranku? Czy można coś zrobić, żeby umilić ranki sobie, rodzince i znajomym?
Franek dokładnie bada sprawę poranków i dwóch magicznych słów, które wcale nie są oczywiste.
Ciekawie opisana codzienna sytuacja, w której dorośli własnym przykładem pokazują, jak być uprzejmym dla siebie i innych.
Franek wstaje w dość słabym humorze, jednak przy śniadaniu rozwesela się.
Rodzice są dla siebie mili, nikt na nikogo nie burczy.
Dociekliwy jeżyk zastanawia się, co sprawia, że ma się o poranku dobry (lub zły) humor. Uważnie obserwuje otoczenie także podczas drogi do przedszkola.
Dwa magiczne słowa
Mama ze wszystkimi się wita, zagaduje, okazuje zainteresowanie. Niektórym sprawia radość zjedzenie pysznego śniadania, innym słońce na twarzy w drodze do pracy.
Wszystkie zebrane tropy prowadzą Franka do ważnego odkrycia – słowa „dzień dobry”, które sprawia, że obdarowani nim uśmiechają się do rodziny i znajomych.
Krótkie, proste słowa, a tyle dobrego mogą zdziałać… Zwłaszcza o poranku, kiedy wiele osób potrzebuje odrobiny ciepła i uprzejmości.
Kto polubi Jeżyka Franka?
Polubią go maluchy, które lubią uważnie obserwować codzienne sytuacje i samodzielnie wyciągać wnioski.
Dzieci, dla których sprzątanie czy powitanie jest wyzwaniem.
Chciałabym jednak zaznaczyć, że z mojego pedagogicznego punktu widzenia nie jest to tak do końca seria, która ma wyłącznie edukować na konkretny temat. Podeszłabym do czytania raczej na zasadzie fajnej historyjki bez przełożenia, typu: realny świat tak właśnie wygląda.
Czasem jako rodzice mamy ogromne oczekiwania względem książek i bardzo chcemy, żeby po przeczytaniu „zadziałały”. Wierzę, że w wielu przypadkach tak się może stać, jednak jestem ogromną zwolenniczką czytania dla frajdy i poznania ciekawej historyjki – nie tylko w celach dydaktycznych.
Tu zwierzaki-przedszkolaki mają bardzo dużo swobody w przetwarzaniu informacji i obserwacji. Fajnie by było, gdyby mali czytelnicy też taką możliwość dostali. Jestem bardzo ciekawa dziecięcych przemyśleń po poznaniu ekipy – Franka i wszystkich jego przyjaciół.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Funkcja trackback/Funkcja pingback