”Sylvia i powódź stulecia” to opowieść z gatunku tych, które zostają na dłużej. Nie tylko przygoda, ale też dająca do myślenia rzeczywistość, w której po prostu trzeba zadać sobie kilka ważnych pytań.
Co byś zrobiła, gdyby życie rzuciło cię w sam środek powodzi stulecia, a twoim zadaniem było ocalenie ukochanych zwierząt? Czy ryzykowałabyś wszystko, by ratować konie, nawet gdyby rzeka kipiała niczym kocioł wrzącej wody?
Właśnie w takiej sytuacji znalazła się Sylvia, trzynastoletnia bohaterka tej pełnej zwrotów akcji powieści, która nie tylko stawia czoła żywiołowi, ale też odkrywa tajemnice, jakich nikt się nie spodziewał.
Odwaga i empatia
Sylvia to dziewczyna, której odwaga dorównuje sile wezbranej rzeki. W czasie huraganu wymyka się z ośrodka opiekuńczego Highground, by ratować ukochane konie przed nadciągającą katastrofą. Jednak to, co początkowo wydaje się walką z naturą, przeradza się w przygodę, której stawką jest nie tylko przetrwanie, ale i odkrycie prawdy o czasie, przeszłości i (może przede wszystkim) o sobie.
Spotkanie Jorny – tajemniczego chłopaka dryfującego na kłodzie drzewa – wprowadza do fabuły element niesamowitości. Skąd Jorna zna świat sprzed stu lat? I jak to możliwe, że w powodzi pojawiają się trylobity, wymarłe miliony lat temu?
Historia Sylvii i Jorny to kalejdoskop przygód i emocji, do którego po prostu wskakujemy i bajemy się ponieść. Bohaterowie wspólnie odkrywają ruiny Sapphire Cove, miejsca, które wydaje się być kluczem do zagadek rzeki i jej dziwnych zjawisk. Czy to możliwe, że woda stała się tunelem między epokami, łącząc ich światy w sposób, który wymyka się wszelkim prawom fizyki?
Każdy krok naprzód przynosi więcej pytań. Czy Jorna zdoła wrócić do swojej rodziny w roku 1901? Czy Sylvia odkryje tajemnice swojego serca i przeszłości?
Żywioł w natarciu
Książka Beatty’ego maluje obrazy, które niemal wyskakują z kart książki. Od scen burzy, gdy wiatr wyje niczym duchy dawnych czasów, po blask tajemniczych niebieskich kryształów, które świecą jak latarnie na wodnej drodze w nieznane. Czytelnik niemal czuje krople deszczu na twarzy i słyszy huk wody przetaczającej się przez dolinę. To książka, która porywa niczym rwący nurt i nie wypuszcza, dopóki nie poznasz finału.
Jak poradziłabyś sobie, gdybyś musiała nie tylko walczyć z żywiołem, ale też z własnymi wątpliwościami i wyuczonymi regułami? Czy odważyłbyś się podążyć za intuicją… tak jak Sylvia?
Nie dajmy się jednak zmylić tym dużym pytaniom i zagrożeniom, bo książka to połączenie przygodowej fabuły, fantastycznych wątków i mnóstwa humoru. Sylvia i Jorna, choć pochodzą z dwóch zupełnie różnych światów, tworzą duet, którego nie da się nie polubić. Ich pełne napięcia i zabawne dialogi wnoszą do tej historii energię, która nie pozwala oderwać się od czytania. Przygotujcie się na zwroty akcji, nietypowe sojusze i masę zaskoczeń.
Wędrówka Sylvii i Jorny w górę rzeki – zarówno dosłownie, jak i metaforycznie – jest dla mnie przepiękną alegorią poszukiwania własnego miejsca w świecie i mierzenia się z tajemnicą czasu.
To co, czytamy?
Sylvia i powódź stulecia
Autor Robert Beatty
Wydawnictwo Literackie
Książka dla dzieci i młodzieży 9-15 lat
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze