To nadal pestka, czyli ogrodnictwo dla dzieci RECENZJA książki

Kto zagląda na Instagram Aktywne Czytanie, doskonale wie, że jestem wielką fanką domowego ogródka. Nie, nie mam wielkiego ogrodu, natomiast właśnie od przeczytania pierwszej książki pt. To pestka!, postanowiłam podziałać.

Dzisiaj na każdym parapecie mam doniczki z roślinkami: szczypiorek, pietruszka, zioła, a nawet pomidory, które owocują przez cały rok.

I nie żartuję, mówiąc, że właśnie przeczytanie książki dla dzieci, zainspirowało mnie do tych wszystkich aktywności. Dzisiaj mój domowy ogródek jest o wiele większy niż na początku, ale od małego pierwszego korku wszystko się zaczęło.

Tak się cieszę, że wydawnictwo Kropka proponuje kolejną część tej pięknie zilustrowanej serii: To nadal pestka, czyli ogrodnictwo dla dzieci. W środku kolejne aktywności i zadania.

Ogrodnictwo i zabawa

Bo musicie wiedzieć, że ta książka jest zbiorem pomysłów na to, jak z tego, co mamy pod ręką, a zawsze coś znajdzie w domu lub można coś zebrać na spacerze, i upiększać swój świat. To nie tylko ogródki z roślinami, ale też np. ozdoby i fachowe porady związane z przyrodą.

Wiele dzieci trudno wyciągnąć z domu albo oderwać od ekranów, myślę, że to jest właśnie dobry pomysł, żeby zaproponować coś w zamian.

Bo łatwo powiedzieć: nie wgapiaj się w ten ekran. Kiedy dziecko nie ma żadnego innego pomysłu na zagospodarowanie czasu, trudniej mu się od tego ekranu odkleić. Tutaj właśnie mamy pomysły!

Można zrobić dzwonki wietrzne z guzików, muszelek, szyszak, gałązki i wieszaka. Można hodować trawiaste głowy, bo do ich zrobienia potrzebne są tylko jakieś stare rajstopy, odrobina ziemi i nasiona trawy.

Na spacerach można tworzyć wianki z kwiatów i liści i wcale nie trzeba umieć ich zaplatać, choć bardzo zachęcam do nauczenia się. Przecież to jest znakomite ćwiczenie dla dłoni. W książce jest też pomysł na ogrodowe przeźrocza i to jest prześliczna dekoracja.

Ogrodnictwo dla każdego

Są też strony pokazujące, co się dzieje w ogrodzie podczas zmieniających się pór roku.

I przyznacie, chyba że ilustracje w tej książce zapierają dech? Soczyste, żywiołowe i jednocześnie czytelne dla dzieci jako instrukcja tworzenia poszczególnych zadań.

Jeśli się wahacie, czy dacie radę, po prostu rozejrzyjcie się po domu, po piwnicy, zerknijcie do garażu, jakiejś komórki z „niepotrzebnymi” rzeczami. Założę się, że część z nich okaże się bardzo przydatna. Na przykład stare drewniane łyżki, zużyte kartony po mleku puszki, słoiki, skrzynki, stare torby. Wszystko się przyda!

Oprócz tworzenia rzeczy, hodowania roślin, dowiadujemy się też ,czym jest kompostowanie. Bo jak już mali ogrodnicy wkręcą się w uprawy, ten temat również się przyda.

Moja ulubiona strona to odrastające warzywa. Muszę wam powiedzieć, że niemal wszystkie pokazane na ilustracji warzywa, odrastają u mnie w domu poustawiane w słoikach i innych znaczeniach.

Pomiędzy wszystkimi pomysłami są też informacje, jak chronić rośliny, które już hodujemy w ogródku. Można np. przygotować osłonkę z butelki, która ochroni młode sadzonki przed głodnymi ptakami. Dzieci dowiedzą się, jak wyprosić kreta lub zaprosić pomocne owady. Po co je zapraszać? Jest tutaj oczywiście wszystko wyjaśnione.

Zerknijcie jeszcze razem ze mną na cykl życia ogrodu, bo to dosyć ważne, by rozumieć, jak to wszystko działa i wspierać naturę. Móc cieszyć się tymi ogrodowymi zabawami i pracami.

Na końcu jeszcze coś bardzo edukacyjnego, czyli słowniczek wyjaśniający trudniejsze słowa np. pestycydy, zapylacze, sadzeniaki czy właśnie kompost.

Komu przyda się ta książka?

Myślę, że to świetna propozycja międzypokoleniowa, co oznacza, że sprawdzi się przy czytaniu z dziadkami. Zainspiruje do wspólnych zajęć.

Przyda się też wszystkim, którym doskwiera nuda lub szukają nowego hobby, potrzebują odpoczynku od ekranów czy nauki z podręczników.

Ogrodnictwo nawet w takim mini wydaniu jak proponowane w książce daje wiele radości, satysfakcji, ale też pobudza kreatywność i po prostu pokazuje, jak piękna jest przyroda. A także koi nerwy, relaksuje.