Czy złość może być prezentem? Brzmi absurdalnie, prawda? A jednak mam dzisiaj coś, co kompletnie zmieni myślenie o złości i ogólnie emocjach.
Wydawnictwo Mamania przygotowało dla nas prawdziwą skrzynkę z narzędziami do takich rozmów. Cztery wyjątkowe książki, które pokazują złość z trochę innej strony.
Jestem zachwycona tym, że w końcu rozmawiamy o emocjach szerzej niż tylko „rozpoznaj i nazwij”, bo to podstawy, a potem czas na rozwinięcie tematu.
Dlaczego warto czytać o złości z dziećmi?
Zanim zanurzymy się w te książkowe odkrycia, muszę to jeszcze raz podkreślić. Ostatnie miesiące to prawdziwy boom na książki o emocjach pokazywanych bardziej dogłębnie. I słusznie! Bo czy wiecie, ile razy słyszałam od rodziców pytanie: „Jak rozmawiać z dzieckiem o złości, żeby nie było tylko o tym, że to trudna emocja i już?”
Dzisiejsze książki pokazują, że złość może być pomocna, może dawać siłę, może chronić to, co dla nas ważne. To nie jest emocja, którą trzeba natychmiast wypędzić, ale emocja, z która wnosi ważne rzeczy do naszego życia.
Subskrybuj Aktywne Czytanie na YouTube, nie przegapisz żadnej opowieści filmowej.
Kiedy czuję złość. Seria WIELKI EMOCJE
Zacznijmy od maluchów, ta kartonowa książeczka należy do serii o emocjach, którą już wcześniej pokazywałam na blogu Aktywne Czytanie. Cieszę się, że wracamy do tematu złości.
Co mi się tutaj najbardziej podoba? Prostota. Autorzy nie komplikują, pokazują dokładnie to, czego potrzebuje dwulatek.
Jakie są objawy złości? Co można z tym zrobić? Dwa proste sposoby i już. Nie filozofujemy o falach emocji czy ich przemijaniu, bo na początek wystarczy sama rozmowa o tym, że złość po prostu jest i to jest w porządku.
Wiek 2+.
Jano i Wito. Wielka kłótnia
Och, jak ja lubię tę serię. Wiola Wołoszyn i Przemek Liput znów się popisali. Ta książka pokazuje złość na konkretnym przykładzie. Młodszy brat niechcący rozwala klocki starszego. Znacie to?
Mamy tu pokazany cały proces: od wybuchu złości, przez oskarżenia („już się z tobą nie chcę bawić!”), aż po interwencję mamy.
Mama nie bagatelizuje emocji, nie mówi „przestańcie się kłócić”. Ona nazywa je, zauważa problem każdego dziecka, podpowiada, jak się wyciszyć.
A potem? Sprytny zabieg z maskotką, która staje się pretekstem do odnowienia zabawy i pogodzenia się.
Wiek 3+.
Prezenty od Złości
To jest mój absolutny faworyt! Tutaj złość przychodzi jak gość z prezentami. Na początku dziecko nie jest pewne, czy chce ją zaprosić, ale prezenty zawsze intrygują, prawda?
W każdym pudełku kryje się niezwykła tajemnica np. informacja o tym, jak moja złość może pomóc… koleżance. To mój ulubiony to fragment.
„Stałam z boku i patrzyłam. Bałam się odezwać, ale potem poczułam taką złość, że buzia sama mi się otworzyła i krzyknęłam: przestańcie!”
Złość dała odwagę, pozwoliła pomóc koleżance, nauczyła stawiania granic. To nie jest miłe uczucie, ale może być bardzo pozytywne w skutkach.
Każde pudełko zawiera inny prezent, wszystkie też kryją lekcję o tym, że złość to alarm sygnalizujący problemy, że warto zastanowić się nad swoimi podstawowymi potrzebami (czy jestem wyspana? Czy nie jest mi za gorąco?). Ta książka to prawdziwy hit!
Wiek 4+.
Szkoła Emocji. Nieustraszeni i tajemnica dinozaura
Starsze dzieci też zasługują na interesujące książki o emocjach. Mamy więc prawdziwą przygodę, czyli rodzeństwo (plus pies). Wyruszają nocą do muzeum, żeby rozwiązać zagadkę zaginionej kości dinozaura.
Przewodnikiem jest mądra mewa, a po drodze spotykają gadające cienie, które… może nie będą takie kłopotliwe, jak na początku się wydawało?
To przecież wyzwanie, z którym Nieustraszeni muszą sobie poradzić. Świetne jest to, że dzieci uczą się współpracy mimo złości, irytacji i różnych „kłód pod nogami”. Poznają techniki, które nie pozwalają złości przejąć kontroli nad myśleniem i działaniem.
Dodatkowe materiały dla dorosłych
Na końcu książki znajdziecie prawdziwy skarb, bo rozbudowane instrukcje psychologiczno-pedagogiczne dla rodziców i nauczycieli. Jak regulować emocje? Po co jest złość? Jak rozmawiać o tym z dziećmi?
A także ściągę rozwojową, czego możemy oczekiwać od dziecka w różnym wieku, jeśli chodzi o samokontrolę. Bo oczekiwanie od dwulatka to zupełnie co innego niż rozmowa z siedmiolatkiem.
Wiek 5+.
To co, czytamy?
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.