Mam dziś wspaniałe, bo artystyczne wyszukiwanki, które rozkochają nas (może od nowa) w polskich miastach. Warszawa i Gdańsk z wydawnictwa Blask pod patronatem Aktywnego Czytania.
To nie są zwykłe wyszukiwanki, ale artystyczne odsłony, które zabiorą nas w fascynującą podróż po polskich miastach.
Seria „Henio i Hania”
Seria kartonowych książek „Henio i Hania” to pomysł Diany Hangartner, która połączyła ciekawość (stąd wyszukiwanie) z miłością do polskich miast.
Ale to, co najbardziej mnie zachwyca, to fakt, że każdą ilustrację tworzyły polskie artystki związane z danym miastem. Czy to nie genialny sposób na pokazanie lokalnego charakteru?
Zajrzyjmy razem do środka. W opowieści filmowej dokładnie pokazuję, jak te książki wyglądają.
Gdańsk oczami Ewy Poklewskiej-Koziełło
Pierwsza przygoda zabiera nas nad Bałtyk. Ewa Poklewska-Koziełło, którą już pewnie znacie z innych wspaniałych książek dla dzieci, stworzyła prawdziwą przygodę.
Na każdym centymetrze ilustracji roi się od detali. Są też oczywiście charakterystyczne elementy architektoniczne Gdańska. One mieszają się z przygodami naszej rodzinki: mamy, taty, Hani i Henia.
Wyjątkowa wyszukiwanka
Nie ma tu tekstu ani słów, za to każdy fragment obrazka to osobna opowieść. Dzieci mogą szukać rodzinki na każdej rozkładówce i opowiadać, co się dzieje w różnych scenach.
Pewnie, że to frajda tak poznawać najważniejsze miejsca Gdańska. Ale można sobie też zaplanować prawdziwą wycieczkę śladami bohaterów.
A na końcu czeka jeszcze niespodzianka, bo jest mapka z trasą wędrówki. Start, jeden, dwa, trzy, cztery… i już zwiedzamy miasto krok po kroku. Czy to nie cudowny sposób na poznanie Gdańska?
Warszawa oczami Marty Ignerskiej
Jeśli Gdańsk to spokojniejsze zwiedzanie nad morzem, to Warszawa porywa nas w prawdziwy wir wydarzeń. Marta Ignerska stworzyła obrazy pełne dynamiki i humoru. Tutaj wszystko dzieje się w pędzie, czyli dokładnie tak, jak w prawdziwej stolicy.
Warszawa ma klimat
Na każdej rozkładówce aż roi się od wesołych scenek. Śnieg i ślisko na lodowisku, ludzie na łyżwach robią prawdziwe popisy. I upadków nie brakuje!
Impreza czy spacer? Tańce i śmiechy gwarantowane w każdym zakątku miasta.
Zauważyłam, że często pojawiają się tu zakonnice i inne charakterystyczne postacie, które możemy śledzić przez całą książkę. To dodatkowa zabawa w detektywa.
Co mi się podoba w tych książkach?
Artystyczny sznyt i postawienie na różne osoby ilustrujące, a tobie to też odpowiada?
Lokalna autentyczność, bo to artystki związane z miastami, więc oddały ich prawdziwy charakter.
Oczywiście, że skoro wyszukiwanki, to stawiamy na: koncentrację, spostrzegawczość, opowiadanie.
I w końcu fakt, że dzieci poznają polskie miasta w naturalny, przyjemny sposób.
To co, czytamy?
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.