Poznaj Leopolda, a konkretnie serię „Dzień, w którym Leopold czuł…”. Tym razem ogarniamy dwie emocje – wstyd i złość.
To książki z wydawnictwa Frajda pod patronatem Aktywne Czytanie, z cudowną postacią zabawnego prosiaczka.
Zresztą Frajda ma więcej takich uroczych bohaterów pod swoimi skrzydłami. Znasz ich?
W końcu doczekałam się książek, które pokazują dzieciom, że można się z siebie pośmiać. Wiem, że to dla wielu maluchów dość trudne, zwłaszcza gdy znajdujemy się w dużych emocjach.
To też książki do zdjęcia napięcia, z wydawać by się mogło, poważnych sytuacji. Właśnie przez śmiech.
Dzień, w którym Leopold czuł wstyd
W książce Dzień, w którym Leopold czuł wstyd prosiakowi zdarzyło się puścić publicznie bąka.
Pech chciał, że to wszystko działo się w klasie przy tablicy i inne dzieci się śmiały. Pośmiały się i to wszystko, koniec sytuacji.
Tu jednak zaczyna się wyobrażanie sobie, mielenie w głowie: co inni mogą na mój temat myśleć?
Czy to jest prawda i czy tak się faktycznie dzieje, że inni o nas ciągle myślą? Najczęściej nie. Bardzo często drama i problemy w naszych głowach urastają do ogromnej rangi, a w rzeczywistości mało kogo interesują.
Właśnie to jest przekaz tej książki, że wpadki zdarzają się każdemu i można wejść z nich po prostu z uśmiechem.
Tutaj jeszcze dodatkowo mama Leopolda wpada na fantastyczny pomysł, by upiec w domu ciastka, którymi synek na drugi dzień poczęstuje inne dzieci.
Ale żeby dostać pyszne ciacho, trzeba puścić bąka. Tym sposobem cała klasa pierdzi. Łącznie z nauczycielem.
Dzień, w którym Leopold czuł złość
Z kolei w książce Dzień, w którym Leopold czuł złość, jest sytuacja, w której mama prosi dziecko o posprzątanie pokoju.
Leopold kompletnie nie ma ochoty tego robić i zaczyna się złościć. Tak się nakręca, wpada w taką ogromną złość, że postanawia się wyprowadzić. Niewiele myśląc, pakuje plecak i wychodzi z domu.
I to właśnie na ścieżce, gdzie jest cicho, spokojnie, zaczyna sobie wyobrażać, jak to mama za nim rozpacza.
Prosiaczkowi wydaje się, że swoją ucieczką, da mamie nauczkę i ona więcej już go o posprzątanie pokoju nie będzie prosić.
Jednak już po chwili w jego wyobraźni pojawia się inny prosiaczek, którego tutaj nazywano Lizusem. On chętnie sprząta pokój i świetnie dogaduje się z mamą.
Te myśli nie pozwalają Leopoldowi daleko uciec z domu. Czym prędzej wraca (aż się kurzy), żeby powiedzieć mamie, iż przemyślał sprawę.
Bardzo mi się podoba ten żarcik, pokazanie, że duże sytuacje można trochę obśmiać.
Ale pośród tych żartów jest też bardzo ważny temat, czyli nakręcanie się przez dzieci na dramy. Myślę, że każdemu zdarzyło się tak wyolbrzymiać, że aż zaczął się stresować i emocje tylko się powiększały.
Gdy z kimś o tym porozmawiamy albo po prostu ochłoniemy, szybko okazuje się, że te wszystkie sytuacje i problemy da się dość łatwo rozwiązać. Tego właśnie życzę małym czytelnikom.
To co, czytamy? 🙂
Dzień, w którym Leopold czuł…
Autorka Dina Gellerr
Wydawnictwo Frajda
Książki dla wieku 4+.
Zdjęcia bez filtrów.
Kategoria: książki o emocjach
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem oraz dzięki mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Przeczytałam Leopolda, nie uważasz, że jednak ta treść jest nieodpowiednia? Motywacja do sprzątania jest negatywna, wynika ze strachu i zazdrości. Poza tym jest napakowana samymi takimi negatywnymi rzeczami, mama nawet nie zauważyła, ze syn zniknął? Nie wiem, ja mam mocno mieszane uczucia co do tej pozycji akurat 🙁
Dzięki, że podzieliłaś się opinią. Rozumiem, że literatura skandynawska nie przemawia do każdego. Nie jest to jednak książka edukacyjna czy jakkolwiek moralizatorska, pokazuje rodzinę gadających świnek. Już to jest dla mnie informacją, że nie bierzemy tych sytuacji dosłownie, ale raczej żartem.
Mam 68 lat. Kocham poezję. Pragnę zarazić miłością do niej moje wnuki. Myślę. że Wasze podpowiedzi – chociażby jeśli chodzi o repertuar – będą cenne.