#Haniaikudłatypies #marcinmortka
Mam dzisiaj dla was książkę Marcina Mortki – czyli już wiadomo, że fajnie się zapowiada! Tym razem będzie to Hania i kudłaty pies. Ktoś-albo-Coś.
Bohaterami są Hania, jej kumpel Kudłaty (czyli pies) i cała niesamowita ferajna, a także tajemniczy Ktoś-albo-Coś, którego poznamy w tej opowieści.
Całość brawurowo i zawadiacko zilustrowała Edyta Adamowska.
Zniknięcie czerwonego albumu
Mama Hani to bardzo uporządkowana osoba. Kiedy więc pewnego dnia stwierdza, że zgubił się jej cenny, czerwony album z pamiątkowymi zdjęciami, wydaje się, że sprawa jest poważna.
Hania zaczyna od przepytania na tę okoliczność swoich kumpli, choć tak naprawdę trzeba by zacząć od ustalenia, czym właściwie jest ten tajemniczy album.
Kliknij w zdjęcie, obejrzysz recenzę filmową.
Rozpoczyna się prawdziwe śledztwo. Oprócz Hani i Kudłatego uczestniczą w nim także skrzaty Lampuszek i Chrupałek oraz inne stwory, które mieszkają w domu razem z Hanią i jej mamą. Chociaż widzi je tylko Hania.
Zagadka taty
Myślę, że nie popsuję wam zabawy, jeśli zdradzę, że album wraca wreszcie do Hani. Muszę o tym powiedzieć, bo to wcale nie jest koniec tej historii.
Hania z zaciekawieniem ogląda zdjęcia, na których znajduje malutką siebie, mamę oraz.. tatę, którego jednak teraz w jej życiu nie ma.
Dziewczynka domyśla się, dlaczego mamie tak bardzo zależało na znalezieniu albumu. Jednocześnie zaczyna się zastanawiać, co się stało z tatą.
Mama nie chce na ten temat rozmawiać i chowa album, ale Hania nie zamierza dać za wygraną. W jej głowie pojawiają się przebłyski z wizerunkiem taty, coś tam świta też w pamięci Kudłatemu, ale pełnego obrazu nie mają. Mama nie chce na ten temat rozmawiać i chowa album, ale Hania nie zamierza dać za wygraną. W jej głowie pojawiają się przebłyski z wizerunkiem taty, coś tam świta też w pamięci Kudłatemu, ale pełnego obrazu nie mają.
Postanawiają zdobyć album, przekonani, że zdjęcia naprowadzą ich na trop taty. Przygotowują nocną akcję, podczas której będziemy mogli poznać też tytułowego Ktosia-albo-Cosia – kolejnego mieszkańca domu.
Niezwykły świat dzielnej Hani
Hania i Kudłaty pies. Ktoś-albo-Coś to książka dla dzieci od czwartego roku życia. Rozdziały są krótkie, historie przezabawne, a liczne ilustracje naprawdę fantastyczne. Nie brakuje uroczego absurdu, który towarzyszy dziecięcemu czy zwierzęcemu postrzeganiu świata.
Bardzo mi się podoba w tej opowieści to, że wszystkie postacie po prostu żyją sobie w tym niezwykłym świecie, który dla nich jest zupełnie naturalny. Nie trzeba niczego tłumaczyć, nie trzeba wyjaśniać, skąd wzięły się poszczególne stworki.
Bohaterowie ze sobą rozmawiają, pomagają sobie i bez problemu przyjmują Ktosia-albo-Cosia do swojej ekipy. Tak po prostu.
Również Hania jest bardzo ciekawą bohaterką. Dziewczynka jest zaradna i rezolutna: gdy czegoś pragnie, konsekwentnie do tego dąży i nie poddaje się. Ma swoje sposoby, kombinuje i działa.
Tyle że na zakończenie tej historii będziemy musieli jeszcze poczekać, bo w tej części zagadki taty nie udaje się rozwiązać. Mam jednak nadzieję, że Marcin Mortka pracuje już nad kontynuacją przygód Hani i Kudłatego.
Hania i Kudłaty pies. Ktoś-albo-Coś
Autor Marcin Mortka
Ilustracje Edyta Adamowska
Zielona Sowa
Wiek czytelników: 4+
zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze