Jaszczurka Drago. Planeta Lawa – Zielona Sowa

„Jaszczurka Drago. Planeta Lawa” to pierwsza książka autorstwa Marcina Malca i po jej przeczytaniu wiem, że raczej nie ostatnia. Zapowiada się świetna seria dla dzieci w wieku 6+.

W zasadzie historia jest bardzo prosta, można powiedzieć, że klasyczna. Jest nowe dziecko w szkole. Dziecko, które odróżnia się od pozostałych, więc ma pod górkę. Do tego Drago jest zdolny, co też nie zawsze w grupach jest dobrze przyjmowane, zwłaszcza gdy trafi się na… łobuza.

Jednak w tej opowieści jest kilka twistów sprawiających, że może okazać się bardzo pomocna przy rozmowach z dziećmi na temat asertywności, akceptacji i rozumienia emocji innych ludzi.

Życie na planecie smoków

W zasadzie nie powinnam używać słowa „ludzie”, bo akcja toczy się na planecie Lawa, dokąd właśnie przeprowadził się Drago z rodziną. To planeta smoków, jest ich tu najwięcej. A Drago jest tylko w połowie smokiem. Jego tata jest smokiem, a mama jaszczurką. I to bycie jaszczurką Drago odziedziczył po mamie.

Z tego powodu czuje się gorszy, słabszy, mniejszy, zwłaszcza że w jego szkole są wyłącznie smocze dzieci. A one są duże, hałaśliwe, silne i bardzo dumne z tego, że są smokami.

Drago niechcący podpada jednemu z najbardziej hałaśliwych i złośliwych oraz mściwych smoków w klasie. Miętus jest synem dyrektora szkoły, bardzo surowego smoka, który wymaga od syna tych wszystkich rzeczy, które wydają mu się ważne: nie płakać, zawsze być silnym, najlepszym we wszystkim.

Pewnie już się domyślacie, że Miętus nie jest w stanie sprostać oczekiwaniam taty, dlatego zachowuje się agresywnie wobec Drago. Na nieszczęście dla naszej jaszczurki okazało się, że nawet w zawodach sportowych „dla smoków” można je pokonać sprytem i zwinnością.

Sprawy się komplikują

I tu jest właśnie ten twist, o którym wcześniej wspomniałam. Zazwyczaj w książkach dla dzieci „wszystko kończy się dobrze”, kiedy ten słabszy (Drago) pokazuje, że daje sobie radę i pokonuje smoka. Tym razem to doprowadziło do jeszcze większych problemów, z którymi Drago nie potrafił sobie przez długi czas poradzić.

Mamy tu też rodziców i rozmowy o pochodzeniu (nie chcę być jaszczurką, tylko smokiem). Mamy dylematy dorosłych, a konkretnie taty (czy ja dobrze zrobiłem, przeprowadzając się z rodziną na smoczą planetę?).

W końcu mamy też mądre rozwiązanie problemu, pokazujące drugą stronę medalu. Miętus zachowywał się okropnie, bo sam tak się czuł przez presję ze strony taty. Morał jest taki, że gdy zmieni się perspektywę, zrozumie emocje drugiego człowieka, można znaleźć wyjście z sytuacji, która zdaje się patowa.

Akcja książki toczy się od września do grudnia, czyli świąt. Bo święta na planecie Lawa też są obchodzone przez smoki. Są one wprawdzie nieco zmodyfikowane, ale bardzo radosne. To właśnie w święta Drago wpadł na pomysł, jak spróbować rozwiązać problem z Miętusem.

Drago i Miętus się dogadują

Doceniam w tej historii to, że cały problem nie jest załatwiony jednym gestem jak za dotknięciem magicznej różdżki. Przecież w życiu nie jest tak, że z dnia na dzień nasz wróg staje się kolegą. Jednak Miętus i Drago zrobili pierwszy krok do zażegnania konfliktu między nimi. I to się liczy.

To taka mała, niemal kieszonkowa książka, którą polecałabym dzieciom już samodzielnie czytającym. Ma krótkie rozdziały, dużą czcionkę, została pomyślana właśnie tak, żeby nie sprawić za wiele kłopotu początkującym.

Jednak zdecydowanie polecam ją też do poczytania z dziećmi, które są w podobnym konflikcie z rówieśnikiem czy kimś z podwórka. Zarówno z tymi gnębionymi przez kogoś, jak i z tymi, które z jakiegoś powodu wyżywają się na innych. Pokazanie dwóch stron medalu często jest takim otrzeźwiającym kubłem wody, dlatego mam nadzieję, że ta historia przyda się w podobnych sytuacjach.

Jaszczurka Drago

Autor Marcin Malec
Ilustracje Marta Grabowska
Zielona Sowa
Wiek czytelników: 6+
Okładka i kartki miękkie.
Zdjęcia bez filtrów.

Subskrybuj Aktywne Czytanie na YouTube, nie przegapisz żadnej rozmowy!