#kotoburczącymbrzuchu #baśniedladzieci
„Kot o burczącym brzuchu” jest wiecznie głodny. Zjadł już niemal cały świat, gdy na swojej drodze spotkał małą, tycią dziewczynkę.
Kot o burczącym brzuchu jest wiecznie głodny. Zjada wszystko, co spotyka na drodze, bo czuje, że musi.
To książka pod patronatem bloga Aktywne Czytanie.
Baśniowa i odrobinę filozoficzna historia wydawnictwa Widnokrąg zatrzymuje na chwilę. Nie tylko samą opowieścią, która faktycznie skłania do refleksji, bo ile można zjeść? Ile można chcieć? Jak zaspokoić apetyt dosłownie rosnący w miarę jedzenia?
Piękne są tu również ilustracje.
Apetyt na świat
Kot o burczącym brzuchu jest głodny i ogromny. Im więcej je, tym większy się staje. To oznacza, że ma coraz większy brzuch, w którym da się pomieścić jeszcze więcej. Zamknięte koło napędzane tym wiecznie niezaspokojonym głodem.
Zwierzak zjadł już całkiem sporą część świata, w zasadzie niewiele zostało, ale została jeszcze maleńka dziewczynka. To właśnie ona na chwilę zatrzymuje głód kota, prosząc, by jej nie zjadał i dał czas do zachodu słońca. Obiecuje, że znajdzie coś o wiele lepszego do schrupania niż taki drobiazg jak ona.
Subskrybuj Aktywne Czytanie, nie przegapisz żądnej recenzji filmowej.
Dziewczynka nie ma imienia, jest po prostu dziewczynką, za to ma w sobie sporo wrażliwości i determinacji. Nie od dziś wiadomo, że taki połączenie zwłaszcza w baśniach może zdziałać cuda.
Kot ostatecznie trochę się z dziewczynką zaprzyjaźnią, ale też zjada ją, bo wciąż kieruje nim ślepy głód. Właściwie połyka, podobnie zresztą jak sporą część świata, która teraz znajduje się w jego brzuchu. Dziewczynka nie traci nadziei, ale też nie czeka, aż ktoś ja uratuje, dzielnie bierze sprawy w swoje ręce.
Piękne i mądre baśnie dla dzieci
Magdalena Hai stworzyła bardzo wyjątkową, oryginalną opowieść, choć opartą na klasycznej baśni. Dotyczy czegoś więcej niż głód z sensie ochoty na coś smacznego.
To historia o tym, że czasem nie potrafimy pohamować swoich apetytów, nie zastanawiając się przy tym, kogo po drodze krzywdzimy zaspokajając własny głód.
Pokazała, że nawet mała dziewczynka znajdująca się niemal na straconej pozycji, może sobie poradzić i uratować tych, na których jej zależy. Również siebie.
To też bajka o tym, że w życiu dokonujemy różnych wyborów, nie zawsze są czarno-białe czy proste.
Jest też o sile, którą znalazło w sobie dziecko, ale potem też kot walczący ze swoim głodem.
Kot i jego głód
Sam głód dostał też w książce postać człowieka, jest jednym z bohaterów historii. Oczywiście czarnym charakterem, który ma cel i bardzo świadomie wykorzystuje kota do osiągnięcia swoich planów.
Znajdziemy w tej książce także walkę, taką wewnętrzną walkę, która wcale prosta nie jest. Taka walka nigdy nie jest urocza i w tej książce też taka nie jest. Przecież głodu (to postać starego niemiłego dziada) trzeba się pozbyć z brzucha kota. Czy da się to zrobić tak, by zwierzę nie ucierpiało?
Myślę, że nie jest to bajeczka dla małych dzieci, ale dla tych czytelników, którzy już trochę znają baśnie. Nie boją się trudniejszych tematów i lubią mądre historie. Takie, które zostają z nami nieco dłużej.
Wyjątkowość tej książki tkwi również w ilustracjach Teemu Juhaniego. Niesamowite, bardzo detaliczne, wyraziste. Ich klimat przywodzi mi na myśl Alicję w Krainie Czarów, choć tu historia jest krótsza i dużo mniej abstrakcyjna.
Mam nadzieję, że Kot o burczącym brzuchu znajdzie miejsce na półkach wielu dzieci, bo to książka podejmująca ważne tematy, od których raczej na co dzień trochę uciekamy.
Kot o burczącym brzuchu
Tekst: Magdalena Hai
Przekład: Iwona Kiuru
Ilustracje: Teemu Juhani
Wydawnictwo Widnokrąg
Dla wieku 7+.
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze