Wielka radość, bo Wydawnictwo Agora razem z Tomaszem Samojlikiem i Anią Grzyb postanowiło wydać Tarmosię w wersji dla młodszych dzieci! Tak powstała seria „Mała Tarmosia” pod patronatem Aktywnego Czytania.
O co chodzi z tą Tarmosią?
Tarmosia jest małą borsuczką. Miłośnicy książek związanych z przyrodą z pewnością kojarzą ten tytuł w całej zwierzakowej serii wydawnictwa.
„Gruba” Tarmosia skierowana jest do nieco starszych dzieci (6+). Ma przepiękne ilustracje i po prostu zachwyca. Nic dziwnego – autor jest znawcą lasu i jego mieszkańców.
Mała Tarmosia dla młodszych
Bardzo się cieszę, że teraz mamy również Tarmosię w wydaniu dla młodszych czytelników – takich w wieku 3+. Są to od razu dwa tytuły:
- Mała Tarmosia. Co w norze piszczy?,
- Mała Tarmosia. Czy borsuki się bawią?.
Oprócz samej opowieści, w której mamy przygodę, dużo ciepła i empatii oraz informacje o zwyczajach borsuków, w książkach zachwycają także ilustracje. Każda strona pokazuje te piękne zwierzęta w nieco innych ujęciach.
Jest tu rodzinnie i zdecydowanie zabawnie. Już teraz zdradzę wam, że temat diety dziadka rozbawi niejednego Malucha!
Mała Tarmosia. Co w norze piszczy?
Zaglądamy do norki, w której borsuczka śpi, a w zasadzie powinna spać razem z całą rodzinką. Tylko że Termosia właśnie spać nie może, bo przeszkadza jej jakiś hałas.
Budzi mamę, potem tatę, a następnie dziadka i rozpoczyna się cała dyskusja o tych dziwnych hałasach.
Problem w tym, że dorosłe borsuki chcą po prostu spać, a historie o rzekomych przodkach borsuczych wydających te głosy nikogo nie przekonują.
Okazuje się, że te odgłosy to nie duchy przodków, a zagubiony w korytarzach nory jeż. Konkretnie – Eryk Siedemdziesiąty Szósty z rodu jeży, czyli nie byle kto.
Mała Tarmosia i jeż
Dobrze mieć takiego przyjaciela. Tarmosia przekonuje się o tym również w momencie, kiedy sama w środku nocy, szukając pysznych dżdżownic, trochę gubi się w lesie.
To właśnie Eryk Siedemdziesiąty Szósty pomaga jej wtedy odnaleźć drogę do domu.
Przyznacie, że to bardzo prosta historia? Pokazuje, że dobrze sobie pomagać w potrzebie. I że czasem warto też zapytać o drogę.
Na końcu mamy jeszcze dodatek: Ćwicz z nami borsukami. To kilka ćwiczeń języka, czyli logopedyczne zaproszenie do zabawy i aktywnego czytania.
Aktywne Czytanie ROZMOWY
Ogromna przyjemność tak wypytywać o wszystko Anię Grzyb i Tomasza Samojlika. Oni wiedzą tak dużo o leśnych sprawch. 🙂
Mała Tarmosia. Czy borsuki się bawią?
Tym razem zastajemy borsuki gotowe do sprzątania nory. Z „dużej” Tarmosi wiemy, że to bardzo ważne dla nich, by nora była w miarę czysta. Dorośli poważnie podchodzą do zadania, ale Tarmosia (jak to dziecko) wolałaby się bawić.
Zwłaszcza, że w lesie widzi baraszkujące kuny skupione wyłącznie na zabawie szyszką.
Tarmosia również próbuje pobawić się szyszką i wkrótce borsuczka tak się angażuje, że trochę zapędza się do lasu i gubi rodziców z oczu.
Na szczęście – nie na długo. Borsuki szybko odnajdują córkę i raczą ją reprymendą. Bo przecież borsuki nie skupiają się na zabawie, mają ważniejsze rzeczy na głowie!
Tarmosia zabiera szyszkę do nory i ze smutkiem zasypia, myśląc, że już nigdy w życiu nie będzie miała okazji do zabawy. Smutny jest los borsuka…
Zabawa jest potrzebna
Jakież jest jednak jej zdziwienie, gdy rano budzą ją odgłosy zabawy! To rodzinka doszła do wniosku, że odrobina zabawy nikomu jeszcze nie zaszkodziła. A szyszka świetnie się do tego nadaje.
W tej części na końcu również znajdziemy pomysły na ćwiczenia. Tym razem ruchowe z piłką. Miłego aktywnego czytania!
Swoją opinię o książce wyraziłam dzięki współpracy komercyjnej z wydawnictwem oraz mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.