Matylda nie chce się uczyć
Straż to nazwa zamku. Ma cztery wieże i wznosi się na wzgórzu, bacznie obserwując okolicę.
Włada nim królewska para – król Magnus I i królowa Mirta – a w panowaniu towarzyszy im gromadka dzieci: mała Mamerta, bliźniacy Marcel i Mikołaj, ośmioletni Mirko i najstarsza z całego rodzeństwa – Matylda. I to właśnie ta ostatnia królewna jest główną bohaterką opowieści.
Mogłoby się wydawać, że życie Matyldy to pasmo przyjemności. Wszyscy ją szanują, a do jej jedynych obowiązków należy nauka czytania, łaciny, kaligrafii i tkania na krosnach pod czujnym okiem wychowawczyni, panny Tabaty.
Tyle że Matylda wszystkich tych zajęć szczerze nienawidzi, a nauczycielkę „czule” nazywa panną Zmorowatą.
Nie myślcie sobie jednak, że Matylda wolałaby leżeć plackiem i niczym stereotypowa królewna całe dnie nic nie robić. O, nie!
Matyldzie marzą się przygody, nauka fechtunku, a najlepiej wielkie bohaterski czyny. Nie w głowie są jej dziewczyńskie aktywności, w której widzieliby ją rodzice.
Tajemnica, która nie daje spokoju
Młoda buntowniczka najczęściej dzieli się swoimi rozterkami z bratem Mirkiem. On zresztą też nie do końca dobrze czuje się w roli, jaką dla niego przewidziano. Zamiast być Pierwszym Rycerzem na zamku, do czego przygotowuje go ojciec, wolałby spędzać całe dnie na doskonaleniu nauki pisania i czytania.
Czuje, że brakuje mu śmiałości i odwagi, które z jego siostry aż kipią.
Ale wróćmy do Matyldy. Do królewny coraz częściej docierają głosy, że coś niedobrego dzieje się w lesie za zamkiem. Niby rodzice i służba uparcie powtarzają, że wszystko jest w porządku, ale dziewczynka czuje, że coś im zagraża.
Postanawia dowiedzieć się, o co chodzi.
Rozwiązanie zagadki
Nie będę wam zdradzać, do jakich sztuczek, a nawet małych oszustw musi się uciec Matylda, żeby odkryć tajemnice, którą przed nią ukrywają.
Zaczyna się niewinnie – królewna w końcu postanawia podszkolić się z czytania, bo ta sztuka przydaje się nawet rycerkom. Ale robi też rzeczy, z których nie do końca jest dumna. Chociaż działają!
A tajemnica jest naprawdę tajemnicza. I to mocno nie w porządku, że wszyscy dookoła ją znają, a aspirująca na rycerkę i bohaterkę Matylda nie.
I w końcu się udaje. Okazuje się, że sprawa ma związek z Wiedźmim Lasem, który widać z wieży Straży, a początki sekretu sięgają nawet odleglejszych czasów niż te, w których zamkiem rządził dziadek Matyldy – król Maksym III.
Spokojnie, zagadka zostaje rozwiązana. Ale uprzedzam – robi się groźnie i naprawdę niebezpiecznie. Z wiedźmami i ich paskudnymi czarami nie ma żartów.
Możesz być, kim chcesz
Dziewczynka chce być sobą, a nie wyobrażeniem swoich rodziców. Waleczność ma we krwi – i to wcale nie tylko po tacie.
Nie lubi sukienek, bo denerwuje ją, gdy coś plącze jej się koło nóg. Nudzą ją rzewne i romantyczne pieśni minstrela, a wieczorami najchętniej słucha opowieści o duchach i potworach.
Cieszę się, że powstają takie książki. O żądnych przygód dziewczynach i wrażliwych chłopakach. O tym, że możesz być, kim chcesz… jeśli tylko chcesz. O tym, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia.
Takie przesłanie warto serwować dzieciom w każdym wieku. Ta książka przemówi do wyobraźni czytelników 7+. Czytajcie, przeżywajcie i rozmawiajcie. Historia Matyldy będzie świetnym punktem wyjścia do rozmowy o tym, jak być sobą.
To co, czytamy?
Matylda i tajemnica Straży
Autorka Anna Włodarkiewicz
Ilustracje Magdalena Babińska
Wydawnictwo SQN
Książka dla wieku 7+.
Zdjęcia bez filtrów.
Swoją opinię o książce wyraziłam przy współpracy komercyjnej z wydawnictwem i mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze