Niektórych pewnie zaskoczy książka „Miś na CZAS”. O tym, że warto znać się na zegarku, umieć planować czas, ale nie przesadzać z zajęciami.
Miś na czas to książka wydawnictwa Tatarak, z której czytelnicy dowiedzą się, jak ten czas sobie zorganizować.
Miś uczy się rozpoznawać godziny na zegarku, ale zanim to zrobi, czeka go wiele kłopotów i zamieszania. Zresztą nie tylko jego, bo całą rodzinkę.
To książka pod patronatem Aktywne Czytanie, którą przetłumaczyła (rymując!) Justyna Bednarek.
Zaglądamy!
Czas się nauczyć godzin
Wszystko zaczyna jak w wielu domach od zabieganego poranka. Miś zaspał, a to oznacza, że nie zdążył zjeść śniadania, spóźnił się na lekcje, potem na obiad i cały dzień chodził zestresowany i głodny.
To doprowadziło biedaka do niezbyt chwalebnych czynów i to takich, po których ląduje się za kratkami.
Po tym incydencie tata bierze sprawy w swoje ręce i postanawia nauczyć misia rozpoznawania godzin na zegarku.
Tu mamy bardzo sprytne i konkretne ilustracje, które faktycznie mogą maluchom pomóc zrozumieć, o co chodzi z tymi godzinami.
Miś wytrwale się uczy i co ważne, nie przychodzi mu to wszystko tak łatwo. Dopiero po kolejnych zegarkowych lekcjach z dumą może stwierdzić, że ogarnia czas.
Nie na wszystko masz czas!
Wydawać by się mogło, że na tym historia się zakończy, ale nie!
Misia teraz poniosło w druga stronę. Jest dumny z tego, że potrafi zarządzać swoim czasem. Zapisuje więc z kalendarzu coraz nowe zajęcia, które da się upchnąć w ciągu dnia. Jest ich coraz więcej i więcej.
Wiadomo, że to, co łatwo zapisać w kalendarzu, niekoniecznie potem da się fizycznie udźwignąć. To świetny moment, by porozmawiać z dziećmi właśnie o przeciążonych grafikach.
Bo to nie jest tak, że miś musi lecieć na kolejne zajęcia, on bardzo chce. Jednak dbanie o siebie i własne zdrowie to też umiejętne balansowanie między odpoczynkiem i zajęciami. Tego miś dopiero się uczy. I to w sposób bolesny, bo z przeciążenia organizmu ląduje w szpitalu.
Wszystko jednak kończy się dobrze, bo ostatecznie odpoczywa w sanatorium i tam poznaje Misiaczkę, która nie ma najmniejszego problemu z balansem. Lubi zieleń, spacery, wąchanie kwiatów.
Dzięki tej znajomości i kilku lekcjom, które miś odebrał w tej historii, zaczyna się całkiem nowy, już bardziej uporządkowany etap jego życia.
Trzymam za nich kciuki.
To co, czytamy?
Miś na czas
Autorzy: Jean-Luc Fromental, Joëlle Jolivet
Tłumaczenie Justyna Bednarek
Wydawnictwo Tatarak
Ksiązka dla wieku 5-9 lat.
Zdjęcia bez filtrów.
O rety!
To starszy tytuł z tej serii, w którym rodzinka musi zdążyć na samolot, bo wybierają się na wakacje. Tylko tak się składa w pewien ciąg zdarzeń, że co chwilę coś im staje na drodze. Wszystko zaczyna się od mydła.
Bardzo podoba mi się ten ciąg zdarzeń, który zresztą w książce na końcu jest świetnie wyjaśniony. Działa na wyobraźnię niczym efekt motyla.
Spodoba się dzieciom w wieku 5-9 lat.
O psiakość!
A to jest rymowany kryminał, w którym znany detektyw rozwiązuje zagadkę pojawiających się stworów i potworów.
Wszystko toczy się w mieście bardzo kościstym choć nader spokojnym… do czasu.
Swoją opinię o książce wyraziłam bez żadnej współpracy komercyjnej z wydawnictwem, a to dzięki mojej przemyślanej decyzji, że chcę się nią z Wami podzielić.
Najnowsze komentarze